Prezydent Rosji, Władimir Putin twierdzi, że wszelkie próby wprowadzania odgórnych limitów cen rosyjskiego gazu w Europie to „głupota”, która doprowadzi do dalszego wzrostu cen. Według niego Rosja „niczego nie straciła i niczego nie straci” w rezultacie wojny z Ukrainą, lecz wzmocni swoją suwerenność.
W środę prezydent Rosji, Władimir Putin, wystąpił na sesji plenarnej Wschodniego Forum Gospodarczego we Władywostoku. W swoi wystąpieniu poruszył szereg wątków. Między innymi oświadczył, że jego zdaniem Rosja „niczego nie straciła i niczego nie straci” w rezultacie wojny z Ukrainą. Dodał, że główną korzyścią dla Moskwy ma być „mocniejsza suwerenność”. Jego zdaniem, osiągniecie tego celu jest „nieuniknione”. Twierdził też, że to nie Rosja rozpoczęła konflikt, a teraz po prostu próbuje zakończyć to, co zaczęło się w 2014 roku, wraz z „zamachem stanu” w Kijowie i „pomóc ludności w Donbasie”.
Putin zaznaczył, że w związku z oceną „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie, ma miejsce polaryzacja, zarówno na świecie, jak i w kraju. Uważa jednak, że przyniesie to „pewne korzyści, bo wszystko, co niepotrzebne, szkodliwe, wszystko co uniemożliwia nam pójście naprzód, zostanie odrzucone”.
Rosyjski przywódca oświadczył też, że europejski rynek gazu od początku wojny przestał być dla Rosji najważniejszy. „Nawet amerykańscy partnerzy Europejczyków przekierowali swoje tankowce z gazem skroplonym do krajów azjatyckich, w tym do Chin, żeby sprzedawać [ten gaz – red.] po wyższej cenie” – powiedział, cytowany przez agencję Tass. Wyraził też opinię, że Rosja jest prawdopodobnie jedynym państwem świata, samowystarczalnym pod względem surowców energetycznych.
Putin twierdził też, że rosyjska gospodarka ma już największe kłopoty za sobą. „Sytuacja wraca do normy, co pokazują również wskaźniki makroekonomiczne” – powiedział. Dodał, że władze będą dalej walczyć z inflacją. Oświadczył również, że Rosja ochroniła swój sektor wydobywczy przed „wrogimi działaniami”. Zaznaczył, że teraz tylko firmy rosyjskie mają prawo do wydobywania w Rosji surowców naturalnych, które w pierwszej kolejności mają być używane przez przemysł krajowy, „dla wzmacniania suwerenności” państwa, zwiększania dochodów gospodarstw domowych i rozwoju regionalnego.
Powiedział też, że Rosja opowiada się za wielobiegunowym porządkiem świata, który „musi być bardziej sprawiedliwy”, a nie „oparty na dyktacie jednego państwa, które uważa się za przedstawiciela Boga na Ziemi, a może nawet wyżej”. Twierdził, że potrzeba, by szanować interesy innych krajów i traktować je równo, bez względu na rozmiar terytorium, wskaźnik PKB czy stan posiadania nowoczesnej broni.
„Trzeba kierować się zasadami prawa międzynarodowego, a nie jakiegoś rodzaju regułami, które ktoś sam sobie wymyśla” – podkreślił Putin. Zapowiedział, że Rosja, będzie dalej walczyć o swoją suwerenność i pod tym względem jest w stanie współpracować z każdym krajem, który chciałby to zaakceptować. Zaprzeczał też twierdzeniom, według których obecnie to Rosja narusza prawo międzynarodowe:
„Uważam, że to kompletna nieprawda. Kto zaczął wojnę w Iraku bez żadnego usankcjonowania przez ONZ? Kto zniszczył Jugosławię pod obłudnymi wymówkami? Kto rozpętał wojnę w centrum Europy, bombardując Belgrad? Wtedy nikt nie wspominał o zasadach prawa międzynarodowego”
Putin zapewniał przy tym, że Rosja jest w stanie zaspokoić zapotrzebowanie na surowce energetyczne ze strony jakiegokolwiek państwa, dodając, że dla państw europejskich byłaby to „bardzo korzystna współpraca”. Wyraźnie sugerował, że to dzięki surowcom z Rosji, wiele państw Europy przez ostatnie dziesięciolecia mogło rozwijać swoje gospodarki i „cieszyć się oczywistymi, globalnymi korzyściami pod względem konkurencyjności”. Zaznaczył jednak, że dla Moskwy priorytetem jest rynek wewnętrzny i zapotrzebowanie krajowe.
Rosyjski prezydent skomentował też sytuację wokół eksportu rosyjskiego zboża. Według niego, niemal całe zboże z Ukrainy trafiło do Unii Europejskiej, a nie do najbiedniejszych krajów. „Tylko dwa statki zostały załadowane w ramach globalnego programu żywnościowego ONZ (…). Powinienem zaznaczyć – tylko dwa z 87. Wiozły 60 tys. ton żywności z 2 mln ton, co oznacza, że tylko 3 proc. wysłano do krajów rozwijających się”.
Zobacz: Rosja: Zachód nie spełnił swojej obietnicy i uniemożliwia swobodny eksport zboża
Komentując kwestię dostaw gazu do Europy, Putin powiedział, że „nie powinno się podważać obiektywnych praw ekonomii”, bo to wróci i przyniesie negatywne konsekwencje. Twierdził też, że to Polska wstrzymała działanie gazociągu jamalskiego, poprzez wprowadzenie sankcji. Według niego, nie była to tylko decyzja polityczna.
„Okazało się, że Polacy kupowali od nas gaz po wyższych cenach niż Niemcy. Zamknęli gazociąg i natychmiast zaczęli kupować [rosyjski gaz – red.] od Niemiec, używając rewersu. Tak było trochę taniej. Jednocześnie, Niemcy, otrzymując tańczy gaz, zaczęli sprzedawać go Polakom po nieco wyższej cenie. To wszystko” – twierdził rosyjski przywódca. Dodał, że takie działania szkodzą europejskim odbiorcom. „Wolumen naszego gazu do Europy zmniejszył się, a ceny natychmiast poszły w górę. Więc, znów były straty”.
Czytaj także: Media: Polska zaczęła wykorzystywać zapasy gazu. PGNiG zaprzecza
Putin zapowiedział też, że wszelkie próby wprowadzania odgórnych limitów cen rosyjskiego gazu w Europie to „głupota” i kolejna „decyzja bez przyszłości”. Przekonywał, że to doprowadzi tylko do dalszego wzrostu cen. Jego zdaniem, rosnące ceny gazu są związane z tym, że Europa nie chce powiązać cen za ropę i produkty ropopochodne z umowami długoterminowymi.
Przeczytaj: Mimo embarga Rosja notuje wysokie zyski z eksportu surowców. „Przekroczyły koszty inwazji”
– Zachód ponosi porażkę, ponieważ daremna i agresywna próba izolowania Rosji sankcjami niszczy globalną gospodarkę – oświadczył polityk.
Tass / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!