Władimir Putin udał się na Krym zaledwie dzień po tym, jak zorganizowano tam gry wojenne. Wizyta ta ma szczególne znaczenie w obliczu nasilającego się kryzysu w relacjach między Moskwą a Kijowem.

Krym na powrót zwrócił uwagę świata po tym jak Rosja oskarżyła Ukrainę o wysłanie grupy dywersantów, których celem było przeprowadzenie ataków terrorystycznych na półwyspie. Zarówno Rosja jak i Ukraina przerzucają ciężki sprzęt wojskowy w zagrożony rejon wzajemnie oskarżając się o eskalację napięć.

Ukraina, która od dwóch lat zmaga się z separatystami w Donbasie wielokrotnie mówiła o chęci odzyskania Krymu jednak zazwyczaj zaznaczano, że nie stanie się to drogą militarną. Ukraińcy zaprzeczają wysyłaniu grup dywersyjnych na półwysep. Trzeba jednak przy tym zauważyć, że sprawa konfliktu na Ukrainie od pewnego czasu przycichła, co sprawiło obniżenie się zainteresowania opinii publicznej tą kwestią a tym samym mniejszym zaangażowaniem zachodu w pomoc Ukrainie.

Rosyjski prezydent zapowiedział, że jego kraj odpowie na działania Kijowa i przedsięweźmie stosowne środki. Jednym z nich mogą być planowane na przyszły miesiąc ćwiczenia na Krymie.

Na Krymie odbyło się specjalne zebranie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Miała ona miejsce w bazie lotniczej Belbek.

Jasnym jest, że zebraliśmy się z dobrze znanych powodów po tym niesławnym incydencie gdy zdławiliśmy próbę wdarcia się na nasze terytorium grupy ukraińskich dywersantów– powiedział Putin a zebraniu Rady. Dodał, że z jego obserwacji wynika, że strona ukraińska postanowiła eskalować napięcia. Według Putina taka metoda była już stosowana w przeszłości z różnym skutkiem. Nie jest jasne, czy chodziło mu o wojnę z Gruzją w 2008 roku.

Mam nadzieję, że to nie będzie ich ostateczna decyzja i że zwycięży zdrowy rozsądek– powiedział Putin odnośnie działań Kijowa.

Petro Poroszenko stwierdził w czwartek, że nie wyklucza wprowadzenia stanu wojennego i przeprowadzenia mobilizacji. Władze w Kijowie są przekonane, że Rosja zamierza zaatakować w najbliższym czasie.

Niektórzy eksperci maja jednak inne zdanie. Alex Kokczarow z angielskiej firmy consultingowej IHS jest zdania, że Putinowi chodzi jedynie o zyskanie przewagi dyplomatycznej poprzez budowanie napięcia a zarazem osłabienia zachodniego wsparcia dla Ukrainy dzięki oskarżeniom o terroryzm i dywersję.

Władza Petra Poroszenki na Ukrainie od pewnego czasu słabnie, traci on poparcie a parlament staje się coraz bardziej zanarchizowany. Być może jedynym wyjściem dla przetrwania obecnych władz w Kijowie jest więc stan wojenny.

Czytaj także:

Autor kontrowersyjnych zdjęć z Donbasu członkiem specjalnej ukraińskiej grupy propagandowej

Interfax-Ukraina: Poroszenko nie wyklucza wprowadzenia stanu wojennego i mobilizacji

USA-Rosja: Realna groźba wojny

Ukraina chce broni od Niemiec

IHS/AP/TASS/KRESY.PL

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply