Syryjska armia oficjalnie potwierdziła, że prowadzące szybką ofensywę oddziały dżihadystów wkroczyły do Aleppo, zmuszając jej siły do „tymczasowego” wycofania się z miasta. Charles Lister, ekspert ds. sytuacji militarnej w Syrii napisał w sobotę wieczorem, że „Aleppo upadło”.

Jak pisaliśmy, w piątek dżihadyści po raz pierwszy od 2016 roku przełamali chaotyczną obronę Aleppo i wkroczyli do miasta, pokonując siły rządowe. Ofensywę prowadzi Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), kontrolująca część syryjskiej prowincji Idlib, a także skrawki prowincji Aleppo, Hama i Latakia.

W sobotę stacja Al-Dżazira podała, że rebelianci zajęli kilka kluczowych obiektów w Aleppo, w tym lotnisko i cytadelę. Pojawiły się też zdjęcia i nagrania, na których zrywają oni plakaty z wizerunkiem prezydenta Baszara al-Asada i obalają jego pomniki. Ponadto, dżihadyści z powodzeniem prowadzili natarcie na południe, w kierunku miasta Hama. Armia syryjska twierdzi, że stawia opór atakującym, a według oficjalnych źródeł syryjskich lotnictwo Syrii, wspierane przez Rosjan, bombarduje pozycje rebeliantów i ich linie zaopatrzeniowe. Zarzucają też dżihadystom rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.

Po południu syryjska armia ogłosiła „tymczasowe wycofanie wojsk” z Aleppo, informując, że w zaciętych walkach z „uzbrojonymi organizacjami terrorystycznymi” w prowincjach Aleppo i Idlib straciła kilkadziesiąt żołnierzy. Zaznaczono, że trwa przegrupowanie i przerzucanie wojsk w celu wzmocnienia linii obrony i przygotowania kontrataku. Syryjskie siły zbrojne utrzymują, że choć rebelianci wkroczyli na znaczne obszary Aleppo, to z powodu ostrzału nie są w stanie zająć stałych pozycji.

Oświadczenie to jest pierwszym publicznym potwierdzeniem przez wojsko Syrii, że dżihadyści, na czele z HTS, wkroczyli do Aleppo.

Wieczorem tego samego dnia pojawiły się doniesienia, według których rebelianci zajęli bazę sił powietrznych Abu al-Duhur w prowincji Idlib. Ponadto, dżihadyści w Aleppo wezwali lokalne piekarnie, by wróciły do pracy i piekły chleb dla mieszkańców. Część mediów opublikowała zdjęcia sil rebelianckich, świętujących zwycięstwo. W ocenie komentatorów znaczna część Aleppo znajduje się już pod ich kontrolą. Mają oni też przeczesywać miasto w poszukiwaniu ukrywających się żołnierzy.

Charles Lister, ekspert ds. sytuacji militarnej w Syrii napisał w sobotę wieczorem, że „Aleppo upadło”. W jego ocenie, dżihadyści zapewne kontrolują też rejon miasta Hama. Siły rządowe miały zostać zmuszone do wycofania się.

Dodajmy, że pojawiło się też m.in. nagranie, na którym domniemany islamistyczny rebeliant niszczy bożonarodzeniową choinkę. Ma to wskazywać na zagrożenie, w jakim znajdują się żyjący tam chrześcijanie. Według części źródeł, rzekomo przynajmniej część z nich zbiegła do dzielnic kurdyjskich, szukając tam schronienia.

Według tureckich źródeł bezpieczeństwa, na które powołuje się Associated Press, atak został zaplanowany jako ograniczona operacja, mająca na celu przywrócenie granic strefy deeskalacji ustalonej w 2019 roku. Jednak szybko przekształcił się w szeroko zakrojoną ofensywę, kiedy siły rządowe zaczęły wycofywać się z pozycji, co umożliwiło rebeliantom szybki postęp. Ataki rakietowe i ostrzał zmusiły tysiące rodzin do opuszczenia swoich domów, co dodatkowo pogłębia kryzys humanitarny w regionie.

Ofensywa ma być odpowiedzią na uderzenia rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa na tereny w południowej części prowincji Idlib. Rebelianci twierdzą też, że podjęli działania prewencyjne, wobec gromadzenia przez Syrię wojsk w rejonie, w którym doszło do ofensywy. Zarzucają też siłom rządowym ataki na cywilów, czemu Damaszek zaprzecza.

Rosja potępiła ofensywę, nazywając ją naruszeniem suwerenności Syrii. Z kolei Iran oskarżył Stany Zjednoczone i Izrael o zorganizowanie ataku, sugerując, że jest to odpowiedź na ich niepowodzenia w konfliktach w Libanie i Palestynie.

Ofensywa dżihadystów postępuje w czasie, gdy Syria była celem szeregu dotkliwych ataków izraelskich, a we wtorek amerykańskie siły zbrojne poinformowały, że przeprowadziły atak na skład broni należący do nienazwanej grupy stacjonującej w Syrii, w odpowiedzi na atak na siły amerykańskie, który miał miejsce dzień wcześniej, jak podała Al Arabiya.

Wojna w Libanie spowodowała wycofanie z Syrii części sił Hezbollahu, ponoszącego straty z rąk Izraelczyków. Organizacja polityczno-militarna libańskich szyitów stała się w roku trwającej od 2011 r. wojny jednym z najpewniejszych sojuszników syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada.

Tahrir asz-Szam to przekształcony Dżabhat an-Nusra, powstała w 2012 r. jako syryjska gałąź Al Kaidy organizacja, która przez dekadę była jednym z głównych aktorów krwawej wojny w Syrii do czasu, aż nie została w 2017 r. zepchnięta do prowincji Idlib w północno-wschodniej części kraju. Jej całkowitej likwidacji przez syryjskie wojska rządowe przeszkodziła Turcja.

aljazeera.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply