W piątek 10. sierpnia w programie reporterów „Alarm!” w TVP ukazał się reportaż o ukraińskim małżeństwie mieszkającym w Polsce, które walczy o odzyskanie opieki rodzicielskiej nad 14-letnią córką, która wpadła w szpony islamu.

Jak wynika z reportażu, ukraińska rodzina trafiła do Polski po wydarzeniach Majdanu w 2014 roku. Głowa rodziny Wiktor Reka, określony w materiale jako „bohater z Majdanu”, został zraniony w oko podczas walk na ulicy Hruszewskiego w Kijowie. Jako dowód przedstawiono jego zdjęcia – jedno w kominiarce a drugie ze zranionym lewym okiem. Wiktorowi zaoferowano leczenie w Polsce. Bojownik Majdanu przeniósł się do Polski z żoną Oksaną i córką Marią.

W Polsce niepełnoletnia Maria zaczęła uczęszczać do Społecznego Gimnazjum nr 20 w Warszawie. Miała tam trafić w środowisko Czeczeńców. „W 2015 roku z córką już zaczęły się takie rozmowy, że chce przejść na islam.” – mówią rodzice Marii. „W szkole było dużo dzieci z krajów islamskich. Wciągnęli dziecko do grona swoich znajomych.(…) To co powiedzieli o Koranie i Allachu, miało wpływ na świadomość córki”.

Według rodziców nastolatka stawała się coraz bardziej agresywna i oddalała się od nich. Poznała 20-letniego Czeczeńca, muzułmanina i powiedziała rodzicom, że chce wyjść za niego za mąż i urodzić mu dzieci. Kazała także nazywać się Amirą.

Po tym, jak uciekła w domu, została decyzją sądu umieszczona w pogotowiu opiekuńczym. Według prawnika Ordo Iuris Macieja Kryczki sąd wydał takie postanowienie na podstawie twierdzeń nieletniej, jakoby w domu rodzinnym znęcano się nad nią psychicznie, przy czym znęcanie to miało polegać na niezgodzie rodziców na przejście córki na islam. Jak mówi Maciej Kryczka, nie ma żadnych dowodów, że wobec Marii rodzice stosowali przemoc fizyczną. Zdaniem prawnika braku zgody rodziców na konwersję nastolatki nie można nazywać „przemocą psychiczną”.

Podczas kręcenia zdjęć do „Alarmu!” pracownicy pogotowia opiekuńczego nie wyrażali zgody na spotkanie rodziców ze swoim dzieckiem. Doszło do niego poza ośrodkiem. Jak mówi Wiktor Reka, w trakcie spotkania powiedział córce, że powinna pamiętać, że „drzewo bez korzenia nie może żyć”. Córka miała odpowiedzieć że „lepiej [żyć] bez korzenia niż z takim korzeniem jak wy”.

„Alarm!” nazywa gimnazjum, do którego trafiła Maria, szkołą „propagującą ideologię multi-kulti”. Według reporterów programu szkoła oficjalnie twiedzi, że „uszanowała wolę uczennicy w imię pielęgnowania tolerancji”. Do zmiany wiary Ukrainkę miały namawiać nie tylko czeczeńskie koleżanki, lecz także opiekunka grupy teatralnej związanej ze szkołą.

Dyrektor gimnazjum Sławomir Sikora nie zaprzecza, że jego placówka przyczyniła się do konwersji dziecka. „Czy nauczyciele wspierali [konwersję dziecka na islam]? – mówi w materiale. – „Wie pani co, to jest chyba pytanie z podtekstem. W związku z tym trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie dotyczące braku reakcji, dlatego że metoda getta czy wydzielenie kogokolwiek i oddzielenia od reszty społeczności szkolej nie jest filozofią szkoły, którą prowadzę”. – dodaje.

Konwersję Marii przyjął imam z warszawskiego Ośrodka Kultury Muzułmańskiej. Twierdzi, że nastolatka zgłosiła się już do niego jako muzułmanka.

Według rodziców 14-latki ma ona dobrych doradców w postaci pracowników Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, którzy doradzają jej w kwestiach prawnych. Dlatego Ukrainka nie może wrócić pod opiekę rodziców.

„Rodzice mają prawo decydować, jakie wartości są przekazywane małoletniemu” – komentuje Maciej Kryczka z Ordo Iuris. Podobne zdanie wyraził w materiale TVP dr Piotr Ślusarczyk z portalu Euroislam.pl. „Ani dyrektor szkoły, ani pielęgniarka, ani żaden pedagog nie ma prawa ingerować, dlatego, że jest to prywatna sprawa rodziców” – mówi dr Ślusarczyk.

„Najbardziej szokujące w tej historii jest to, że wszyscy boją się podjąć interwencję. Że być może boją się tego, że ktoś przypnie im łatkę osoby nietolerancyjnej, osoby która jest nie dość otwarta chociażby na islam” – mówi dr Ślusarczyk.

Reporterom programu udało się skontaktować się z Marią na portalu społecznościowym. Potwierdziła ona swoje przejście na islam i zerwanie z rodzicami.

„Jeśli ona myśli, że jesteśmy złymi rodzicami, że zrobiliśmy jej coś złego w życiu, to ja po prostu przepraszam za wszystko i chcę jej powiedzieć, że czekam na nią, cała nasza rodzina czeka.” – komentuje słowa córki Oksana Reka.

CZYTAJ TAKŻE: „Napisz o swojej konwersji na islam” – praca domowa w brytyjskiej szkole [+FOTO]

Kresy.pl / tvp.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply