Polskie instytucje pozostają zaskakująco pasywne wobec doniesień o stosowaniu podwójnych standardów jakości produktów na rynki zachodnie i środkowoeuropejskie. Według Business Insidera powodem jest to, iż sprawa może uderzyć w polskich producentów.

Business Insider sprawdził, jakie działania zamierzają podjąć polscy urzędnicy w celu wyeliminowania podwójnych standardów jakości stosowanych przez producentów dóbr konsumpcyjnych dla Europy Zachodniej i pozostałych krajów Unii Europejskiej.

Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach opinia publiczna krajów Europy Środkowej była bulwersowana doniesieniami o gorszej jakości produktów oferowanych pod tą samą marką co na Zachodzie. Przykładowo na Litwie badania Państwowej Służby Kontroli Żywności i Weterynarii wykazały, że 23 z 33 zbadanych produktów żywnościowych znanych marek zakupionych na Litwie i w Niemczech różniło się składem, smakiem i kolorem. Podobna analiza porównawcza dokonana przez bułgarskie ministerstwo rolnictwa wykazała, że około 20 proc. z 31 badanych produktów – wyrobów czekoladowych, odżywek dla dzieci, soków, nabiału i kiełbas – miała inny skład niż te same produkty w sklepach na zachodzie Europy. Odnotowano także różnice w napisach na etykietach. Ponadto połowa z badanych produktów miała w Bułgarii wyższą cenę niż na Zachodzie. W lipcu br. premier Słowacji Robert Fico zagroził zachodnim koncernom zakazem importu żywności, jeśli nie zrezygnują ze stosowania podwójnych standardów jakości. Fico posiada mandat od krajów wyszehradzkiej czwórki w sprawie rozwiązania problemu podwójnej jakości, otrzymany na szczycie V4 w lipcu w Budapeszcie.

Podwójne standardy jakości krytykowała także Beata Szydło. Jej zdaniem jest to „przykład podważania fundamentalnych zasad”. Szefowa polskiego rządu przypominała o zasadzie jednakowego dostępu do produktów dobrej jakości dla wszystkich obywateli UE. Oferowanie produktów gorszej jakości obywatelom nowych krajów UE uznała za świadome dyskryminowanie konsumentów zależnie od kraju ich pochodzenia a także wprowadzanie ich w błąd.

Jak pisze Business Insider, pomimo wyrażanego oburzenia, polskie instytucje nie prowadzą aktywnych działań dla wyrównania poziomu jakości towarów na rynkach krajów UE. Jako jedyny kraj V4 Polska nie przeprowadziła własnych analiz porównawczych jakości produktów. Powodem podawanym przez urzędników ma być… brak odpowiednich narzędzi. Według przytaczanej przez Business Insidera odpowiedzi ministerstwa rolnictwa „Inspekcje nie mają dostępu do materiału porównawczego z innych państw UE. Żadna z Inspekcji nie była adresatem skarg obywateli, czy organizacji zrzeszających konsumentów bądź przedsiębiorców”. Z wnioskiem o inspekcje nie zwracały się również inne kraje członkowskie. Natomiast Inspekcja Handlowa odpowiedziała, że bada produkty na zgodność z deklaracją i pod względem bezpieczeństwa. „Testy porównawcze mają w tej chwili walor informacyjny i edukacyjny, ponieważ nie ma przepisów czy narzędzi, aby nałożyć karę za inne standardy tego samego produktu w różnych krajach” – odpowiedziała Inspekcja.

Ministerstwo Rozwoju w ogóle nie odpowiedziało na zapytanie dziennikarzy. Zdaniem Business Insidera milczenie to nie jest przypadkowe. Po pierwsze ministerstwo nie chce odstraszać zachodnich inwestorów. Jednak przede wszystkim powodem obaw resortu Mateusza Morawieckiego może być to, iż „Polska stanie się ofiarą nagonki na producentów stosujących podwójne standardy”. Jak twierdzi Business Insider, może się bowiem okazać, że wiele produktów o podwójnych standardach pochodzi z zakładów działających w Polsce.

Jednak jak powiedział Business Insiderowi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, nie zawsze różnice w składzie produktów muszą oznaczać gorszą jakość. Producenci często dostosowują bowiem swoje receptury do gustów panujących w danym kraju.

Kresy.pl / Business Insider

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply