Ambasada Ukrainy w Warszawie zdecydowanie potępiła incydent, o którym w alarmistycznym tonie napisały w poniedziałek niektóre media w Polsce. Według tych doniesień w nocy z piątku na sobotę na warszawskiej Woli miało dojść do “próby zabójstwa” Ukraińców budujących warszawskie metro.

Pierwszy o domniemanym ataku na Ukraińców napisał w mediach społecznościowych kontrowersyjny Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Według niego do mieszkania zajmowanego przez Ukraińców wrzucono przez okno “podpaloną butelkę z benzyną”. Ośrodek nazwał to próbą zabójstwa. Poinformowano także o pojawieniu się na klatce schodowej obraźliwych napisów: “Upaińskie k..y”, “Bydlaki”, “Ścierwa” i “Won z Polski”.

Oprócz zdjęć obraźliwych napisów Ośrodek zamieścił także w mediach społecznościowych zdjęcie “poruszającego” listu, który mieli wystosować Ukraińcy. W napisanym na komputerze piśmie czystą polszczyzną przywołano szereg argumentów używanych do uzasadniania słuszności imigracji Ukraińców do Polski. “Pracujemy bardzo ciężko 25 metrów pod ziemią, by zasłużyć na zarabiane pieniądze. Wzbogacamy Polskę nie tylko swoją pracą ale także płacach podatki, z których polskie Państwo finansuje między innymi szkoły, szpitale oraz emerytury” – napisano m.in. w liście. “Dlatego nie rozumiemy powodu, dlaczego jesteśmy obrzucani wyzwiskami, obrażani, nasze drzwi i ściana wokół nich zostały pomalowane sprayem, a drzwi naszego mieszkania zostały obficie oplute. Podpalono nasz dom. Czujemy się zagrożeni” – przekonywali autorzy pisma.

O sprawie informowały m.in. Gazeta Wyborcza i TVN24, pisząc, że doszło do ataku na Ukraińców. Portal Warszawa w Pigułce napisał, że “ktoś chciał zabić Ukraińców budujących metro”. Sprawą zajęła się Komenda Rejonowa Warszawa IV. Policyjny technik przeprowadził na miejscu oględziny. Wszczęto śledztwo w kierunku artykułu 119 Kodeksu karnego dotyczącego przemocy i gróźb do osób ze względu na ich przynależność narodowościową. Co ciekawe, według ustaleń TVN24, butelka, którą rzekomo wrzucono do mieszkania, nie płonęła a w mieszkaniu nie doszło do żadnego pożaru. Według Wyborczej Ukraińcy wyrzucili butelkę… do śmieci. Nie można ich też było przesłuchać. “Niestety, w momencie kiedy otrzymaliśmy tą informację, nie było możliwości wykonania czynności z osobami zainteresowanymi, ponieważ były one pod wpływem alkoholu. Te czynności były wykonane dzień później” – informowała TVN24 Marta Sulowska z komendy na Woli.

Według sąsiadów, z którymi rozmawiała reporterka TVN24, Ukraińcy z zaatakowanego mieszkania nie stronią od alkoholu urządzając głośne libacje.

W poniedziałek domniemany atak potępiła ambasada Ukrainy. “Zdecydowanie potępiamy haniebny i niebezpieczny akt przeciwko obywatelom Ukrainy legalnie zatrudnionym przy budowie metra w Warszawie i starannie wykonującym dobrą sprawę dla mieszkańców stolicy Polski.” – napisano na Facebooku. Jak dodano, żaden z “poszkodowanych obywateli Ukrainy” do tej pory nie zgłosił się po pomoc konsularną.

Przypomnijmy, że Rafał Gaweł, były już szef kontrowersyjnego Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych został w styczniu br. prawomocnie skazany na 2 lata więzienia m.in. za oszustwa gospodarcze. Aby uniknąć więzienia Gaweł zbiegł do Norwegii, gdzie uzyskał obywatelstwo. Ośrodek kierowany przez Gawła składał doniesienia do prokuratury m.in. na akcje patriotyczne, w tym mające na celu upamiętnianie Żołnierzy Wyklętych i żołnierzy narodowego podziemia antykomunistycznego.

Kresy.pl / Gazeta Wyborcza / TVN24

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply