Szef MON i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wywiadu dla Polsat News odniósł się do sytuacji polskich żołnierzy stacjonujących w Libanie, który jest bombardowany przez Izrael.
Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz udzielił wywiadu na antenie Polsat News odniósł się między innymi do sytuacji polskich żołnierzy stacjonujących w Libanie w ramach misji ONZ.
Wicepremier powiedział, że polski kontyngent wojskowy został podniesiony w stan wyższej gotowości, od momentu ataku Izraela na pagery członków Hezbollahu. Wicepremier podkreślił, że obecność w Libanie to bardzo niebezpieczna misja. Potwierdził również, że w kontyngent zaangażowanych jest około 25o żołnierzy, a niedługo ta liczba zmniejszy się do około 200.
Na pytanie redaktora, czy szef resortu obrony dostrzega możliwość ewakuacji polskich żołnierzy, gdy konflikt będzie eskalować, Kosiniak -Kamysz odpowiedział, że każda decyzja musi podjęta w łączności z sojusznikami, ale na pierwszym miejscu zawsze trzeba postawić bezpieczeństwo polskich żołnierzy. Dodał, że każdy scenariusz jest rozważany.
Przypomnijmy, według najnowszych danych przytoczonych w poniedziałek przez Al Jazeerę w izraelskich nalotach na Liban zginęły co najmniej 274 osoby. Wśród ofiar jest 21 dzieci. Według nieco wcześniejszych poniedziałkowych danych liczba rannych w izraelskich atakach przekroczyła 700, jak podliczyła libańska służba zdrowia.
Obawy o wybuch w regionie wojny na pełną skalę rosną po tym, gdy Hezbollah ogłosił „bitwę-rozliczenie” z Izraelem. Libańskie Ministerstwo Zdrowia Publicznego poinformowało w oświadczeniu cytowanym przez państwowe media, że wśród ofiar ataków powietrznych znalazły się dzieci, kobiety, ale też sami pracownicy miejscowej służby zdrowia.
Oświadczenie to pojawiło się kilka godzin po tym, jak izraelskie wojsko ostrzegło cywilów, aby opuścili miejsca, które, jak twierdzi, były wykorzystywane w niedzielę przez Hezbollah do wystrzelenia salwy rakiet w kierunku północnego Izraela.
Hezbollah rozpoczął ataki niskiej intensywności na północny Izrael wkrótce po rozpoczęciu wojny w Strefie Gazy w październiku zeszłego roku. Doprowadziły one ucieczki ludności żydowskiej z całego pasa terytorium przy granicy z Libanem. Uciekło kilkadziesiąt tysięcy Izraelczyków. Premier Binajmin Netanjahu czyni możliwość jej powrotu do domów warunkiem rozejmu w Strefie Gazy.
Pagery jakich używali członkowie Hezbollahu zaczęły wybuchać im w kieszeniach i w rękach. Wiadomo już, że wybuchło około 2750 pagerów. Na skutek ich eksplozji zginęło ośmiu członków organizacji libańskich szyitów. Do kolejnych zgonów i obrażeń doszło wśród członków organizacji w środę na skutek wybuchów krótkofalówek. Wszystko wskazuje, że nastąpiło do na skutek operacji specjalnej Izraelczyków. Doprowadziło to eskalacji działań skonfliktowanych stron.
polsatnews.pl/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!