Polscy Litwni nie czują się bezpiecznie

Na jednym z największych litewskich portali internetowych, Delfi.lt, ukazała się informacja, z której wynika, że Litwini w Polsce są prześladowani. Fakty w niej przedstawione zostały ukazane w sposób skrajnie jednostronny, dlatego informację zaopatrzyliśmy w nasz, odredakcyjny komentarz.

Żyjący w Polsce Litwini na piątkowym spotkaniu z komisarzem OBWE stwierdzili, że nie czują się bezpiecznie i stali się ofiarą kontaktów między Litwą a Polską. Po spotkaniu z komisarzem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Knutem Vollebaekiem, przewodniczący Stowarzyszenia Litwinów w Polsce, Olgierd Wojciechowski, powiedział: „W Polsce brakuje tolerancji oraz tworzy się złą atmosfera wokół problemu mniejszości narodowych”.

„Wyraziliśmy swoje zdanie – nie czujemy się bezpieczni. W zeszłym roku miały miejsce ataki przeciwko Litwinom – zamalowane tablice w języku litewskim, wzbudzający kontrowersje pomnik w Berżnikach, który obwinia nas o zdarzenia, które miały miejsce w Ponarach podczas wojny. Z tego powodu nie czujemy się bezpiecznie”- powiedział O. Wojciechowski .

„Państwo Polskie traktuje nas jako narzędzie nacisku na Litwę. Wójt gminy Puńsk był naciskany odgórnie, aby powiesić dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości. Wydaje nam się, że również i na nas patrzy się jak na narzędzie, staliśmy się ofiarą kontaktów między Litwą a Polską”, – powiedział w rozmowie telefonicznej po spotkaniu w Warszawie O. Wojciechowski.

Według O. Wojciechowskiego na spotkaniu został również poruszony temat dotyczący niezadowalających tendencji w oświacie.

Przed spotkaniem z polskimi Litwinami komisarz OBWE został przyjęty przez Ministra Spraw Zagranicznych, Radosława Sikorskiego. Wcześniej w tym samym tygodniu K Vollebaek przybył z wizytą do Wilna, gdzie spotkał się z przedstawicielami władzy litewskiej.

W październiku zeszłego roku polscy Litwini w liście otwartym do premierów Litwy i Polski ostrzegli, że sytuacja litewskiej mniejszości narodowej w Polsce pogarsza się.

W liście napisano, że zmniejszana jest liczba szkół litewskich, ignorowane są tak elementarne potrzeby jak wyposażenie szkół z podręczniki, finansowo dyskryminuje się uczniów uczących się po litewsku, w stosunku do tych, którzy uczęszczają tylko na zajęcia z języka litewskiego.

W zeszłym roku w gminie Puńsk zostały zamalowane tablice z dwujęzycznymi nazwami miejscowości oraz dwa pomniki upamiętniające twórców litewskich.

Litwini są również zaniepokojeni faktem, że w Berżnikach, w gminie sejneńskiej, stawiane są nowe pomniki, prowokujące konflikty między Litwinami a Polakami, ubliżające pochowanym na cmentarzu żołnierzom, którzy zmarli podczas konfliktu polsko-litewskiego w 1920 roku.

Polscy Litwini obwinili również władzę powiatu sejneńskiego o złamanie nieformalnego porozumienia, obowiązującego od utworzenia powiatu w 1999 roku, mówiącego o tym, że obowiązki zastępcy przewodniczącego pełni osoba narodowości litewskiej.

W Polsce żyje ok. 15 tys. Litwinów, w większości w powiecie sejneńskim, niedaleko granicy polsko-litewskiej, jak podają dane Ambasady Litewskiej w Polsce.

Źródło: Delfi.lt

Tłumaczenie: Karolina Zuber

———————-

Od Redakcji:

Szkoły mniejszości narodowych w Polsce, inaczej niż na Litwie, są dofinansowywane z budżetu centralnego. W ten sposób szkoły mniejszościowe w naszym kraju są uprzywilejowane względem szkół z polskim językiem nauczania. Na Litwie ta sytuacja wygląda dokładnie odwrotnie. Jedynymi szkołami, które mogą liczyć na ogromne dotacje z budżetu centralnego są szkoły w których nauka prowadzona jest po litewsku, zakładane na terenach zwarcie zamieszkiwanych przez mniejszość polską, na których Polacy stanowią od 60% do 90% ogółu mieszkańców.

Likwidacja litewskich szkół na terenie Puńszczyzny była efektem sytuacji demograficznej i ekonomicznej w tym rejonie. Decyzje o likwidacji tych placówek zostały podjęte przez tamtejszy samorząd, w którym większość posiadają przedstawiciele litewskiej mniejszości.

Przedstawiciele mniejszości litewskiej w Polsce, którzy spotkali się z wysokim komisarzem OBWE, domagali się zatem od Polski zwiększenia tych przywilejów, których Litwa w żadnym wymiarze nigdy nie dała mniejszości polskiej.

Zupełnie nie zrozumiałe jest także, ponawiane od wielu lat, ze strony litewskiej, żądanie usunięcia pomnika ofiar zbrodni Ponarskiej z cmentarza w Berżnikach. W Ponarach zostało zamordowanych około 100 tys. obywateli II Rzeczypospolitej, w tym około 20 tys. Polaków. Zbrodnia została zaplanowana przez Niemców a wykonana w większości rękoma litewskich ochotników. Pomnik w Berżnikach przypomina jedynie to wydarzenie i czci ofiary tamtej zbrodni.

Nie wiadomo też jak interpretować stwierdzenie o tym, że wójt Puńska był naciskany przez polskie władze w celu wywieszenia dwujęzycznej tablicy. Wydaje się, że istnieją tylko dwie możliwości, albo wójt Puńska nie życzył sobie na swoim terenie napisów w języku litewskim, albo też, wręcz przeciwnie, uznał, że na terenie jego gminy wystarczą tablice z napisami wyłącznie w języku litewskim. Tych, którzy o tym nie wiedzą, informujemy, że Polakom na Litwie, tamtejsze władze nie pozwalają na używanie tabliczek z podwójnymi napisami, nie mówiąc już o napisach w języku wyłącznie polskim.

tk/Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wojewodamichal
    wojewodamichal :

    wydaje mi sie, ze tu ktos podpuszcza Polaków na Litwinów i odwrotnie…
    Z drugiej strony Litwini muszą zaakceptować, [czy chcą czy nie] że ludność Polska tam była kiedy oni się pojawili – i nie jest to żadne faworyzowanie nacji tylko zaakceptowanie rzeczywistości jaką zastali po wojnie….