Grupa niemieckich naukowców przygotowała na zlecenie niemieckiego parlamentu ekspertyzę na temat zasadności odszkodowań za zniszczenia wojenne dla Polski.

O ekspertyzie pisze niemiecka gazeta “Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Zgodnie z opinią pracujących dla Bundestagu ekspertów, wszelka zasadność odszkodowań jakich mogłaby się za zniszczenia wojenne domagać od Niemiec Polska, wygasła najpóźniej w 1990 roku. Zawarto wówczas traktat 2+4, a właściwie Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec, w którym RFN, NRD oraz Francja, USA, Wielka Brytania i ZSRR ustaliły wszystkie prawne i polityczne warunki zjednoczenia Niemiec. Do konferencji został dopuszczony także polski minister spraw zagranicznych, z prawem głosu w kwestiach dotyczących granicy polsko-niemieckiej, która została przez traktat potwierdzona.

“Polska w ramach negocjacji traktatowych co najmniej milcząco zrezygnowała z ich dochodzenia” – twierdzą niemieccy naukowcy pisząc o kwestii reparacji wojennych. Uważają oni bowiem, że wśród sygnatariuszy traktatu (wśród których nie ma Polski), była zgoda co do tego, że ta umowa międzynarodowa “blokuje do dziś wszelkie roszczenia reparacyjne przeciwko Niemcom”

“Polskie żądania reparacji, skazane z prawnego punktu widzenia z góry na niepowodzenie, są zaprzeczeniem wspólnego, skierowanego w przyszłość projektu między Niemcami a Polską, a wręcz przeciwnie mogą spowodować niebezpieczne skutki” – podsumował dla FAZ wiceprzewodniczący Bundestagu Johannes Singhammer z bawarskiej CSU. Był on bezpośrednim zleceniodawcą ekspertów, którzy przygotowali cytowany dokument. Polityk powołuje się przy tym na list polskich biskupów do ich niemieckich braci z 1965 roku, radząc polskim politykę by przyjęli postawę zawartą w słowach listu “przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.

W podobne tony uderza sam dziennikarz FAZ uznając, że Polska nie ma żadnych podstaw do roszczeń wobec Niemiec. Przypominając o wspólnej przynależność obu państw do Unii Europejskiej i NATO, autor artykułu daje nawet wyraz zawoalowanej formie szantażu: “Jak można ponad 70 lat po zakończeniu wojny ręczyć za siebie, gdy jedna strona wymachuje ciągle ogromnymi rachunkami”.

Czytaj także: Kownacki: Są podstawy by domagać się reparacji wojennych

rp.pl/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. dzezik
    dzezik :

    Z samego faktu ,że niemieccy prawnicy analizowali sprawę wynika, że ma ona sens. Prawnie temat jest otwarty. to kwestia decyzji politycznej i politycznej kalkulacji czy lepsze reparacje czy lepsze dobre stosunki, mysle ze da się ugrac jedno i drugie. Prawnicy tez jednoznacznie wskazali ze dopiero w 90 roku mozna było wogóle rozmawiać o reparacjach, bo dopiero wtedy skonczyla sie wojna, dzialania wojenne ustały w 1945 ale dopiero w 1990 Polska odzyskała pełnię włądzy a dwa niemieckie państwa zostały zjednoczone. i w tym cały szkopuł, bo zjednoczenie Niemiec to był błąd i Polska dyplomacja dała ciała, trzeba było za wszelką cenę nie dopuścić do zjednoczenia, za kolejne 50 albo 100 lat byłby szansa na odzyskanie dawnych Słowiańskich ziem. Dawne NRD to przecież ziemie zamieszkałe od tysiącleci przez Słowian (no przynajmniej od czasów kultury Łużyckiej – bezpoośredni przodkowie Słowian, czyli jakieś 3000 lat) a zgermanizowane dopiero w XIX wieku. Do dziś blisko 40% to Słowianie przy czym niestety większośc z nich mówi już tylko po niemiecku. Stalin dokładnie o tym wiedział i dlatego wysłał tam dodatkowy milion Słowian płci męskiej. A głupi polscy politycy w imię przjaźni uznali ze warto zjednoczyć Niemcy. Tak najlepiej aby nasz największy wróg i rywal mogł rosnąć w siłę poto aby nam mógł pomagać.
    To wcale nie jest takie oczywiste, Wielka Brytania była przeciw zjednoczeniu Niemiec.
    My byśmy w ramach reparcji przejęli majątki w dawnym NRD. Wteddy RFN nie musiałby nic płacić. Teraz gdy RFN zainwestowalo kupe kasy w NRD to ani kasy nam nie dadzą ani majątku w NRD.
    NRD to nasze dawne kresy zachodnie, dlaczego tak łatwo je oddaliśmy?
    Pozdrawiam