Po zmianie rządów, Czechy i Słowacja coraz bardziej zbliżają się do podobnych im liberalnych demokracji, podczas gdy Polska i Węgry podążają w przeciwną stronę – pisze Politico. Co więcej, Czesi mają liczyć na zmianę władzy na Węgrzech, a także w Polsce.
W czwartek na portalu Politico.eu opublikowano artykuł, którego autorzy piszą, że w ramach Grupy Wyszehradzkiej narasta podział. Ich zdaniem, grupa w składzie Polska, Węgry, Czechy i Słowacja „jest znana jako V4, ale bardziej zamienia się w V 2+2”.
Powodem mają być narastające różnice pomiędzy Polską i Węgrami, coraz bardziej oddalające się od zasad liberalnej demokracji, a Słowacją i Czechami, które po ostatnich zmianach rządów wracają do unijnego mainstreamu.
O rozłamie w V4 ma świadczyć wypowiedź czeskiego ministra ds. europejskich, Mikuláša Beka. Powiedział, że „obecnie Węgry i Polska są w poważnym sporze zresztą UE, podczas gdy Republika Czeska i Słowacja nie uderzają w te same tony”.
Według Politico, członkowie Grupy Wyszehradzkiej „są na różnych trajektoriach”. Wciąż mają wspólne stanowisko np. w kwestii pakietu mobilności, który wspólnie krytykują. Różnią się jednak pod względem polityki wobec Rosji i Chin czy w kwestii praworządności. Portal zwraca też uwagę na polsko-czeski spór o kopalnię i elektrownię w Turowie.
Kluczowymi aspektami mają być zmiany postaw rządów Słowacji i Czech, po objęciu rządów przez, odpowiednio, Eduarda Hegera, który zerwał z niedawnymi „populistycznymi rządami” i Petra Fiali, który obiecał bardziej prozachodnią orientację. W rozmowie z Politico słowacki minister środowiska Jan Budaj wyraził radość z wyników wyborów parlamentarnych w Czechach, bo „teraz układ zmienił się na dwa do dwóch”. Inny słowacki, niewymieniony z nazwiska dygnitarz podkreśla inne podejście władz Słowacji i Czech do kwestii praworządności oraz, że oba rządu „są bardzo mocno zainteresowane wzmacnianiem, a nie podważaniem Unii Europejskiej”.
Portal zaznacza zarazem, że nowy czeski rząd jest koalicją różnych partii, których podejście do Polski i Węgier nie jest jednolite.
Premier Węgier Viktor Orban przyznał, że są różnice w obrębie Grupy Wyszehradzkiej, ale bagatelizuje twierdzenia o tym, jakoby rysował się tam jakiś konflikt wewnętrzny. Wyjaśniał, że to, iż Słowacja ma inne relacje z Brukselą i Niemcami wynika z tego, że kraj ten należy do strefy euro. – My jesteśmy bardziej suwerenni – twierdził Orban. Dodał, że taka dynamika jest niejako wpisana w system V4 i są to raczej tarcia niż konflikt.
Politico podkreśla zarazem wyraźną różnicę między Polską a Węgrami pod względem polityki wobec Rosji, przy czym Warszawie miałoby być pod tym względem bliżej do Pragi. Część czeskich polityków uważa, że premier Węgier popełnił błąd, opowiadając się w czasie kampanii wyborczej po stronie dotychczasowego premiera Czech, Andreja Babisza. Tym samym, nowy rząd miałby stawiać bardziej na relacje ze Słowacją i Polską, skupiając się zarazem bardziej na dialogu z Austrią i Niemcami, niż wcześniejszy rząd.
„Teraz to Praga ma nadzieję na zmianę rządu w Budapeszcie i Warszawie. Orban mierzy się z dzikim wyzwaniem wyborczym w tegorocznych wyborach parlamentarnych, podczas gdy polskie PiS obserwuje spadek notowań w sondażach przed zaplanowanymi na przyszły rok wyborami” – czytamy na portalu. Dodano, że „zanim to się stanie, podziały w Grupie Wyszehradzkiej będą wyraźnie widoczne”.
Przeczytaj: Macron na szczycie Grupy Wyszehradzkiej. Mówił o praworządności
Politico.eu / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!