Około 30 tysięcy opon leży na polu w miejscowości Wyskoki pod Strykowem. Okoliczni mieszkańcy poinformowali o sprawie władze i służby środowiskowe. Obawiali się m.in. potencjalnego pożaru.

Właściciel pola zapewnia, że nie robi nic nielegalnego, a opony nie stanowią zagrożenia ekologicznego. Jak poinformował, opony zwoził jego syn w celach zarobkowych. Po wybraniu opon nadających się do użytku, stare miały być wywiezione.

CZYTAJ TAKŻE: Odpady miały zostać zutylizowane, a trafiły do lasu. Sprawę badają policja i służby leśne

Zużyte opony będą wywiezione, nie będą pozostawione w lesie, jak chodzą plotki i spalone. To bzdura, to jest na moim polu, to teren prywatny i wydaje mi się, że nikomu nie robię krzywdy – mówi właściciel pola. W jego opinii całe zajście wynika z sąsiedzkiej zawiści.

Władze miasta o sprawie poinformowali, chcący zachować anonimowość, mieszkańcy. Ich zdaniem składowanie “na dziko” takiej ilości opon może być niebezpieczne dla środowiska. Wczoraj miejsce skontrolowała Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska.

Jest za wcześnie na to, ale oglądając same zdjęcia nie widać, żeby istniało duże zagrożenie dla środowiska. Nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla gleby i dla wód – stwierdził Janusz Jedlina, dyrektor Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Łodzi.

CZYTAJ TAKŻE: Po podwyższeniu opłat za wywóz śmieci wzrosła liczba dzikich wysypisk

Skontrolowano również, czy właściciel pola posiada odpowiednie zezwolenia. O tym, czy inspektorzy wydadzą np. nakaz wstrzymania działalności i czy nałożą kary, dowiemy się za kilka tygodni.

Władze Strykowa sprawę porzuconych pod miastem opon zgłosiły na policję i do prokuratury.

Kresy.pl / lodz.tvp.pl / radiolodz.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply