W rozmowie z austriacką telewizją ORF prezydent Rosji Władimir Putin odniósł się m.in. do kwestii relacji z UE, sprawy Półwyspu Koreańskiego oraz Krymu. Zasugerował też, że „problem” z Ukrainą mogłyby rozwiązać federalizacja tego kraju i rezygnacja z członkostwa w NATO.

Przed swoją wizytą w Austrii, prezydent Rosji Władimir Putin udzielił godzinnego wywiadu państwowej, austriackiej stacji ORF.  W rozmowie z Arminem Wolfem powiedział m.in., że wbrew oskarżeniom ze strony zachodnich polityków i mediów, Rosja nie chce dzielić Europy. – Naszym celem nie jest dzielenie niczego ani nikogo w Europie – powiedział Putin. Dodał, że ludzie w Austrii i całej Europie powinni przestać myśleć w takich kategoriach, że Moskwa rzekomo chce siać w UE niezgodę.

– Po co naruszać Unię Europejską, aby ponosić dalsze straty i koszty lub tracić ewentualne korzyści ze współpracy z Unią Europejską? – pytał rosyjski prezydent, w kontekście dużych spadku obrotów handlowych z UE w związku z sankcjami. Zaznaczył, że UE jest największym partnerem handlowym Rosji, więc Moskwa chce, by Unia była „zjednoczona i prosperująca” i opowiada się za zwiększeniem współpracy z Brukselą.

Przeczytaj: Putin w Austrii opowiedział się za naprawą relacji z UE

Odnosząc się do kwestii Korei Północnej Putin powiedział, że pełnoskalowy konflikt z tym krajem byłby „przerażający”, ponieważ jest on sąsiadem Rosji, a niektóre północnokoreańskie poligony nuklearne znajdują się niedaleko rosyjskiej granicy. Choć Rosja pokłada duże nadzieje w szczycie Trump-Kim, to zdaniem Putina kwestia denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego powinna działać w obie strony:

– Jeśli przywódca Korei Północnej poprze swoje zamiary praktycznymi działaniami, na przykład zaprzestając testów nowych rakiet balistycznych, nowych testów jądrowych, to druga strona powinna to wyraźnie odwzajemnić.

Rosyjski prezydent określił regularne amerykańskie manewry w regionie mianem „kontrproduktywnych”. Skrytykował też międzynarodowe śledztwo ws. zestrzelenia w 2014 roku nad Ukrainą samolotu cywilnego lotu MH17, twierdząc, że rosyjscy eksperci nie mają dostępu do prowadzonych działań, a argumenty strony rosyjskiej nie są brane pod uwagę.

Rozmowa dotyczyła także kwestii zajętego przez Rosjan Krymu. Na pytanie o to, co powinno się stać, żeby Rosja oddała półwysep Ukrainie, Putin stanowczo odparł: – Nie ma takich warunków i nigdy nie będzie. Zaznaczył, że mieszkańcy Krymu sami opowiedzieli się za „powrotem do Rosji” w referendum, przeprowadzonym po „niekonstytucyjnym, zbrojnym zamachu stanu” w Kijowie:

– Krym uzyskał niepodległość poprzez wolną wolę jego mieszkańców, wyrażoną w otwartym referendum, a nie w rezultacie inwazji sił rosyjskich.

Zapytany o tzw. „fabryki trolli” internetowych na usługach Kremla Putin powiedział, że Moskwa nie ma z tym nic wspólnego. Jego zdaniem twierdzenia zachodnich mediów, że rosyjski biznesmen Jewgienij Prigożin sam zdołał wpłynąć na wyniki wyborów w USA, są śmieszne.

– Naprawdę myślicie, że osoba z branży restauracyjnej, nawet jeśli ma jakieś okazje do prowadzenia działań hakerskich i ma swoją własną „farmę [trolli]”, mogłaby użyć ich, by wpłynąć na wybory w USA czy jakimś kraju europejskim? Czy media i standardy polityczne w krajach zachodnich sięgnęły tak niskiego poziomu, że rosyjski restaurator mógłby wpłynąć na głosujących w Europie lub w USA? Czyż to nie jest śmieszne?  – pytał Putin. Przyznał, że zna Prigożina osobiście, ale nie zna jego aktywności w sieci.

W odpowiedzi, prezydent Rosji zwrócił uwagę na działalność miliardera, George’a Sorosa, który wspiera liczne organizacje pozarządowe w różnych krajach. – Słyszałem od moich amerykańskich przyjaciół, że USA nie mają nic wspólnego z jego działaniami – powiedział. Wspomniał przy tym o „pogłoskach”, że Soros chce zdestabilizować walutę euro. – Eksperci już to omawiają. Zapytajcie Departament Stanu [USA], dlaczego to robi. Powiedzą wam, że nie mają nic wspólnego z jego działaniami, że to raczej prywatna sprawa pana Sorosa – powiedział. Dodał, że dla Rosji, działania Prigożina to jego prywatna sprawa.

Wolf zwrócił uwagę, że od 2000 roku Putin jest albo prezydentem, albo premierem Rosji i niektórzy nazywają go „carem”. Rosyjski przywódca odparł, że takie porównania są „fałszywe i kompletnie oderwane od rzeczywistości”. Podkreślił, że sprawuje władzę ściśle według rosyjskiej konstytucji, a międzynarodowi obserwatorzy nie mają poważniejszych zastrzeżeń do sposobów organizacji i przeprowadzania wyborów w Rosji. Według niego świadczy to, że w Rosji „demokracja się umocniła”.

Dziennikarz zapytał też Putina, czy jego zdaniem problem Ukrainy mógłby zostać rozwiązany, gdyby Ukraina zadeklarowała się jako kraj neutralny, jak np. Szwecja i zapowiedziała, że nie wstąpi do NATO. Rosyjski prezydent powiedział, że „to jeden z problemów, ale nie jedyny”. Zwrócił uwagę, że nowe ukraińskie prawo ogranicza mniejszościom narodowym możliwość używania swoich ojczystych języków, co zostało skrytykowane także w Europie i dodatkowo komplikuje sytuację.

– Przypomnę, bo mało ludzi o tym wie, że ideolodzy ukraińskiej suwerenności, ukraińscy nacjonaliści, chcieli już w XIX wieku stworzyć suwerenne ukraińskie państwo, niezależne od Rosji. Jednak wielu z nich opowiadało się też za utrzymaniem dobrych relacji z Rosją, za potrzebą uformowania niepodległej Ukrainy na zasadach federalnych – powiedział Putin. – Powiedziałbym, że dziś jest to jednak z najbardziej wrażliwych kwestii wewnętrznych na Ukrainie. A Ukraina robi to sama.

Odnośnie neutralności Ukrainy rosyjski prezydent powiedział, że kwestia ta zależy od Ukraińców i ich przywódców. – Dla Rosji ważne jest, by nie było na Ukrainie żadnych instalacji militarnych mogących zagrozić naszemu bezpieczeństwu, takich jak nowe systemy obrony rakietowej mające na celu niwelowanie naszego potencjału nuklearnego.

Ukraińskie media odnotowując tę ostatnią kwestię w wywiadzie piszą, że zdaniem Putina federalizacja Ukrainy i zarzucenie chęci wstąpienia do NATO mogłoby rozwiązać „ukraiński problem”.

ORF / rt.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply