PGZ zamierza dyslokować do aglomeracji poznańskiej część swojej produkcji oraz kwestie utrzymania czołgów K2PL i Abrams, wraz z pojazdami towarzyszącymi – zadeklarował w Sejmie przedstawiciel zarządu Grupy.

W czwartek podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Aglomeracji Poznańskiej omawiany był temat wykorzystania potencjału i rozwój wielkopolskich spółek zbrojeniowych w obszarze techniczki pancernej. Dotyczyło to głównie Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych (WZM) w Poznaniu.

Podczas debaty członek zarządu PGZ, Marcin Idzik powiedział, że poznańskie zakłady są „idealną platformą” dla inwestycji związanych z utrzymaniem czołgów Abrams i ich pojazdów towarzyszących, w zakresie napraw wieżowych i napędowych. Dodał, że jest tam też gotowa hala, która mogłaby służyć do obsługi i utrzymania pojazdów wojskowych w ranach kontraktu z Koreą Południową, czyli m.in. czołgów K2.

„Ambicją naszego państwa i Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest to, żebyśmy pozyskali licencję do utrzymania tych zakładów [WZM oraz Zagłady Cegielskiego w Poznaniu i Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego w Kaliszu – red.] i każdego produktu w cyklu życia” – powiedział członek zarządu PGZ. Jego wypowiedź dotyczyła zasadniczo czołgów Abrams i K2PL. Dodał, że kwestie dotyczące m.in. remontów, a nawet utylizaji tych pojazdów to sfera, którą polski przemysł powinien absorbować.

Marcin Idzik poinformował też, że w ubiegłym tygodniu odbyły się rozmowy z przedstawicielami amerykańskiego koncernu General Dynamics, które będą kontynuowane przy okazji lipcowego szczytu NATO w Waszyngtonie.

„Będziemy starali się przekonać władze amerykańskie do tego, że pozyskanie zdolności MROff w polskim przemyśle obronnym jest naszym warunkiem sine qua non w zakresie przekazywania technologii utrzymania tego sprzętu. Będziemy ich również przekonywać, aby takie centrum dotyczące czołgów Abrams i pojazdów towarzyszących było zlokalizowane w Polsce” – powiedział. Zaznaczył, że Polska chce być regionalnym, europejskim centrum obsługi tych czołgów, które trafia na Litwę i do Rumunii.

Idzik powiedział też, że „czołg K2 będzie produkowany w Polsce”, przy czym początkowo będzie to montaż z elementów sprowadzanych. Dopiero później ta produkcja ma być „w jak największej części dyslokowana” w Polsce.

„Chcemy w pełni wykorzystać potencjał, który tkwi w PGZ. Mam tu na myśli Zakłady H. Cegielskiego (…), które mogłyby spawać kadłuby dla pojazdów pancernych, dla Jelcza, i niejako odciążył pozostałe spółki grupy. Zakłady WZM posiadają bardzo dużą kompetencję i na pewno winniśmy spowodować to, żebyśmy byli w stanie zakupione czołgi K2PL w pełni w Polsce utrzymać – modernizować i odpowiadać za bycie europejskim hubem remontowym spółek południowokoreańskich” – mówił przedstawiciel zarządu PGZ. Przyznał, że Korea Południowa poprzez Polskę chciałaby wejść na rynek europejski. Dodał, że w ten sposób, lokując część produkcji w Polce, powinno się też skompensować brak offsetu przy kontrakcie koreańskim.

„Niezależnie od tego jak będzie realizowany kontrakt koreański, to PGZ i tak zamierza dyslokować do aglomeracji poznańskiej część swojej produkcji” – podkreślił Idzik. Zaznaczył, że „istotnym elementem” są tu zakłady WZM. Powtórzył też, że zgodnie z założeniami zakłady Cegielskiego miałyby odciążyć inne spółki Grupy w zakresie produkcji specjalnej.

W kwietniu br. pisaliśmy, że umowa ramowa przewiduje zakup czołgów K2 w wersji używanej obecnie przez koreańskie wojsko oraz produkcję czołgów w wersji PL. Deklaracje MON wskazywały, że beneficjentem umów będzie polski przemysł zbrojeniowy, a produkcja uzbrojenia będzie odbywała się w Polsce. Doniesienia medialne sugerowaly jednak, że w tym roku zostanie podpisana umowa na kolejne 180 czołgów K2 “z półki”. Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A., które miały zajmować się produkcją czołgu, przekazały wówczas portalowi Kresy.pl, że do tej pory spółka “nie otrzymała od zamawiającego zaproszenia do negocjacji umowy wykonawczej na dostawy czołgów K2PL”. Sztab Generalny odpowiedział, że pytania nie odnoszą się do ram jego funkcjonowania. Z kolei biuro prasowe Ministerstwa Obrony Narodowej w ogóle nie odpowiedziało na zadane pytania.

Czytaj także: Błaszczak: czołgi K2 będą produkowane w WZM w Poznaniu

W lipcu 2022 roku ówczesny wicepremier i minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, podpisał umowy ramowe na zakup sprzętu wojskowego z Korei Południowej, m.in. czołgów K2. Zapowiadano, że czołgi w standardzie K2PL od 2026 r. będą produkowane w Polsce. Obecnie, na podstawie umowy wykonawczej z sierpnia 2022 roku, realizowana jest część porozumienia, która obejmuje dostawy 180 czołgów K2 w wersji tożsamej z wykorzystywaną przez armię Korei Południowej. Umowa ramowa przewiduje, że pozostałe 820 pojazdów należeć ma do wersji K2PL, a większość z nich – co najmniej 500 – powstanie w Polsce.

Przeczytaj: Czołg K2PL bez żadnych istotnych zmian konstrukcyjnych. Gen. Jabłoński: „będzie praktycznie taki sam” jak K2 Black Panther

Zobacz także: MON zapowiadał ponad 1000 Borsuków. Media: HSW produkuje jedynie 18 sztuk – za własne środki i na własne ryzyko

X / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply