Białoruskie służby graniczne nie wypuściły z kraju lidera ruchu „Młoda Białoruś” Artura Finkiewicza. Troje innych opozycjonistów poddano szczegółowej kontroli i przetrzymano na granicy.
Opozycjoniści twierdzą, że to represje białoruskich władz i próba uniemożliwienia im udziału w ważnych międzynarodowych spotkaniach.
Grupa opozycjonistów jechała do Wilna na spotkanie z amerykańskimi kongresmenami. Chcieli przekazać informacje na temat obecnej sytuacji na Białorusi.
Anatolij Lebiedźka z partii obywatelskiej, Wincuk Wiaczorka z Białoruskiego Frontu Narodowego i były więzień polityczny Aleksander Kazulin zostali poddani szczegółowej kontroli bagażu i dokumentów co uniemożliwiło im dotarcie do Wilna na umówioną godzinę. Jadący z nimi Artur Finkiewicz z ruchu „Młoda Białoruś” w ogóle nie mógł przekroczyć granicy. Okazało się, że Finkiewicz ma zaległe sprawy administracyjne i figuruje na liście osób, które mają czasowy zakaz opuszczania kraju.
Rzecznik prasowy białoruskich służb granicznych Aleksander Tiszczenko twierdzi, że nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, a Straż Graniczna jedynie wykonywała swoje obowiązki. Zdaniem Tiszczenki, opozycjoniści zostali potraktowani tak jak każdy obywatel opuszczający Białoruś i za wszelką cenę doszukują się w działaniach straży granicznej sensacji, na której chcą zbijać polityczny kapitał.
IAR/mb
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!