Niemiecka „Süddeutsche Zeitung” straszy antydemokratycznym przewrotem w Polsce. W ocenie warszawskiego korespondenta „SZ” Floriana Hassela Jarosław Kaczyński „depcze demokrację” a jego partia „bez żadnych skrupułów” sięga po państwo.

Na początku artykułu „SZ” zatytułowanego „Kaczyński depcze demokrację” Florian Hassel przypomina czytelnikom, że Prawo i Sprawiedliwość rządziło już w latach 2005-2007. Miało dojść wówczas do próby „zbudowania niedemokratycznej władzy” i do zepchnięcia Polski na europejski margines. „SZ” przytacza następnie opinie krytyków nowej władzy, których zdaniem Kaczyński od tamtych lat w ogóle się nie zmienił i wciąż stawia sobie za wzór Węgry Wiktora Orbana. Hassel pisze, że pierwsze dwa tygodnie władzy PiS w pełni uzasadniają ten „sceptycyzm”.

„PiS podeptało już demokratyczne standardy i prawo – na przykład poprzez ataki na krytycznych dziennikarzy, wykluczenie opozycji z kontroli nad służbami specjalnymi; przede wszystkim jednak poprzez próbę odebrania władzy Trybunałowi Konstytucyjnemu – jedynej instancji, która stoi na przeszkodzie absolutnej władzy PiS” – twierdzi Hassel.

Autor dodaje, że choć Prawu i Sprawiedliwości brakuje w parlamencie większości konstytucyjnej, to partia próbuje obejść tę trudność dokonując „quasi zamachu” na Trybunał i obsadzając go swoimi ludźmi. Hassel skupia się na decyzji PiS o unieważnieniu wyboru sędzió dokonanego w poprzedniej kadncji Sejmu. Korespondent „SZ” przypuszcza, że PiS nie zmieni strategii, nawet jeżeli jego decyzja zostałaby uznana przez TK za niezgodną z prawem. Hassel sądzi, że Kaczyńskiemu zależy jedynie na przejęciu TK „na wzór węgierski”.

„SZ” przekonuje, że PiS chce „kontrolować radio i telewizję”, co przejawia się między innymi wyrzucaniem krytycznych wobec partii dziennikarzy oraz dystansowaniem się od zagranicznych koncernów medialnych, w czym przykładem ma być dla PiS Rosja.

„Nowy rząd w Warszawie wykazuje już teraz bardzo głębokie ciągoty antydemokratyczne. Jedna partia sięga po całą władzę. Jeżeli ta rewolucja się powiedzie, to jej wynik zmieni nie tylko Polskę, ale bardzo silnie obciąży i tak już osłabioną rozmaitymi innymi wyzwaniami Unię Europejską” – pisze Hassel i przypomina, że Beata Szydło „demonstracyjnie” usunęła unijną flagę z sali konferencji prasowych rządu.

Autor nie ma wątpliwości: Kaczyńskiemu w Unii Europejskiej „nikt się nie przeciwstawi”, a przynajmniej nikt niedługiej perspektywie. Bruksela pokazała już w przypadku Orbana, że nie ma w niej woli do zdecydowanych działań. Nie ma też w ocenie Hassela żadnych widoków na protesty „demokratycznych Polaków”: PiS kupi sobie bowiem przychylność wyborców „populistycznymi działaniami, jak wyższe świadczenia na dzieci albo wyższa kwota wolna od podatku”. Równocześnie Kaczyński „tak jak inni populiści reaktywuje mity, według których także dzisiaj Polska jest otoczona przez wrogów”, pisze Hassel. W tej sprawie kluczową rolę ma odgrywać katastrofa smoleńska.

Według korespondenta „SZ” jedyną „nadzieją” na odebranie władzy PiS jest ewentualne rozczarowanie części Polaków sytuacją ekonomiczną kraju. Istotna będzie także polska emigracja, która ma dostęp do „niezależnych” mediów, nie znajdzie się więc pod wpływem propagandy, jaka sączyć ma się z polskich mediów.

„Süddeutsche Zeitung” / PCh24.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply