Niemiecki dziennikarz Thomas Urban twierdzi, że w Berlinie panuje ponadpartyjna zgoda co do tego, iż rezygnacja z “niemieckich ziem wschodnich” na rzecz Polski to odszkodowanie za zniszczenia i zbrodnie w czasie wojny i okupacji. Krytykuje Scholza za “zbyt łagodne” stanowisko w sprawie reparacji.
Niemiecki dziennikarz Thomas Urban opublikował na łamach grudniowego wydania magazynu politycznego “Cicero” artykuł dotyczący roku rządów Donalda Tuska w Polsce. “Powrót do demokracji okazał się gigantycznym zadaniem, które jest o wiele trudniejsze niż spodziewali się nawet notoryczni sceptycy wśród jego doradców” – napisał były korespondent “Sueddeutsche” Zeitung w Polsce i Rosji.
W swoim tekście odnosi się następnie do polsko-niemieckich relacji.
Stwierdził, że “antyniemiecka kampania PiS ma do dziś polityczne następstwa: Tusk robi wszystko, aby zapobiec wrażeniu, że dobrze współpracuje z Berlinem”.
Czytaj: Niemiecka gazeta odrzuca reparacje: “Jak długo jeszcze będzie to trwało?”
Zobacz: Scholz: zamiast reparacji miejsce upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej
Urban krytykuje następnie artykułowane przez Polskę żądania dot. reparacji wojennych.
Zdaniem autora artykułu, kanclerz Olaf Scholz i szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock nie wyjaśnili polskim władzom, iż w Berlinie panuje ponadpartyjna zgoda co do tego, że “rezygnacja z niemieckich ziem wschodnich” na rzecz Polski jest z ich punktu widzenia odszkodowaniem za zniszczenia i zbrodnie w czasie wojny i okupacji.
“Przecież szanse na lepszą komunikację Berlina z Warszawą są duże, jeśli nastąpi zmiana w Kancelarii Federalnej. Po zakończeniu kadencji w Brukseli Tusk przez krótki czas był przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej – rodziny partii w organach UE, do której należy także CDU. Z niektórymi z czołowych osobistości Unii jest po imieniu” – pisze Thomas Urban.
Zobacz: Ponad 6 bilionów złotych – zaprezentowano raport w sprawie reparacji od Niemiec
Czytaj także: Tusk w Berlinie o reparacjach: w sensie formalnym, prawnym, międzynarodowym kwestia zamknięta wiele lat temu
panie dziennikarzu. Ziemie Odzyskane nie są reparacjami ale… mogą nimi się stać. Żeby mówić o reparacjach musi to być jakaś forma rekompensaty za poniesione straty. W tym miejscu należy pamiętać, że to Niemcy podpisując pakt z ZSRR uruchomił machinę wojenną i to Niemcy ponoszą konsekwencje tego co się potem wydarzyło. A wydarzyło się tak, że Ziemie Odzyskane nie są nawet rekompensatą za utracone Kresy, a gdzie rekompensata za mordy, okupację, tortury i zniszczenia? Klucz leży zatem na wschodzie. Jeśli Niemcy doprowadzą do sytuacji w której Polska odzyska Kresy wówczas Ziemie Odzyskane będzie można bez żadnych wątpliwości uznać za reparacje!
Samo przyjęcie PL do UE i NATO powinno służyć jako reparacje.
Niezłe reparacje akonto za to UA zbiera he he,
ukraińscy i rosyjscy oligarchowie.