Rząd PiS ewidentnie wpadł w panikę, w  efekcie prowadzenia jednostronnej polityki zagranicznej w oparciu o USA. Polska jest szantażowana i potrzebuje pola manewru. W tym celu dyplomacja powinna działać na kierunku chińskim i bliskowschodnim – głównie w kontekście Iranu – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl poseł Robert Winnicki.

Poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego opublikował w czwartek wieczorem na portalach społecznościowych komentarz ws. sytuacji międzynarodowej Polski:

– Oczywiście, że w sprawie ustawy o IPN „ani kroku wstecz” a wobec ustawy 447 i roszczeń majątkowych, o które też jak najbardziej chodzi, „ani złotówki”. ‪Ale to nie wystarczy. Jesteśmy ostro i boleśnie napierani z Tel Awiwu i Waszyngtonu bo PiS jednostronne uzależnił Polskę od jednego mocarstwa. Ruch Narodowy, tak jak zapisaliśmy w programie, uznaje to za fatalny błąd. Trzeba prowadzić politykę wielowektorową. Polska, by uniknąć szantażowania przez jedno z mocarstw, musi między nimi balansować. Zwłaszcza między Waszyngtonem, Berlinem, Moskwą i Pekinem. Dlatego gdy Izrael odpala przeciwko nam dyplomatyczne „opcje atomowe”, a USA grożą, trzeba zintensyfikować i zacieśnić relacje na Bliskim Wschodzie ze zmierzającym po status regionalnego mocarstwa Iranem. A globalnie – z Chinami. Realne sprzeczności interesów z Rosją i Niemcami rozgrywać zaś stanowczo co do posunięć realnych. A jednocześnie mniej histerycznie w retoryce. Czyli odwrotnie niż ma to w zwyczaju rządząca dziś centroprawica. Brak elastyczności i zdolności do prowadzenia podmiotowej gry w polityce zagranicznej dziś mści się fatalnie na Polsce. Najwyższy czas odzyskać pole manewru!

Rząd PiS wpadł w panikę

W rozmowie z portalem Kresy.pl poseł Winnicki rozwinął tę myśl, w kontekście bieżącej sytuacji międzynarodowej Polski. Jego zdaniem, jest ona pochodną dwóch zasadniczych czynników, jeśli chodzi o Izrael.

– Po pierwsze, nowelizacja ustawy o IPN narusza swoiste „dogmaty religii Holokaustu”: o wyjątkowości cierpienia Żydów i powiązany z nim „dogmat” o tym, że Żydzi byli jedynym narodem ofiar w czasie II WŚ, może oprócz narodów byłego ZSRR – tu narracja rosyjska i izraelska uzupełniają się. A także, iż niemal wszystkie pozostałe narody europejskie to narody sprawców – ze wszystkimi tego konsekwencjami moralno-politycznymi, wizerunkowymi czy finansowymi – mówi Winnicki.

PRZECZYTAJ: Winnicki o roszczeniach żydowskich: MSZ przyznaje, że na Polskę od lat wywierany jest nacisk ze strony rządów USA i Izraela

PRZECZYTAJ TAKŻE: Narodowcy odwołują pikietę pod Ambasadą Izraela i krytykują politykę zagraniczną PiS

Po drugie poseł zwraca uwagę na aspekt finansowy: tzn. polską ustawę reprywatyzacyjną i amerykańską ustawę 447 o roszczenia żydowskich. – Oczywiście, to polityka Izraela i wpływowych kół żydowskich, głównie w USA, ale Departament Stanu niemal natychmiast zareagował jednoznacznie. Zagroził Polsce, że może ona spaść z roli sojusznika Stanów Zjednoczonych, ze względu na kwestionowanie „dogmatów religii Holokaustu” i swoje postępowanie.

– Polski rząd ewidentnie wpadł w panikę – uważa Winnicki. Jego zdaniem, to efekt jednostronnej polityki zagranicznej rządu PiS. – Ona ma być suwerennościowa, ale po pierwsze to pojęcie w rozumieniu PiS jest bardzo kulawe. Z jednej strony mamy błędną, czasem wręcz arogancką politykę wobec mocarstw, wobec których PiS uważa, że trzeba być suwerennym – głównie względem Niemiec i Rosji. Z drugiej strony to polityka mało twardych konkretów.

Lider Ruchu Narodowego uważa, że dyplomacja za rządów PiS, szczególnie w czasach ministra Witolda Waszczykowskiego, „to przede wszystkim dyplomacja, która bywa niegrzeczna, ale jednocześnie bywa potulna – i to wobec tego samego partnera”. Było to widać m.in. w przypadku stosunku do Niemiec, gdzie PiS „był niegrzeczny”, ale co do konkretów, np. w kwestii kierunku reformowania UE, nie było żadnych realnych sprzeciwów.

– Rząd PiS nie zaproponował żadnego alternatywnego modelu integracji europejskiej, bo w jego przypadku nie ma mowy o wychodzeniu z UE, co postuluje Ruch Narodowy. Była mowa o zwiększaniu kompetencji parlamentów narodowych, ale realnie nic w tej kwestii nie zrobiono. Realne kroki to za to nieustanne akceptowanie zwiększającego się poziomu centralizacji Unii Europejskiej, który poprzez różne dyrektywy i rozporządzenia napływa do Polski.

Być grzecznym, ale stanowczym

– Polityka PiS z jednej strony akcentuje aspekt suwerennościowy, a z drugiej go nie realizuje. Do tego jest szalenie niekonsekwentna, bo zupełnie nie manifestujemy suwerenności wobec Stanów Zjednoczonych  – podkreśla Winnicki. – Jest potulna, ale niegrzeczna – a powinno być na odwrót. To znaczy, powinna być grzeczna, w kwestii pewnych konwenansów dyplomatycznych, a z drugiej strony stanowcza.

Poseł zaznacza, że polityka zagraniczna PiS została w całości oparta o jedno supermocarstwo – Stany Zjednoczone. – Wszystkie inne fronty zostały pootwierane, z wyjątkiem „frontu chińskiego”, jeśli chodzi o jakiś spór. Natomiast kierunek ten nie został w żaden sensowny sposób wyeksploatowany. Były pewne gesty na początku kadencji, ale bez przełożenia na konkrety. Inne państwa Europy Środkowej we współpracy infrastrukturalnej z Chinami zaczynają nas po prostu wyprzedzać. Oczywiście, sami Chińczycy nie zawsze są w stanie zaproponować odpowiedniego przełożenia polityki współpracy na konkrety, nie mniej jednak to Polska powinna zabiegać, żeby mieć tu geopolityczne pole manewru.

Według Winnickiego, na tym polega kwestia kluczowa:

– Jeśli Polska nie ma być szantażowana, a jest dziś szantażowana, z dyplomatycznym pistoletem przyłożonym do skroni polskiego rządu, bo tak należy rozumieć m.in. zapowiedzi Izraela, to musimy mieć pole manewru.

Kierunek chiński i irański

Poseł zaznacza, że Izrael grozi Polsce, iż zamierza nazwać ją „państwem-kłamcą oświęcimskim”. – To jest coś niesłychanego w przestrzeni międzynarodowej. Za tym idą groźby USA. Tacy „partnerzy Polski” pozwalają sobie na to, bo wiedzą, że nasze pole manewru jest żadne w tym momencie. Trzeba pilnie pokazać tym dwóm „partnerom”, chociaż Izraela z jego postępującą agresją dyplomatyczną i polityczną ciężko tu tak określić, że mamy pole manewru, a przynajmniej o nie zabiegamy.  I w tym kontekście trzeba pilnie próbować intensyfikować relacje z Chinami, zarówno poprzez gesty, jak i konkretne działania na polu gospodarczym i infrastrukturalnym. Nasza dyplomacja powinna zabiegać o wizytę na wysokim szczeblu w Chinach i na rewizytę, a także o zaanonsowanie realnej, mającej silne podstawy ekonomiczne współpracy gospodarczej i o sensowne inwestycje w Polsce w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku.

Winnicki zwraca też uwagę na kierunek bliskowschodni, przede wszystkim na współpracę z Iranem. Niesłychana wręcz postawa Izraela domaga się otwarcia relacji z Iranem – państwem, który dąży do statusu regionalnego mocarstwa. Nie tylko „na złość” Izraelowi, bo poważna współpraca z Iranem to otwarcie się na rynek liczący 80 mln ludzi i jedno z najbogatszych w surowce energetyczne państw świata.

Lider RN podkreśla też geostrategiczną rolę Iranu jako „regionalnego zwornika komunikacyjnego”, położonego między Bliskim, a Środkowym Wschodem, Azją Centralną i Półwyspem Indyjskim. – Iran jest oczywiście mocno niedoinwestowaną czy nawet zapóźnioną gospodarką, ze względu na dekady obowiązywania sankcji gospodarczych, niemniej jest gospodarką wielosektorową, mającą wielki potencjał. To nie jest pustynia z ropą, tylko kompletna gospodarka. A wszelkie dane wskazują, że będzie to państwo rosnące gospodarczo. To bardzo pragmatyczne, żeby właśnie z Iranem intensyfikować relacje.

Poseł zwraca również uwagę na możliwość zrównoważenia w Polsce kapitału zachodniego przez pochodzący z Chin, mających wciąż nadwyżki finansowe. Ale z odpowiednimi warunkami:

– Oczywiście, musimy go traktować inaczej, niż do tej pory traktowaliśmy kapitał zachodni. Wszelkie inwestycje kapitałowe w Polsce nie mogą dążyć do przejęcia strategicznych przedsiębiorstw czy budowy takich podmiotów bez polskiego udziału. Po pierwsze, to nie może być kapitał spekulacyjny, po drugie – musi współpracować z kapitałem polskim. To są warunki, które trzeba stawiać każdemu inwestorowi.

Winnicki jest przekonany, że to wszystko ma ogromną przyszłość. Stąd polska dyplomacja powinna teraz działać na kierunku chińskim i bliskowschodnim – głównie w kontekście Iranu. – Ma to podwójny walor: z jednej strony pragmatyczno-ekonomiczny, a z drugiej – absolutnie wzmacnia naszą się polityczną i geostrategiczną.

– Hasłem powinno być: „zyskać pole manewru” w obszarze polityki międzynarodowej. Nie być zdanym na łaskę i niełaskę jednego kierunku geopolitycznego – podkreśla Winnicki.

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Sun Escobar
    Sun Escobar :

    Z Chinami można, niemniej dla nich jesteśmy ziarenkiem piasku. Duda powinien jak najszybciej ustawę podpisać, bez względu na USA , mały Izrael, czy pseudopaństwo ukraina. Nie mają znaczenia gospodarcze profity, kiedy nasza niepodległość jest w stanie próby. Wiadomo już, że PO i Nowoczesna nie przeszły próby czasu, ani testu na godność człowieka. PIS i Duda mają jeszcze szansę.