MSZ Ukrainy rozesłało oficjalne pismo wzywające ukraińskich dygnitarzy do nieuczestniczenia w wydarzeniach rocznicowych związanych z rzezią Ormian i do niestosowania tu terminu „ludobójstwo”. Tłumaczy swoje stanowisko m.in. relacjami z Turcją i jej wizją historii oraz polityką Armenii i tym, że nie uznaje ona Hołodomoru za ludobójstwo.
W miniony piątek przypadała 105. rocznica ludobójstwa Ormian dokonanego przez władze tureckie. W związku z tą rocznicą, ukraińskie MSZ rozesłało do instytucji państwowych dokument, w którym oświadcza, że Rzeź Ormian nie została oficjalnie uznana za ludobójstwo. Dokument jest datowany na 23 marca br. i został podpisany przez wiceszefa MSZ Ukrainy, Wasyla Bodnara. Jego kopię upublicznił dziennikarz, Andrej Manczuk.
Przeczytaj: 105. rocznica Rzezi Ormian. „Bezkarność tego ludobójstwa zachęcała kolejnych ludobójców”
„W kontekście 105-rocznicy tragicznych wydarzeń w Imperium Osmańskim (24 kwietnia 1915 r.) i możliwym obchodami organizowanymi przez społeczność ormiańską na Ukrainie (w razie zniesienia ograniczeń w związku z pandemią COVID-19) prosimy wziąć pod uwagę, że stanowisko naszego państwa pozostaje niezmienne – Ukraina nie uznaje <<ludobójstwa narodu ormiańskiego>>” – czytamy w oficjalnym dokumencie ukraińskiego resortu dyplomacji.
Ukraińskie MSZ uzasadnia swoje stanowisko „obiektywnymi czynnikami”. Twierdzi m.in., że termin „ludobójstwo” nabrał międzynarodowego statusu prawnego wraz z rezolucją ONZ z 9 grudnia 1948 roku. Jak napisano, pod terminem dokument ten rozumie działania podejmowane z zamiarem zniszczenia, pełnego lub całkowitego, jakiejś grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej jako takiej. Strona ukraińska najwyraźniej sugeruje, że w przypadku rzezi Ormian takie przesłanki nie zachodzą, na co wskazują kolejne akapity dokumentu.
Co więcej, MSZ Ukrainy uzasadnia swoje stanowisko polityką władz Armenii. W dokumencie podkreślono, że kraj ten w ramach organizacji międzynarodowych „tradycyjnie znajduje się w awangardzie polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej”, konsekwentnie głosuje „przeciwko żywotnie ważnym dla Ukrainy uchwałom i rezolucjom” oraz nie uznała oficjalnie “Hołodomoru” (Wielkiego Głodu) za ludobójstwo. Powołano się też na wrażliwość tej sprawy w kontekście relacji ukraińsko tureckich.
„Uznanie/upamiętnienie tragicznych wydarzeń w Imperium Osmańskim z 1915 roku jest nadzwyczajnie wrażliwą kwestią dla strategicznego partnera Ukrainy – Turcji, dialog z którą charakteryzuje się dużą dynamiką” – napisano. Przytoczono też oficjalne stanowisko Ankary w tej kwestii, które głosi, że te „tragiczne wydarzenia wynikały z realiów wojennych tamtego czasu”, i nie były celowym wyniszczeniem społeczności ormiańskiej. Dodano też, że cała sprawa „potrzebuje obiektywnego zbadania między stronami ormiańską i turecka na płaszczyźnie historycznej”.
„Stąd, rozumieją pragnienia diaspory ormiańskiej, by upamiętnić wydarzenia z 1915 roku, ale biorąc pod uwagę powyższe, prosimy wstrzymać się od udziału w ewentualnych obchodach rocznicowych na poziome oficjalnym, a także od używania terminów „ludobójstwo narodu ormiańskiego” lub „ludobójstwo Ormian”.
Czytaj również: Kongres USA uznał rzeź Ormian za ludobójstwo
strana.ua / Kresy.pl
U nas podobnie tłumaczą cichutkie obchody rocznic Ludobójstwa na Wołyniu “nasi ” politycy tzw dobrymi stosunkami z ukrainą.Robią pozory zamiast porzadnie ten temat poruszyć i uczcić.Poza tym oni nie uznają swojego ludobójstwa na Polakach to co im tam Ormianie.Też powinni uznać że to było wojna między narodami.