Zgodnie z porozumieniem pomiędzy Orlen Lietuva i Kolejami Litewskimi, polska spółka ma dalej korzystać z usług litewskiego przewoźnika i rozszerzyć współpracę w związku ze zwiększaniem dostaw diesla z rafinerii w Możejkach do Polski. Zainaugurowano też odbudowę torów kolejowych do łotewskiego Renge, celowo rozebranych przez Litwinów 10 lat temu.

We wtorek 14 sierpnia br. należąca do polskiego koncernu PKN Orlen spółka Orlen Lietuva podpisała porozumienie o rozszerzeniu współpracy z Kolejami Litewskimi (Lietuvos Geleżinkeliai), państwową spółką kolejową z Litwy. Porozumienie podpisali w Możejkach szef Kolei Litewskich Mantas Bartuška i dyrektor generalny PKN Orlen Daniel Obajtek.

Zgodnie z porozumieniem, paliwo wyprodukowane przez polski koncern w rafinerii w Możejkach będzie transportowane litewskimi lokomotywami nie tylko na terenie Litwy, jak było dotychczas, lecz także do Polski. Orlen Lietuva zadeklarowała dalsze korzystanie z usług Kolei Litewskich. Strony zobowiązały się też do rozszerzenia kooperacji o przewóz produktów w kierunku granicy z Polską.

 

Obaj prezesi chwalili podpisane porozumienie. Obajtek uznał je za potwierdzenie „spójnej wizji dla przyszłości Możejek”. Jego zdaniem, dobra współpraca PKN Orlen z litewskimi partnerami „powinna przełożyć się na korzyści biznesowe dla wszystkich stron”. Bartuška nazwał porozumienie „wspólnym sukcesem” i powiedział, że oznacza ono dla Kolei Litewskich „gwarancję dobrej, długoterminowej współpracy z jednym z najważniejszych klientów, jakim jest Orlen Lietuva”. Zaznaczył też, że dla rafinerii ważne jest z kolei zapewnienie wysokiej jakości usług logistycznych, więc obie strony chcą wypracowywania „obustronnie korzystnych rozwiązań”.

Koleje Litewskie informują, że w kierunku Polski przewożonych będzie kilkaset tysięcy ton produktów rocznie. O tyle polski koncern chce zwiększyć transport diesla z Możejek. Obecnie sprowadzamy z Możejek do Polski 600 tys. ton diesla rocznie. Oznacza to zatem znaczący wzrost. Transport do Polski ma odbywać litewskimi lokomotywami.

– (…) podpisaliśmy aneks, który pozwala, byśmy mogli bardziej wykorzystać Orlen Litwy dla naszej gospodarki. Uruchamiamy dodatkowy trans paliwa, naszych wyrobów w kierunku granicy polskiej, co również jest z korzyścią dla gospodarki polskiej – ale również z korzyścią dla kolei litewskich – mówił RIRM prezes Obajtek.

Tego samego dnia zainaugurowano też odbudowę rozebranego odcinka torów na trasie z Możejek do łotewskiego Renge. Prezesi Obajtek i Bartuška wspólnie ułożyli pierwszą szynę. Odcinek ten został zdemontowany przez Litwinów 10 lat temu, dwa lata po tym, jak polski koncern przejął rafinerię w Możejkach. Litwini uniemożliwili w ten sposób PKN Orlen skorzystanie z atrakcyjnej propozycji współpracy ze strony łotewskiego przewoźnika, zmuszając zarazem polską firmę do korzystania z usług Kolei Litewskich, które narzuciły rafinerii w Możejkach wygórowane taryfy przewozowe. Było to przyczyną kłopotów finansowych polskiej spółki, która przed 2015 r. przynosiła straty. Koncern naftowy musiał transportować swoje produkty na Łotwę dłuższą drogą, liczącą 150 km. Tam dostawy były przeładowywane na statki i dopiero wówczas wysyłane na Litwę i do Estonii.

W 2006 roku PKN Orlen kupił rafinerię w Możejkach od rosyjskiego Jukosu (53,7% udziałów za 1,49 miliardów dolarów) oraz rządu Litwy (30,66% za 852 mln dolarów), z czasem stając się jej jedynym właścicielem. Celem miało być ograniczenie wpływów Rosji na Litwie i budowa „strategicznej współpracy” z Republiką Litewską. Rosyjski Transnieft odciął później ropę dostarczaną do Możejek rurociągiem „Przyjaźń-Północ”. Za decyzją w tej kwestii stał ówczesny rosyjski wicepremier Igor Sieczyn, choć wcześniej Rosjanie nie angażowali się w inwestowanie w Możejki.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Na początku stycznia, tuż przed upływem wyznaczonego terminu, Litwa zapłaciła karę za demontaż torów. Wcześniej, w październiku 2017 roku Komisja Europejska nałożyła na litewskie koleje karę w wysokości prawie 28 milionów euro. Była to konsekwencja skargi, którą polski koncern złożył do KE w związku z rozebraniem przez LG części torów po to, by zmusić Orlen do korzystania z usług LG po zawyżonych cenach. Zdaniem unijnych władz doszło do złamania przepisów o ochronie konkurencji.

W tym samym miesiącu, w październiku ub. roku, przewodniczący litewskiego parlamentu, Viktoras Pranckietis przyznał, że strona litewska będzie musiała odbudować tory zapewniające tańszy przewóz produktów z litewskiej rafinerii Orlenu. Na początku marca br. Koleje Litewskie poinformowały o podjęciu decyzji o odbudowie zdemontowanego odcinka linii kolejowej. Według ostatnich zapowiedzi strony litewskiej, ma to kosztować ok. 10 mln euro. Zgodnie z deklaracją litewskiego przewoźnika pierwsze ładunki zostaną odprawione już pod koniec przyszłego roku. Na północy lokowane jest aż do 20 proc. produkcji z rafinerii w Możejkach. W 2017 roku Orlen Lietuva wciąż był największym podatnikiem na Litwie. W 2015 roku polska spółka odpowiadała za 3,5 proc. litewskiego PKB, a także za większość przychodów Kolei Litewskich.

Czytaj także: Orlen porozumiał się z Litwą ws. wysokości taryf przewozowych

Litewski minister transportu Rokas Masiulius powiedział, że decyzja o odbudowie 19-kilometrowego odcinka kolejowego ma nie tylko ekonomiczne, lecz także symboliczne znaczenie. Decyzję sprzed 10 lat w sprawie rozbiórki torów nazwał “nieporozumieniem”.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Po co nam Litwa?

Wilnoteka.lt / RIRM / orlen.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply