“Wojsko Polskie powinno liczyć przynajmniej 250 tys. żołnierzy wojsk operacyjnych i 50 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. To jest minimum, które gwarantuje odstraszanie, które w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie stało na straży niepodległości naszej ojczyzny” – oświadczył minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w czasie niedawnych pikników wojskowych. Biorąc pod uwagę, że według niedawnej deklaracji szefa resortu obrony, w ciągu ostatnich 6 lat udało się zwiększyć liczebność Wojska Polskiego o 17 tys., zajęłoby to 48 lat.
Wojsko Polskie powinno liczyć przynajmniej 250 tys. żołnierzy wojsk operacyjnych i 50 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. To jest minimum, które gwarantuje odstraszanie, które w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie stało na straży niepodległości naszej ojczyzny, ale także będzie wspierało naszych sąsiadów. Do tego zmierzamy. Wojsko Polskie musi być coraz liczebniejsze, bo tylko w ten sposób odstraszy ewentualnego agresora – powiedział Mariusz Błaszczak, cytowany we wtorek przez “Rzeczpospolitą” (Rz). Medium zwraca uwagę, że w Planie Rozwoju Polityki Kadrowej Sił Zbrojnych RP w latach 2017–2026 liczebność Sił Zbrojnych została jednak ustalona na poziomie 120 tys. stanowisk etatowych, w tym 100 tys. żołnierzy zawodowych oraz kandydatów na żołnierzy zawodowych, a także 20 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych.
Narodowe Siły Rezerwowe są jednak wygaszane. Do 1 stycznia 2023 r. zostaną zawieszone (aktualnie liczą zaledwie 500 osób). Z kolei budowane Wojska Obrony Terytorialnej liczą około 30 tys. żołnierzy.
Oglądaj także: Prof. Zapałowski: Polską armię można zmieścić na Stadionie Narodowym
NIK podaje z kolei, że w 2020 r. średni stan zatrudnienia żołnierzy zawodowych wyniósł 106 796. Stanowiło to 95,8 proc. limitu, który został przydzielony przez MON – wyniósł 111 500. Średni stan zatrudnienia wyniósł z kolei rok wcześniej 105 tys. “Rz” wskazuje, że wzrost liczby wojskowych jest minimalny.
Izba zauważa, że w 2020 roku poziom realizacji powołań do zawodowej służby wojskowej był niższy od planowanego o 14 proc. Liczba zwolnień zwiększyła się z kolei o 14 proc. w odniesieniu do prognozy, którą założono w trakcie tworzenia budżetu.
W 2020 roku stan ewidencyjny żołnierzy zawodowych wzrósł o 4296 (ze 107 704 w styczniu 2020 r. do 112 000 w grudniu 2020 r.). W zeszłym roku do służby powołano 7529 żołnierzy zawodowych. Zwolniono jednak z zawodowej służby wojskowej 5133 żołnierzy, czyli o 633 więcej, niż planowano (4500).
Liczba wojskowych wzrasta stopniowo z roku na rok. W poprzednim roku wzrosty były małe, co było spowodowane pandemią Covid-19. Minister Błaszczak ogłosił w ubiegłym tygodniu, że w pierwszym półroczu 2021 roku powołano o 42 proc. więcej rekrutów, co w jego opinii przekłada się na powołanie ok. 5 tysięcy nowych żołnierzy.
Oglądaj także: Gen. Skrzypczak: koszty eksploatacji Abramsów będą kosmiczne
W najbliższych dniach na kanale Kresy TV ukaże się rozmowa z profesorem Andrzejem Zapałowskim, ekspertem od spraw bezpieczeństwa. Wyraził on opinię, że w Polsce należy przywrócić krótkoterminową (3-4 miesiące), zasadniczą służbę wojskową. Jego zdaniem wojska operacyjne mają olbrzymie braki kadrowe.
rp.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!