Niewielkie zwycięstwo w wyborach do mołdawskiego parlamentu partii, którym bliższa jest współpraca z Unią Europejską nad partiami określanymi jako prorosyjskie tylko potwierdziło silny podział społeczeństwa mołdawskiego. Podział ten jest podobny do struktury emigracji zarobkowej Mołdawian, z których połowa pracuje w Rosji, a druga połowa w krajach UE. Niezależnie od tego, jaki kierunek obierze każdorazowa władza, niemal połowa społeczeństwa zawsze pozostanie w opozycji.

Niedzielne wybory w Republice Mołdawskiej przypomniały Europie, że obszar, na którym ścierają się strefy wpływów Unii Europejskiej i NATO oraz Federacji Rosyjskiej jest w Europie nadal znaczny i obejmuje większość państw postsowieckich. Niewielkie zwycięstwo w wyborach do mołdawskiego parlamentu partii, którym bliższa jest współpraca z Unią Europejską nad partiami określanymi jako prorosyjskie tylko potwierdziło silny podział społeczeństwa mołdawskiego. Podział ten jest podobny do struktury emigracji zarobkowej Mołdawian, z których połowa pracuje w Rosji, a druga połowa w krajach UE. Niezależnie od tego, jaki kierunek obierze każdorazowa władza, niemal połowa społeczeństwa zawsze pozostanie w opozycji.

Dziedzictwo ZSRS

Mołdawia należy do tej grupy republik dawnego ZSRS, których gospodarka była silnie związana z ekonomicznym systemem dawnego supermocarstwa komunistycznego. Po rozpadzie ZSRS Rosja nadal pozostała głównym partnerem handlowym Republiki Mołdawskiej – ok. ¼ eksportu mołdawskiego trafiała na rynek rosyjski – owoce, alkohol, przetwory konserwowane i niemal 1/3 wina produkowanego w mołdawskich winnicach do 2013 roku, producenci z tej małej republiki sprzedawali do Rosji. Realny wpływ Rosji na gospodarkę Mołdawii jest jednak znacznie większy – kapitał inwestowany w tym kraju pochodzi głownie z FR – część bezpośrednio, a część w formie inwestycji kapitałowych rosyjskich firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. na Cyprze, dzięki czemu to Cypr jest drugim, po Rosji, źródłem zagranicznego kapitału w Mołdawii.

Jeszcze silniej widoczne jest uzależnienie ekonomiczne Mołdawii od Rosji w branży energetycznej. Około 1 mld metrów sześciennych gazu dla Mołdawii pochodzi z Rosji, drugie tyle kupuje oderwana od Mołdawii separatystyczna Republika Naddniestrzańska, przy czym ok. 2/3 udziałów w spółce dystrybuującej gaz ma wprost rosyjski Gazprom. Ta zależność kapitałowa jest wykorzystywana skutecznie do blokowania prób dywersyfikacji źródeł dostaw gazu z Rumunii, oddanym w sierpniu tego roku gazociągiem Ungheni – Jassy. Odłączenie się Naddniestrza od Mołdawii spowodowało, że elektrownia zaopatrująca połowę potrzeb gospodarstw domowych i firm znalazła się poza kontrolą polityczną państwa mołdawskiego, a dodatkowo jest ona własnością rosyjskiej państwowej spółki energetycznej. Podobnie jak w sektorze elektroenergetycznym, także sektor bankowy już jest w dużej części zależny od banków rosyjskich, które stopniowo zwiększają swoje udziały kapitałowe i udziały w rynku usług bankowych.

Z kim pod rękę

Do zablokowania zacieśniania stosunków handlowych i politycznych z krajami UE Rosjanie zaczęli stosować narzędzie ekonomiczne. W 2013 roku „wielki brat” wprowadził zakaz importu trunków z Mołdawii, pół roku później embargiem objęto niemal wszystkie owoce i przetwory warzywne, a jesienią tego roku zablokowano import mołdawskiego mięsa do Rosji. Sposobem na ominięcie rosyjskiego embarga jest transfer towarów poprzez rynek powiązanej z Rosją Abchazji. Podobną rolę pełni też Białoruś, która jest pasem transmisyjnym eksportu mołdawskich jabłek i innych owoców do Rosji. Pozornie więc obroty Mołdawii z Rosją znacznie spadły, niemniej skuteczne obejście embarga, dzięki wykorzystaniu krajów – pośredników, zabezpieczyło rolnictwo i przetwórstwo mołdawskie przed głębokim regresem.

Jednocześnie Rosja potrafi wykonywać przyjmowane z sympatią przez społeczeństwa potencjalnych stref wpływu gesty – jeszcze przed wyborami rosyjski Gazprom zdecydował się przedłużyć kontrakt na dostawę gazu do Mołdawii i obniżenie ceny tego paliwa o ok. 13 proc. (z 380 do 330 USD za 1000 metrów sześciennych).

Zachód na realne formy pomocy na razie się nie zdobył, pozostając bardziej w sferze deklaracji politycznych i zapewnień o planowaniu pomocy gospodarczej. Tymczasem biedne społeczeństwo mołdawskie, dręczone bezrobociem i niskimi dochodami, oczekuje realnej pomocy już teraz.

Niejasna przyszłość

Dla dużej części społeczeństwa mołdawskiego więzi ekonomiczne są tylko odzwierciedleniem ich poglądów – prorosyjskich i antyunijnych zarazem. Zagrożenie blokadą handlową i zamknięciem rynku pracy w FR dla wielu Mołdawian jest bardziej realne, niż deklarowana pomoc Zachodu. Od 300 do 500 tys. mieszkańców Mołdawii wraz z rodzinami to potężna jak na ten 3,5 mln kraj grupa, zainteresowana zachowaniem możliwości pracy, która co prawda rozbija życie rodzinne, ale daje szanse na przeżycie choćby w skromnych warunkach. Widok zaniedbanych budynków mieszkalnych, kłębowisk sieci gazowych, wodnych i elektrycznych, biegnących na zewnątrz budynków oraz kiepski stanu wielu dróg to codzienność, w jakiej żyją Mołdawianie. Na ulicach małych miasteczek mołdawskich, szczególnie w sezonie wiosenno – letnim dominują osoby starsze, dowodzi wielkiej fali emigracji – do Rosji i państw UE, dających pracę około półmilionowej rzeszy gastarbeiterów znad Dniestru i Prutu. Powszechne na ulicach Mołdawii i Naddniestrza symbole okresu komunistycznego są żywym dowodem nieprzemijających tęsknot za czasami, gdy praca była powszechnie dostępna a obecność w Związku Sowieckim dawała poczucie siły i bezpieczeństwa. Tego bezpieczeństwa, które młoda Republika Mołdawska nie jest w stanie zapewnić ani ekonomicznie, ani w sferze bezpieczeństwa publicznego.

Bez dopływu gotówki od pracujących poza krajem gospodarka Mołdawii wpadłaby w głęboki kryzys, który mógłby skutkować jeszcze większymi konfliktami społecznymi i radykalizacją nastrojów – antyrosyjskich lub antyunijnych. Polityczne skutki wyborów dokonanych 30 listopada potwierdzają utrzymujący się rozdźwięk wewnątrz społeczeństwa mołdawskiego. I tak mocno zróżnicowanego językowo, narodowo, kulturowo i rozwarstwionego ekonomicznie.

Trudne będzie w takich warunkach dokonanie radykalnych rozwiązań i wybór jednoznacznej drogi integracji z Unią Celną zdominowaną przez Rosjan lub z Unią Europejską, do której należy bliski Mołdawianom sąsiad – Rumunia. Relacje tego ostatniego państwa z mniejszym sąsiadem mogą być tłem do wzrostu nastrojów eksponowanych przez niektóre ruchy polityczne po obu stronach Prutu. W Rumunii nadal pamięta się o Wielkiej Rumunii (România Mare) po I wojnie światowej i nie brakuje głosów zwolenników reintegracji Mołdawii i Rumunii.

Skład narodowościowy Republiki Mołdawskiej i związki kulturowe tak z nurtami prozachodnimi, jak i z Wschodem jeszcze przez długi okres będą stawiały każde władze Mołdawii przed dylematem wyboru drogi integracji. Niezależnie od tego, jaki kierunek obierze każdorazowa władza, niemal połowa społeczeństwa zawsze pozostanie w opozycji. Jeśli do tego uwzględnić różnorodność narodową i pozostawanie poza sferą władzy Kiszyniowa Naddniestrza oraz żądającego coraz większej samodzielności prorosyjskiego Terytorium Autonomicznego Gagauzji, stabilizacja wewnętrzna wydaje się być realna w dość oddalonej perspektywie. Wyniki referendum gagauskiego (nieuznawanego przez władze Republiki Mołdawskiej) w lutym tego roku, w którym blisko 100 proc. Gagauzów opowiedziało się za przystąpieniem Mołdawii do Unii Celnej, tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan, tylko pokazują wielowarstwowy układ problemów, w których społeczeństwo Mołdawii nie jest w stanie mówić jednym głosem. Deklaracje pomocy ze strony krajów europejskich, bez realnych działań i wsparcia, tylko zniechęcą Mołdawian do podejmowania wysiłku zreformowania gospodarki i ustabilizowanie sytuacji politycznej. Taki stan balansu między strefą wpływów Federacji Rosyjskiej i Unii Europejskiej na razie sprzyja osłabionej (politycznie i militarnie w wyniku zaangażowania się w wspieranie separatystów w Donbasie) Rosji. Walka o delimitację strefy wpływów Rosja – Unia Europejska trwać będzie aż do czasu osiągnięcia przez jedną ze stron wyraźniej przewagi – militarnej, bądź ekonomicznej.

Jan Bereza

PCh24.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply