W Wielkiej Brytanii rośnie temperatura sporu wokół referendum na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W piątek minister sprawiedliwości Michael Gove ostrzegł, że Unia jest „maszyną niszczącą miejsca pracy” i tylko wyjście ze Wspólnoty pozwoli „odzyskać kontrolę nad tym, w którą stronę rozwija się Wielka Brytania”. Dokładnie dzień wcześniej, w tym samym studiu, premier David Cameron przekonywał wyborców do poparcia dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w UE.

W debacie na antenie Sky News Michael Gove argumentował, że głos za wyjściem z UE to wotum zaufania dla „przyszłych pokoleń, ich decyzji, ciężkiej pracy – tego, że sami możemy ponownie sprawić, że ten kraj będzie wspaniały”. Polityk oparł swoją strategię na często przejawianym negatywnym stosunku wobec establishmentu politycznego i ambicji „odzyskania pełnej suwerenności”, rezygnując z wykorzystywanego przez ostatnie dni argumentu o negatywnych skutkach niekontrolowanej imigracji do Wielkiej Brytanii.

Gove odsyłany do analiz wskazujących na negatywne skutki ewentualnego Brexitu, zasugerował że eksperci „wielokrotnie mylili się w przeszłości, nie przewidzieli światowego kryzysu, a niektórzy nawet mówili, że powinniśmy byli dołączyć do strefy euro”. – Cieszę się, że nie są po mojej stronie – wolę słuchać argumentów przedsiębiorców, a nie takich „ekspertów”, (…) którzy nie są niezależni, mają swoje interesy i niestety, często się mylą– dodał.

Mój ojciec prowadził firmę zajmującą się rybołówstwem w Aberdeen i doskonale wiem, jak członkostwo we wspólnocie niszczyło jego biznes. (…) Unia Europejska jest maszyną niszczącą miejsca pracy i tylko wyjście z niej, odzyskanie kontroli, pozwoli nam na stworzenie więcej miejsc pracy, podniesienie pensji i wzmocnienie gospodarki– podkreślił minister. Jak dodał, większość Brytyjczyków „cierpi w wyniku naszego członkostwa we wspólnocie”.

Gove pytany, czy może zagwarantować brak zwolnień w wyniku Brexitu zażartował, że „z pewnością 73 europosłów z Wielkiej Brytanii straci swoje stanowiska (…) i życzę im powodzenia w sektorze prywatnym”.

Minister w trakcie dyskusji z salą został skrytykowany za negatywny ton wypowiedzi o imigrantach przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii. – To, że jesteśmy wspaniałą, wielokulturową, wielorasową demokracją wynika w dużej mierze z tego, że w przeszłości mogliśmy kontrolować to, kto przyjeżdża do naszego kraju. Chciałbym, abyśmy mieli ponownie nad tym kontrolę, aby prowadzić prawdziwie inkluzywną, nierasistowską politykę, która jest uczciwa wobec każdego, kto chce tutaj przyjechać – niezależnie, czy z Indii, Pakistanu, Bangladeszu, czy krajów Unii Europejskiej– powiedział. Jak zapewnił, „jeśli zagłosujecie za wyjściem z UE, odzyskamy kontrolę nad naszym krajem”. Referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej odbędzie się 23 czerwca.

Pch24.pl/KRESY.PL:

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. rawen
    rawen :

    Brytyjski profesor wylicza, jakie straty przynosi członkostwo w JEWROKOŁCHOZIE. Kwoty są zatrważające
    Prof. Patrick Minford z Cardiff Business School napisał książkę pt. „Czy Brytania powinna opuścić UE?”. Wylicza w niej, że dalsze członkostwo Wielkiej Brytanii w JEWROKOŁCHOZIE będzie kosztowało jego kraj utratę co najmniej 13 procent PKB rocznie.
    Zdaniem profesora koszty wynikają z regulacji tworzonych w Brukseli: opartej na protekcjonizmie i interwencjonizmie polityki gospodarczej, która uderza w podatników i przedsiębiorców. Same wpłaty netto do JEWROKOŁCHOZU ze strony Wielkiej Brytanii wynoszą 0,5 procent PKB.

    Prof. Minford przeprowadził dokładne wyliczenia dotyczące członkostwa Wielkiej Brytanii w JEWROKOŁCHOZIE: jewrokołchozowa polityka protekcjonizmu (taryfy celne) oraz Wspólna Polityka Rolna kosztują brytyjską gospodarkę 4 procent PKB, czyli 2850 GBP na gospodarstwo domowe; unijne regulacje (w tym przede wszystkim w energetyce i finansach) kosztują brytyjską gospodarkę 6 procent PKB, czyli 4275 GBP na gospodarstwo domowe. Ponadto zwalniają wzrost PKB o 0,5 procent rocznie; większa integracja z Unią, w tym przede wszystkim przyjęcie euro oznaczałoby dla Wielkiej Brytanii zagrożenie dla stabilności gospodarczej. Już teraz transfery stymulacyjne mają wartość 2 procent PKB.
    Profesor ocenia, że łącznie na dalszym członkostwie w Unii każde brytyjskie gospodarstwo domowe będzie traciło 9265 GBP rocznie. Jeżeli w Polsce straty są podobne, oznacza to, że z powodu członkostwa w JEWROKOŁCHOZIE nasz kraj traci 234 mld zł rocznie (to cztery razy więcej niż wynoszą roczne unijne dotacje dla Polski), czyli każde gospodarstwo domowe traci co roku 17,3 tys. zł.
    ——————————————
    Jesteśmy na angielskiej wsi. Dzisiaj odwiedził nas dalszy sąsiad Juliana – rolnik, który ma około 400 ha i od kilku lat uprawia tylko zboża. Poul, tak ma na imię ten rolnik, przyszedł nam powiedzieć, że sprzedaje gospodarstwo z całym obejściem, ponieważ nie widzi już żadnej możliwości przetrwania na rynku. Gospodarstwo odziedziczył po rodzicach – było w jego rodzinie ponad 50 lat, ale przeszło ogromną transformację. Transformację napędzaną przez korporacje, politykę JEWROKOŁCHOZU i banki. Kiedyś to było piękne gospodarstwo o różnorodnej produkcji; teraz jest monokultura, wszystko bazuje na chemii i kontraktowanych usługach. Jak powiedział Poul: “Nie mogę patrzeć na tę martwą ziemię polewaną co roku ogromną ilością agrochemii.”

    Poul, który kiedyś był w Polsce, dalej mówił: “Oni (korporacje, JEWROKOŁCHOZ, banki) was też tak zniszczą, jak zniszczyli angielskich rolników, jeśli nie wyrzucicie ich ze swojego kraju! To dramat dla rolnika patrzeć jak ziemia umiera, a on uzależniony od banków nic nie może zrobić tylko dalej ją polewać tą chemią, aby zebrać jakieś plony. Nasze gospodarstwo przynosiło najlepsze dochody w czasach, gdy miało różnorodny profil produkcji i proporcjonalnie do obszaru niską liczbę krów. Kiedyś 40 krów to było dużo, później 100, teraz nawet przy 500 krowach trudno zarobić na życie. W naszej okolicy przetrwało tylko jedno gospodarstwo mleczne, które ma 700 krów. Moje dzieci nie są zainteresowane przejęciem gospodarstwa, bo to oznacza dla nich tylko dużo pracy i stresu, i nie widać żadnych lepszych perspektyw.”
    Żegnając się, Poul powiedział: “Jeśli nie chcecie stracić swoich gospodarstw, tak jak ja i wielu moich kolegów, to nie słuchacie doradców. Zostańcie przy różnorodnej produkcji i szanujcie ziemię. TYLKO GOSPODARSTWA O RÓŻNORODNEJ PRODUKCJI PRZETRWAJĄ.”

    Kochani rolnicy zapamiętajcie sobie to, co powiedział angielski rolnik. Pamiętajcie o tym, że on miał pełne(!) dotacje JEWROKOŁCHZU i dużo(!) doświadczenia na międzynarodowych rynkach…