Minister Obrony Narodowej: Żołnierze na granicy mogą używać broni

W czwartek miała miejsce konferencja prasowa Ministra Obrony Narodowej, który odniósł się do sprawy użycia broni na granicy polsko-białoruskiej oraz zatrzymanych żołnierzach Wojska Polskiego.

O zdarzeniu z przełomu marca i kwietnia wicepremier został poinformowany przez komendanta Żandarmerii Wojskowej. Dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie podął decyzje o skierowaniu materiału z zajścia, które otrzymał od Straży Granicznej, do Żandarmerii, które następnie zostało przekazane do pionu wojskowego prokuratury.

Minister Obrony Narodowej oznajmił, że Żandarmeria Wojskowa prowadzi dochodzenie w sprawie przekroczenia uprawnień na wniosek dowódcy WZZ Podlasie. Polityk powiedział, że doszło do sytuacji, którą “jak zawsze trzeba wyjaśnić”. Dodał, że w maju żołnierze w trybie alarmowym około 700 razy użyli broni służbowej. Jednakże zaznaczył, odnosząc się do omawianego zdarzenia, że jeżeli któryś z dowódców ma wątpliwości to “jest zobowiązany do podjęcia określonych działań i tak się stało w tym wypadku”.

Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że zatrzymani żołnierze nie zostali aresztowani. “To też chcę zaznaczyć, bo to się pojawia w materiałach prasowych. Nie doszło do aresztowania, nie było wniosku o areszt ze strony prokuratury, która wyda dziś oświadczenie. Prokuratura jest zobowiązana do przeprowadzenia rzetelnie tego postępowania”.

Szef resortu obrony oznajmił, że od razu po zdarzeniu dowódca 1 Warszawskiej Brygady Pancernej udał się do swoich żołnierzy z prawnikiem i psychologiem. Następnie wydał kolejne rozkazy dotyczące sposobu użyciu broni. Władysław Kosiniak-Kamysz jednoznacznie zaznaczył, że żołnierze na granicy mogą używać broni. “Te przepisy są jasno określone, choć moim zdaniem, wymagają zmiany i nad tym pracujemy.” Wicepremier zapowiedział, że powstanie biuro pomocy prawnej dla żołnierzy Wojska Polskiego.

Podczas konferencji prasowej minister odniósł się do sposobu zatrzymania żołnierzy. Powiedział, że leży ono wyłącznie w gestii Żandarmerii Wojskowej. Polityk jednakże podkreślił, że sposób zatrzymania żołnierzy zbulwersował go.”To jest już stricte decyzja samej Żandarmerii Wojskowej i tych, którzy dokonują zatrzymania. Oni sami podejmują decyzję o sposobach. Nie są informowani o tym inni przedstawiciele, ani prokurator generalny, ani inni ministrowie. O tym podejmuje decyzję ten, kto dokonuje tych czynności.”

Minister powiedział, że polecił sposób zatrzymania wyjaśniła komisja powołana w Żandarmerii Wojskowej. “Jeżeli ktokolwiek przekroczył uprawnienia, jeżeli ktokolwiek wykroczył poza uprawniania to zostanie ukarany i zostaną wyciągnięte konsekwencje. Oczekuję natychmiastowych działań ze strony Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej”- dodał.

Polscy żołnierze zostali zatrzymani w związku z sytuacją, do której doszło na przełomie marca i kwietnia w okolicach miejscowości Dubicze Cerkiewne, w miejscu stacjonowania żołnierzy z 1 1. Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki z kompanii wsparcia, którzy współdziałają razem ze Strażą Graniczną. Przez granicę polsko-białoruską próbowała przedostać się grupa 50 osób. Żołnierz, który miał służbę na tym odcinku powiedział Onetowi, że byli to młodzi mężczyźni w wieku od 20 do 30 lat, o kaukaskich rysach twarzy, zaprawieni w walkach.

W momencie, gdy grupa próbowała przekroczyć granicę, żołnierze użyli broni służbowej w celu oddania strzałów ostrzegawczych. Strzelali w górę, a gdy to nie odniosło skutków padły kolejne strzały. Ostatecznie w ramach obrony własnej żołnierze strzelali przed obcokrajowcami ziemie. Onet.pl podaje, że wystrzelono łącznie 43 pociski. Akcja odniosła skutek, ponieważ rykoszety poszły w płot, a migranci się wycofali. Gdy sytuacja została opanowana, przybyli funkcjonariusze Straży Granicznej, który wezwali Żandarmerię Wojskową.

Zatrzymani żołnierze obecnie przebywają na wolności, jednakże są nadal oskarżeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia oraz zdrowia innych osób. Postanowieniem prokuratora zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego wojskowego. Onet twierdzi, że sytuacja na granicy z przełomu marca i kwietnia była ukrywana przez dowództwo polskiej armii.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest cały czas napięta. Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek 3 czerwca, że funkcjonariusz SG został ranny po uderzeniu konarem w głowę przez grupę agresywnych osób. Z kolei 28 maja  żołnierz strzegący polsko-białoruskiej granicy przed migrantami został pchnięty nożem przez jednego z nich w czasie akcji zatrzymania przekraczającego nielegalnie granicę. Wcześniej funkcjonariusza Straży Granicznej uderzono stłuczoną butelką, a kolejny został ranny po ataku narzędziem, do którego był przytwierdzony nóż. W środę policjanci zostali zaatakowani przy granicy z Białorusią. Uszkodzone zostały dwa pojazdy. Funkcjonariuszom nic się nie stało.

Ministerstwo Obrony Narodowej/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply