Według ministra imigranci-analfabeci stanowią ryzyko dla australijskiego rynku pracy i systemu świadczeń socjalnych.

Australijscy Zieloni zaproponowali zwiększenie liczby imigrantów przyjmowanych ze względów humanitarnych do 50 tys. Ich postulat został skrytykowany przez Duttona – Wiele z tych osób nie potrafi liczyć ani czytać we własnym języku, a tym bardziej w angielskim (…) Ci ludzie zabiorą pracę Australijczykom, co do tego nie ma żadnej wątpliwości.

Minister uważa też, że jeśli do kraju przybędzie tak duża liczba imigrantów to krajowe zasoby takie jak miejsca pracy, mieszkania socjalne czy łóżka w szpitalach szybko się wyczerpią.

Obawy ministra podziela premier Malcolm Turnbull – Chcemy, aby wszyscy, którzy przybywają do Australii, mogli znaleźć pracę. Chcemy mieć pewność, że będą mieli do tego odpowiednie umiejętności.

Z Duttonem nie zgadza się jednak opozycyjna Partia Pracy. Bill Shorten, który jest jej liderem stwierdził, że swój dobrobyt Australia zawdzięcza m.in. imigrantom.

polsatnews.pl / kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    “…..swój dobrobyt Australia zawdzięcza m.in. imigrantom. ” — TYLKO imigrantom. Aborygeni ze swoim IQ=60 nawet za 10tys lat niczego by nie osiągneli. Oczywiscie kwestia JACY to imigranci. Są lepsi i gorsi.