Od poniedziałku budowlane firmy chińskie mają prawo na zawieranie kontraktów na budowę elektrowni na Białorusi bez przetargów. Odpowiedni dekret podpisał w ubiegłym tygodniu prezydent Alaksandr Łukaszenka – informuje agencja AFN.

Chodzi o znaczną część listy ze 161 obiektów energetycznych, zaplanowanych do realizacji na Białorusi w latach 2010-2015.

Pierwszy wicepremier Białorusi Uładzimir Siamaszka odmówił jednak podania dokładnej liczby inwestycji realizowanych na Białorusi z wykorzystaniem chińskiego finansowania. Daniem ekspertów, wicepremier nie podał tych danych po tym, gdy w minioną sobotę Aleksandr Łukaszenko poddał krytyce chińskie podejście do inwestycji na Białorusi

Chiny najczęściej pożyczają Białorusi pieniądze na inwestycje stosując schemat transakcji wiązanych – prawie całość pożyczonych środków trafia w ręce chińskich podwykonawców i wytwórców sprzętu i maszyn. Łukaszenko skrytykował takie podejście. “Możemy tworzyć spółki joint venture, wytwarzać na miejscu 95 procent niezbędnego sprzętu, a 5 procent możemy importować” – powiedział białoruski prezydent.

Jednak jak zaznaczają białoruscy eksperci, stronie chińskiej nie zależy na takich rozwiązaniach, gdyż jest ona zainteresowana sprzedażą maksymalnej ilości sprzętu na rynku białoruskim. Dodają przy tym, że rozbudowa białoruskiej infrastruktury energetycznej przy niemal pustej kasie państwa jest obecnie możliwa jedynie z wykorzystaniem chińskich kredytów i na chińskich warunkach.

W czerwcu w Mińsku odbyły się białorusko-chińskie rokowania na temat warunków przyznania Białorusi 15 miliardów dolarów kredytu do wykorzystania w projektach inwestycyjnych, przeważnie w energetyce i infrastrukturze. Wówczas wymieniono liczbę ponad 100 inwestycji na Białorusi, których realizacją jest zainteresowany kapitał chiński.

Michał Janczuk/belsat.eu

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply