Litwa nie chce elektrowni na Białorusi

Andrius Kubilius uważa, że decyzja o budowie elektrowni atomowej na Białorusi nie jest nieodwołalna. Litewski premier, spędzający urlop na wycieczce rowerowej po Białorusi, odwiedził Ostrowiec – miejscowość, w której Białorusini planują budowę elektrowni atomowej.

Premier obejrzał teren, na którym ma powstać elektrownia, oraz miasteczko dla pracowników.

Według Kubiliusa, prace jeszcze nie nabrały tempa i można by je wstrzymać. Kubilius uważa, że w listopadzie Litwa będzie już miała inwestora strategicznego do budowy własnej elektrowni atomowej, którą zamierzają budować 3 państwa bałtyckie i Polska. A to – według premiera – może radykalnie wpłynąć na zmiany planu Białorusinów odnośnie budowy własnej elektrowni w Ostrowcu.

Litwini są poważnie zaniepokojeni planami budowy elektrowni atomowej, oddalonej od Wilna zaledwie o 50 km. Domagają się od Białorusinów szczegółowej informacji o ewentualnym zagrożeniu, jakie może ona powodować dla środowiska.

Białoruska elektrownia atomowa ma być wybudowana w ciągu najbliższych 6 lat. Przeciwko tej inwestycji protestują oprócz Litwinów również mieszkańcy Łotwy, Estonii i Ukrainy, a także białoruscy naukowcy.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply