W głosowaniu większość posłów Sejmu Republiki Litewskiej opowiedział się za dalszym procedowaniem ustawy o powszechnej lustracji, zgłoszonej przez AWPL-ZChR. Przeciwko projektowi oponowali głównie konserwatyści, a także liberałowie.
W czwartek odbyło się pierwsze czytanie Ustawy Lustracyjnej zgłoszonej przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin, która przewiduje m.in. ujawnienie wszystkich tajnych współpracowników KGB. Została ona zgłoszona przez posła AWPL-ZChR, Zbigniewa Jedzińskiego. W głosowaniu posłowie zagłosowali za jej dalszym procedowaniem. „Za” było 55 parlamentarzystów, 24 zagłosowało przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z projektem, nazwiska i dane osób, które weszły we współpracę z KGB i służbami sowieckimi miałyby zostać ujawnione z dniem 1 stycznia 2019 roku. Obecnie, informacje te są utajnione na 75 lat.
W rozmowie z portalem L24.lt poseł Jedziński tłumaczył, że projekt ustawy ma na celu przeciwdziałanie ewentualnemu szantażowi wobec osób, które współpracowały z sowieckimi służbami i oddziaływaniu na ich decyzje.
– Część tych osób zajmowała i do tej pory zajmuje wysokie stanowiska w sektorze zarządzania państwem i strukturach sądowych – wyjaśnia poseł. – Takie osoby mogą być szantażowane nie tylko przez polityków krajowych, ale też siły zewnętrzne. (…) są potencjalnymi działaczami na szkodę państwa i nikt nie może zapewnić, że dotychczas nie są one agentami sąsiedniego państwa.
Przeciwko projektowi AWPL-ZChR szczególnie mocno oponowali znani z antypolskiego nastawienia konserwatyści ze Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów, a także liberałowie. Podczas ubiegłotygodniowych obrad twierdzili, że ustawa jest w interesie Rosji, a jej autorów publicznie oskarżano o to, że przygotowują ją we współpracy z rosyjską ambasadą. W głosowaniu opowiedzieli się przeciwko projektowi, ale zostali przegłosowani.
– Konserwatyści są najbardziej zainteresowani tym, żeby ta kwestia w ogóle nie była procedowana i żeby w tej sprawie panowała cisza medialna – mówił wcześniej Jedziński w rozmowie z portalem Kresy.pl. – Mamy podejrzenia, że większość liderów partii konserwatywnej i inni jej politycy, w przeszłości byli powiązani z tajnymi służbami Związku Radzieckiego, co dzisiaj jest utajnione.
Wcześniej, na wniosek konserwatystów, prace nad projektem zostały przełożone. – Dla nich, dla konserwatystów, ta ustawa jest najbardziej bolesna, ponieważ rujnuje cały fundament ich polityki. Bo jeżeli wyjdzie na jaw, że większość polityków z partii konserwatywnej to byli KGBiści, to będzie to cios dla ich wizerunku. Więc chwytają się każdej deski ratunku, żeby tylko do omawiania tego projektu nie doszło – uważa polski poseł.
Jedziński próbował już przeforsować lustrację w zeszłym roku, ale we wrześniu litewski parlament odrzucił jego projekt nowelizacji ustawy lustracyjnej. Ponad miesiąc temu kolejna próba przedstawienia projektu Sejmasowi została zablokowana, jednak wnioskodawcom udało się zebrać odpowiednią liczbę podpisów parlamentarzystów, co umożliwiło przedłożenie projektu ustawy do prac na sali posiedzeń.
Przeczytaj: Litewscy posłowie odrzucili wniosek polskiej partii o ujawnienie współpracowników KGB
AWPL-ZChR od dłuższego czasu zabiega o ujawnienie nazwisk tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego. Wcześniejsza prezentacja ustawy w Seimasie miała odbyć się 3 maja, jednak tuż przed tym punkt ten zniknął z harmonogramu obrad. Jedziński mówił wówczas, że jego zdaniem powodem tego był fakt, że podczas tamtego posiedzenia przemawiał Czesław Okińczyc, jeden z sygnatariuszy Aktu Przywrócenia Państwa Litewskiego, którego nazwisko widnieje „na liście współpracowników KGB”. Chodzi o tzw. „listę Tomkusa” , czyli wykaz osób, obywateli Republiki Litewskiej, które prawdopodobnie współpracowały z KGB. Okińczyc to hojnie finansowany przez władze III RP honorowy ambasador państwa litewskiego, właściciel polskojęzycznego Radia Znad Wilii oraz zwolennik ugodowej postawy wileńskich Polaków względem państwa litewskiego, którego nazwisko figuruje na liście osób, które miały współpracować z KGB. W środowisku wileńskich Polaków reprezentuje wąską, ale wpływową grupę liberałów – zwolenników asymilacji. Przeciwstawia się polityce organizacji takich jak Związek Polaków na Litwie, Macierz Szkolna, Forum Rodziców Szkół Polskich, czy Akcja Wyborcza Polaków na Litwie.
PRZECZYTAJ: Litwa: Okińczyc współpracował z KGB? Jedziński (AWPL): to bardzo prawdopodobne
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zbigniew Jedziński dla Kresy.pl: Nawet sowieci zostawiali polskim szkołom większe prawa
Ponadto, na liście jest m.in. nazwisko posła Arvydasa Anušauskasa, który jeszcze jako kandydat na posła w specjalnej ankiecie napisał, że nie współpracował z sowieckim służbami.
– Jak wszyscy dobrze wiemy, media „prześladują“ każdego posła nawet w sprawie bardzo drobnych podejrzeń. Na pewno wszyscy wiemy, z jakich powodów zrzekł się mandatu poseł Mindaugas Bastys. Bo prawdopodobnie spotykał się z byłym agentem KGB. Media pisały o tym niemal każdego dnia – mówił wcześniej Jedziński, zwracając uwagę, że teraz litewskie media generalnie milczą. – Nikt nie spytał ani Anušauskasa, ani Głównej Komisji Wyborczej, dlaczego takie rzeczy się dzieją i dlaczego sam Anušauskas nie zwrócił się do sądu.
Polityk AWPL-ZChR zwrócił też uwagę, że w pierwszej połowie tego roku doszło do wielu zdarzeń związanych z kwestią możliwej współpracy niektórych znanych osób z KGB.
– Całkiem niedawno szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Darius Janiškis podczas przedstawiania zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego potwierdził, że byli tajni współpracownicy KBG naprawdę są szantażowani. Na pytanie dziennikarki, co w tym wypadku należy zrobić, odpowiedział: „Niestety brakuje pełnej lustracji“ – mówił Jedziński.
W styczniu Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy upubliczniło nazwiska znanych aktorów czy księży, którzy rzekomo mieli zostać zwerbowani przez KGB. Wywołało to wówczas duże poruszenie w społeczeństwie, a media żywo się tym interesowały.
L24.lt / Kresy.pl
Lustracja może oczyścić sytuację polityczną kiedy kagiebiści mają duży wpływ na państwo i jego instytucje nawet sejmas, zakończyć szantaże, a także uspokoić sumienia. Projekt AWPL-ZCHR jest potrzebny a wręcz konieczny. Litwa była republika sowiecką czyli nasycenie agenturą było tu wyższe niż w Polsce, a sajudziści chcą ukrywać agentów bo zapewne mają ich wielu w swoich szeregach.
Na “liście Tomkusa” współpracowników KGB jest Czesław Okińczyc, pupil giedroyciowców z III RP w tym Falkowskiego z fundacji, hojnie dotowany pieniędzmi polskiego podatnika, który w swoich mediach atakuje polskość i patriotyczne organizacje.
Brawo AWPL, to jest polska partia patriotyczna, broniąca wartości i prawdy.