– Obecny biskup Rzymu kolejny raz zdradza świadomość utraty związku z rzeczywistością i przedkłada utopijne pięknoduchostwo nad realizm. Masowy napływ muzułmańskich rodzin do katolickich parafii jest prostą drogą do upadku i tak już mocno osłabionego chrześcijaństwa na Zachodzie – pisze Paweł Lisicki w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Redaktor naczelny tygodnika “Do Rzeczy” krytycznie odnosi się do apelu papieża o przyjmowanie imigrantów. “Biskup Rzymu kolejny raz zdradza świadomość utraty związku z rzeczywistością i przedkłada utopijne pięknoduchostwo nad realizm” – pisze Lisicki. Jego zdaniem po słowach papieża nastąpi “zwiększenie fali uchodźców i osłabienie tych sił politycznych, które mają jeszcze resztki odwagi i starają się bronić granic Europy przed inwazją islamskich imigrantów“.

Dziennikarz zwraca uwagę, że “uchodźcy” to w rzeczywistości migranci ekonomiczni. Ma to ogromne znaczenie dla tych, którzy jakoby są zobowiązani im pomagać.

Z faktu, że ludzie chcą zapewnić sobie lepszy byt nie może wynikać moralny obowiązek innych, którzy im ten lepszy byt mają zapewnić. Tym bardziej w sytuacji, kiedy z góry można wiedzieć, że przyjęcie danej społeczności na swe terytorium pociągnie za sobą groźbę konfliktów i niepokojów” – pisze Lisicki.

Sprowadzanie imigrantów bezpośrednio odbije się na bezpieczeństwie państw do których przybędą.

Sam widziałem niedawno, że większość najstarszych bazylik rzymskich chroniona jest przez uzbrojonych po zęby włoskich żołnierzy. Przed kim bronią oni tych świątyń? Przed krasnoludkami? Nie. Pilnują oni najstarszych kościołów – świętego Jana na Lateranie, Santa Maria Maggiore czy innych – przed ewentualnymi zamachami, które zapowiedzieli przecież przywódcy państwa islamskiego” – przypomina Lisicki.

Naczelny “Do Rzeczy” podkreśla, z jak bardzo obcymi kulturowo ludźmi mamy do czynienia.

Wielu muzułmanów, którzy nie potrafią się na Zachodzie odnaleźć, którzy czy to faktycznie są ofiarami dyskryminacji czy też po prostu mają poczucie krzywdy, wyjątkowo łatwo sięga po broń i terror. Są wychowani w tradycji, która aprobuje przemoc wobec niewiernych, więc kiedy czują się pokrzywdzeni odwołują się do niej” – zauważa Lisicki.

Czy religia katolicka zobowiązuje nas do pomocy imigrantom przybywającym od południa? Znany dziennikarz odpowiada następująco:

Miłuj bliźniego jak siebie samego – mówi chrześcijańskie przykazanie. To jednak nie to samo, co miłuj bliźniego swego bardziej niż siebie samego. Politycy, którzy postępują odpowiedzialnie, nie mogą się kierować tylko odruchami serca lub działać pod wpływem emocjonalnego szantażu. Ich pierwszym moralnym obowiązkiem jest troska o dobro własnej wspólnoty, własnego państwa i narodu. Dopiero kiedy to jest zapewnione, mogą pomagać innym. Pomysł, żeby w imię pomocy uchodźcom ryzykować życie i dobro własnych obywateli nie ma, obawiam się, nic wspólnego z roztropnością” – pisze Lisicki.

wp.pl/KRESY.PL

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply