Waldemar Tomaszewski, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, przypomniał, że Polacy na Litwie byli najmniej partycypującym w systemie komunistycznym narodem za czasów sowieckich. Podkreślił też, że dziś do nienawiści wobec Rosji namawiają ci, którzy byli beneficjentami systemu komunistycznego na Litwie.

Waldemar Tomaszewski przypomniał jednocześnie o problemach, jakie sprawiała jemu i jego rodzinie władza komunistycza:

Moja rodzina była tutaj prześladowana – stryja, żołnierza AK wywieziono do łagrów. Mój brat cioteczny w roku 1979 podjął studia w seminarium i z tego powodu też nie miał lekko. KGB zawsze go inwigilowało. Ja nawet w tych czasach nie bałem się mówić o tym wszystkim otwarcie. W roku 1980 w swojej polskiej szkole mówiłem o stalinowskiej zbrodni w Katyniu, po czym byłem przesłuchiwany i próbowano mnie zastraszyć– mówi polityk. Zaznacza on, że dziś ci, którzy nawołują do konfrontacji z Rosją, byli niegdyś beneficjentami władzy sowieckiej na Litwie:

Największym jednak paradoksem jest dzisiaj to, że ludzie, którzy kiedyś wykładali w sowieckich szkołach partyjnych, teraz uczą nas, że mamy nienawidzić Rosji. A przecież oni kiedyś byli nie tylko lojalni wobec Sowietów, ale też jako nomenklatura korzystali z przywilejów systemu– podkreśla Tomaszewski. Lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie podkreślił również, że bezpodstawne – jak twierdzi – oskarżenia o współpracę z Moskwę kierowane wobec Polaków na Litwie nie są niczym nowym:

Polacy byli bezpodstawnie oskarżani o współpracę z Moskwą już w roku 1991, kiedy Vytautas Landsbergis bezprawnie rozwiązał nasze samorządy. A chcę tylko przypomnieć, że za czasów sowieckich w litewskiej KPZR Polaków było najmniej, procentowo nawet dziesięciokrotnie mniej niż innych narodowości– mówi Tomaszewski. Lider AWPL skrytykował jednocześnie zbrojny przewrót na Ukrainie:

Ja już w marcu tego roku mówiłem, że nie jestem zwolennikiem rewolucji. Dla mnie te wszystkie Majdany i bolszewizm są największym złem. Bo władzę należy wybierać przy urnach wyborczych. A nie rzucać butelkami z benzyną w policjantów– podkreśla. Tomaszewski zwraca też uwagę na obecność ideologii banderowskiej wśród części aktywistów Majdanu. Część majdanowców gloryfikuje ideologię Bandery, która zawsze była antypolska, antyrosyjska i antysemicka. Dla mnie to jest nie do przyjęcia– mówi.

L24.lt/ Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • ruskiagent
      ruskiagent :

      Ruski im nie jest przyjacielem, najwyżej ze względów ideologicznych bolszewik, a to pewna różnica. Dawniej bolszewicy byli w Moskwie, to tam pani Grzybowska i reszta kliki lgnęła, obecnie są w Brukseli, więc pchają się tam. Będą bolszewicy w Mogadiszu to Litwa będzie najwierniejszym sojusznikiem Somalii.