Ks. prałat Roman Kneblewski został odwołany z funkcji proboszcza i przeniesiony na emeryturę. Tak zadecydował biskup bydgoski Jan Tyrawa. Duchowny zapowiada, że odwoła się do Watykanu.

Odwołanie ks. prałata Romana Kneblewskiego z funkcji proboszcza nastąpiło na mocy dekretu ordynariusza bydgoskiego, bpa Jana Tyrawy, datowanego na 5 czerwca br. Zgodnie z tym, ksiądz Kneblewski zostaje odwołany z funkcji proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, którym był od 2010 roku i przeniesiony na emeryturę. Należy zaznaczyć, że do osiągnięcia wieku emerytalnego w rozumieniu kościelnym zostało mu jeszcze 8 lat. Pozwolono mu zarazem zamieszkać w Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II w Bydgoszczy.

Bp Tyrawa w dekrecie powołuje się na kan. 184 par. 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Mówi on, że „urząd kościelny traci się po upływie wyznaczonego czasu, po osiągnięciu określonego prawem wieku, na skutek rezygnacji, przeniesienia, usunięcia a także pozbawienia”.

 

Ponadto, biskup przywołał również kan. 1740 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który głosi:

„Gdy posługiwanie jakiegoś proboszcza, na skutek jakiejś przyczyny, nawet bez jego poważnej winy, staje się szkodliwe lub przynajmniej nieskuteczne, może on zostać usunięty z parafii przez biskupa diecezjalnego”.

Bp Tyrawa podziękował również ks. Kneblewskiemu za wieloletnią posługę:

„Pragnę wyrazić wdzięczność Księdzu Proboszczowi za długoletnią posługę dla Kościoła, najpierw Archidiecezji Gnieźnieńskiej a następnie w Diecezji Bydgoskiej. Oddaję Księdza pod opiekę Matki Bożej Pięknej Miłości i z serca błogosławię”.

Ks. Kneblewski to kapłan znany z narodowych i tradycyjnych poglądów, których nie obawiał się manifestować. Był za to, a także za sympatyzowanie ze środowiskami narodowymi i pracę duszpasterską wśród jego członków i sympatyków, wielokrotnie ostro krytykowany przez media i środowiska lewicowe i lewicowo-liberalne. Część z nich miała interweniować w sprawie księdza u samego biskupa. Ksiądz prałat wspiera również portal Kresy.pl, należy do grona jego Honorowych Darczyńców.

Decyzję o odwołaniu ks. Kneblewskiego i wysłaniu go na emeryturę krytycznie skomentował na Facebooku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

“Jeżeli w Bydgoszczy ktoś winien odejść na emeryturę, to nie gorliwy i bogobojny ksiądz prałat Roman Adam Kneblewski, ale biskup Jan Tyrawa. Powody są oczywiste” – napisał duchowny. „Dodam, że tzw. “podziękowanie” biskupa wobec owego kapłana przypomina stare powiedzenie: Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”.

Bp Tyrawa był krytycznie oceniany m.in. za swoje działania w kontekście stosunku do przypadków pedofilii w jego diecezji. Zarzucano mu wręcz tuszowanie przestępstw, których mieli dopuscić się podlegli mu księża. Krytyka pod adresem bydgoskiego biskupa powróciła po emisji filmu „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, w którym opisano, jak postępował w przypadku byłego już księdza Pawła Kani, usuniętego ze stanu duchownego. W specjalnym oświadczeniu prawnik reprezentujący biskupa zaznaczał, że zarzucanie bp Tyrawie ukrywania czynów pedofilskich Pawła Kani „jest nieuprawnione, nieuczciwe i nie mające nic wspólnego ze stanem faktycznym”.

Sam ks. Kneblewski zapowiedział, że będzie odwoływał się od decyzji swojego ordynariusza do Watykanu, gdyż uważa ją za krzywdzącą Jeśli Stolica Apostolska cofnie dekret biskupa, proboszcz będzie mógł wrócić do swojej parafii i może liczy na rekompensatę. Do chwili wydania decyzji przez Watykan, ks. Kneblewski nie może jednak pełnić swojej funkcji.

Przeczytaj: Benedykt XVI o źródłach kryzysu w Kościele: rewolucja seksualna i homoseksualizm, odejście od Tradycji, kryzys teologii moralnej

Pch24.pl / Facebook.com / Gazeta Pomorska / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply