Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że Ukraina powinna pamiętać o pomocy ze strony Polski, w kontekście niedawnych apeli o przekazanie myśliwców MiG-29.
Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Financial Times, powiedział, że Ukraina powinna pamiętać o pomocy ze strony Polski, w kontekście niedawnych apeli o przekazanie myśliwców MiG-29.
W kontekście niedawnych apeli Ukrainy o dostarczenie Ukrainie samolotów MiG-29, których, jak twierdzi polski rząd, nadal potrzebuje do zapewnienia własnego bezpieczeństwa, Kosiniak-Kamysz powiedział, że z jednej strony „rozumie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego”.
“Z jednej strony rozumiem prezydenta Zełenskiego, ponieważ jego rolą jest zawsze prosić o więcej pomocy. Ale myślę, że on i Ukraina powinni również pamiętać, że kiedy inni wysyłali tylko hełmy, my wysyłaliśmy czołgi” – powiedział szef polskiego resortu obrony.
Kosiniak-Kamysz wykluczył wysłanie sił pokojowych na Ukrainę po wojnie z Rosją.
Szef polskiego MON uważa, że państwa graniczące z Rosją nie powinny pojawiać się na Ukrainie ze swoimi wojskami.
“Kiedy pojawi się plan pokojowy, będziemy o nim rozmawiać, ale państwa graniczne w żadnym wypadku nie powinny pojawiać się ze swoimi wojskami na Ukrainie, ponieważ uważam, że w ramach NATO powinno być większe dzielenie się obciążeniami i dywersyfikacja” – podkreślił szef polskiego MON.
Przypomnijmy, że w wywiadzie z portalem Ukrinform, opublikowanym 24 października 2024 roku, Piotr Łukasiewicz, polski Chargé d’Affaires na Ukrainie przekonywał, że kraje NATO powinny wysłać do Polski swoje samoloty, aby można było przekazać Ukrainie polskie MiG-i.
“W ciągu ostatnich dwóch lat Polska przekazała już części zamienne i samoloty MiG-29. Właściwie to my jako pierwsi zwróciliśmy się do sojuszników z prośbą o dostarczenie czegoś cięższego niż Javeliny – czołgów, MiG-29 i starszych samolotów. Teraz pytanie brzmi, jak zapewnić, że „uzupełnimy luki” – to termin wojskowy. Mamy około 10-15 takich samolotów, które nadal są wykorzystywane w ramach obrony powietrznej w Polsce. Nasz kraj przechodzi obecnie zakrojoną na szeroką skalę transformację sił powietrznych. Kupujemy nowe produkty od naszych partnerów – samoloty F-16 i F-35. Ale proces ten wciąż trwa, więc nie możemy sobie pozwolić na utratę nawet kilkunastu MiG-ów-29, ponieważ poczujemy się bezbronni. Mając na uwadze strategiczny cel wsparcia Ukrainy, wzywamy sojuszników zarówno dwustronnie, jak i na szczeblu NATO, aby pomogli nam wypełnić luki, które powstanie w wyniku transferu MiG-ów. Zasadniczo oznacza to, że nasi sojusznicy powinni wysłać do Polski kilka eskadr innych samolotów, aby dać nam czas na zbudowanie własnych możliwości, abyśmy mogli przekazać MiG-i, których ukraińscy piloci tak rozpaczliwie potrzebują” – mówił.
Kresy.pl/FT
Mądrzy wysyłali hełmy, kretyni (a może agenci?) wysyłali za darmo własne czołgi, że o innym uzbrojeniu nie wspomnę.
Rodzice mnie uczyli że nawet chamowi trzeba pomóc w potrzebie. Jako państwo graniczące z Ukrainą wypełniliśmy nasze moralne i polityczne obowiązki wobec sąsiada. I to z nawiązką. Dzięki dalszemu zachowaniu Ukrainy nie mamy już żadnych obowiązków wobec tego kraju.
I dobrze. Mamy wolną rękę w podejmowaniu dalszych decyzji wobec tego kraju i naszych starych przedrozbiorowych ziem Rzeczypospolitej. Może i brzmi to okrutnie, ale kto ma zaprowadzić i u nich porządek jeśli sami tego nie robią? Święty Mikołaj?