Przed rosyjską ambasadą w Kijowie odbyła się pikieta w związku z wieloma zniknięciami proukraińskich działaczy, Ukraińców i krymskich Tatarów, na zajętym przez Rosję Krymie.
O pikiecie na swoim profilu na portalu Facebook napisał Giennadij Afanasjew, którego Rosjanie na Krymie zatrzymali pod zarzutami działalności terrorystycznej razem z reżyserem Olegiem Siencowem; w rosyjskich zakładach karnych miał być torturowany, został skazany przez rosyjski sąd na 7 lat kolonii karnej. Ukraińskie władze wymieniły go za dwóch rosyjskich separatystów.
„Po raz czwarty wyszliśmy pod budynek ambasady FR, żeby zwrócić uwagę ukraińskiej i światowej społeczności na stałe zniknięcia Ukraińców i Tatarów krymski na okupowanym Krymie. Osobiście znałem się z dwoma zaginionymi: Timurem Szajmardonowym i Sejranem Zynedynowym”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Na Krymie zatrzymano działaczy tatarskich [+VIDEO]
Według Afanasjewa, Rosja uważa obywateli ukraińskich, którzy nie zgadzają się z polityką Kremla wobec Krymu, za chorych.
– Jednak chorzy są raczej Rosjanie. My wspieramy tych, którzy nie boją się spojrzeć okupantowi w oczy, stanąć w obronie i mówić, że Krym to Ukraina, i cierpią za swoje przekonania… To bardzo ważne, żeby ludzie tu przychodzili, bo tylko nacisk społeczny i działania ludzi mogą zmienić sytuację –podkreślał ukraiński działacz
kresy.pl/ espresso.tv
Za czasow Ukrainy na Krymie wolno dzialali czlonki islamistskiego ruchu Hizb-ut-Tahrir. Po zjednoczeniu polwysepu z Rosja islamisci spotkali sie z facetami z FSB.
no cóz porzadek musi byc elementy wywrotowe muszą zniknac tak działa to wszędzie
dodam że w Odessie znikneło bądż zostało zamordowanych o wiele wiecej ludzi w sposób straszny i bandersyny jakoś dziwnie milczą cholerni demokraci od tfu bandery