Czy wierni stracą kościoły?

Wierni obrządku rzymskokatolickiego na Ukrainie mogą utracić swoje świątynie. Władze samorządowe, które są ich rzeczywistymi właścicielami, podnoszą czynsz wspólnotom parafialnym nawet dziesięciokrotnie.

Gdy 21 marca 2002r. wyszedł Ukaz Prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy “O koniecznych środkach do ostatecznego przełamania negatywnych skutków totalitarnej polityki dawnego ZSRR w stosunku do religii i odnowienia naruszonych Kościołów i organizacji religijnych”, Polacy zamieszkujący Ukrainę myśleli, że teraz będą mogli odzyskać zagrabione przez państwo sowieckie kościoły, użytkowane przez władze ukraińskie. Ich nadzieje wzmogły się po “pomarańczowej rewolucji” i zadeklarowaniu przez ekipę prezydenta Wiktora Juszczenki prozachodniego kursu. Dostosowywania ukraińskiego prawa do wymogów UE i NATO dawało nadzieję, że państwo to w odniesieniu do Kościołów zacznie przestrzegać prawa własności. Ich nadzieje niestety okazały się płonne. Władze nie zwróciły wiernym 316budowli sakralnych, tłumacząc ten fakt kłopotami finansowymi. Według nich w budowlach tych mieszczą się zakłady socjalne, szpitale, szkoły, przytułki dla dzieci itp. By je przenieść z kościołów, trzeba zbudować nowe obiekty, na co państwo obecnie nie stać. Jest to jednak tylko część prawdy i to niewielka. Władze lokalne celowo nie chcą zwracać kościołów i innych nieruchomości kościelnych, traktując je jako towar do sprzedania, na którym można zarobić, sprzedając prywatnym firmom. Tak stało się np. z kościołem św. Józefa w Dniepropietrowsku. Nie jest to bynajmniej przypadek odosobniony. Mimo trwających kilkanaście lat protestów, wiernym w Kijowie nie zwrócono kościoła św. Mikołaja, a we Lwowie św. Elżbiety. Nie zwrócono franciszkanom klasztoru bernardyńskiego w Zbarażu i poreformackich obiektów w Rawie Ruskiej i Sądowej Wiszni. Przykłady takie można by mnożyć.

Sprawa ta ma jeszcze drugie dno. Okazuje się bowiem, że większość kościołów używanych przez wspólnoty parafialne na Ukrainie jest im formalnie tylko wydzierżawione przez państwo i w dalszym ciągu stanowi jego własność. Wierni, by z nich korzystać musza płacić czynsz czyli arendę. Jego wysokość w ostatnim okresie systematycznie rośnie. W przypadku wielu wspólnot czynsz został przez lokalne władze podniesiony nawet dziesięciokrotnie! Te traktują parafie jako organizacje komercyjne istniejące tylko po to, żeby finansować lokalne budżety. Przykładem może być sprawa parafii w Ostrogu, o której niedawno pisały Kresy.pl

Sytuacja ta jest dla wielu Polaków stanowiących podstawową grupę wiernych w Kościele ukraińskim bardzo upokarzająca. Nie mogę pojąć, dlaczego muszą płacić czynsz za prawo modlenia się w świątyniach, które budowali ich przodkowie.

Dalsze przeciąganie tej sytuacji będzie prowadzić nieuchronnie do konfliktów. Ordynariusz diecezji łuckiej bp. Marcjan Trofimiak już zapowiedział, że będzie występował na drogę sądową, żeby odzyskać przejęte na własność przez państwo kościoły.

(mak)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply