Komisja Europejska rozpoczyna kolejną procedurę naruszeniową przeciw Polsce. Chodzi o ustawę o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów.

Wiceszef KE Valdis Dombrovskis poinformował w środę o decyzji Komisji. “Omówiliśmy sytuację w Polsce, a Kolegium wyraziło zgodę na wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego poprzez skierowanie wezwania do usunięcia uchybienia w związku z nową ustawą o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich” – oświadczył, cytowany przez portal Do Rzeczy.

Wcześniej o sprawie informowała korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders oświadczył, że “Komisja Europejska nie będzie się wahać, by podjąć odpowiednie środki” w tej sprawie.

Procedura składa się z dwóch etapów. Najpierw następuje zawiadomienie o naruszeniu, następnie kraj składa wyjaśnienia. Po ich otrzymaniu następuje żądanie zmian w prawie.

Komisja Europejska może później skierować skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski poinformował, że kolegium już w czwartek ma wysłać w tej sprawie pisma, co będzie oficjalnym początkiem procedury.

Przedstawiciele polskiego rządu zareagowali na decyzję Brukseli.

“Nasz cel jest jasny: zbadanie i ograniczenie rosyjskich wpływów w Polsce i Europie. Jesteśmy przekonani, że winien on łączyć wszystkie demokratyczne państwa i instytucje. Ze spokojem przekażemy argumenty prawne i faktyczne w tej sprawie po zapoznaniu się z wątpliwościami KE” – oświadczył na Twitterze minister ds. UE, Szymon Szynkowski vel Sęk.

“Żaden z przepisów ustawy o Komisji badającej wpływy rosyjskie nie stanowi wykonania prawa unijnego, a mimo to KE znowu atakuje Polskę bez podstaw prawnych. Spór wokół tej ustawy ma wyłącznie wewnętrzny charakter i tak powinno pozostać. Czy polską opozycję stać chociaż raz na to, aby zasygnalizować kolegom z Brukseli, aby się nie wtrącali w polskie sprawy? Czy może znowu niczym targowica wezwali KE na pomoc, bo są przeciw przyjmowanym ustawom?” – napisał z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta (Suwerenna Polska).

Wyraził opinię, że “UE chce karać tych, którzy chcą wyjaśniać wpływy Rosji, a nie tych którzy chcą omijać nałożone na Rosję sankcje”.

W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda ogłosił, że zamierza podpisać ustawę, ale też że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.

Jeszcze tego samego dnia zastrzeżenia wobec ustawy wyraził w studiu telewizji TVN24 ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski.

Kilka dni później prezydent wygłosił oświadczenie, w którym zaproponował zmiany w ustawie o komisji.

Opozycja uważa, że przygotowana przez obóz rządzący ustawa powołująca państwową komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022 jest antykonstytucyjna i jako taka, może być używana jako narzędzie do dezawuowania i zwalczania jej polityków, stąd w popularnej narracji polityków i zwolenników opozycji ustawa została określona jako „lex Tusk”.

dorzeczy.pl / wiadomosci.wp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply