Izraelskie media, w tym Kanał 13 i „Jerusalem Post” podały informację o rzekomych planach ataku Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu na stadion w Jerozolimie w czasie meczu Polska-Izrael. Po pewnym czasie artykuł usunięto. Eksperci zwracają uwagę na absurdalność takiego ataku.

W sobotę po południu w izraelskich mediach pojawiła się informacja, że radykalna organizacja Palestyński Islamski Dżihad (PIJ) zamierza wystrzelić rakiety w stronę Izraela w czasie meczu piłkarskiej drużyny tego kraju z reprezentacją Polski. Największą uwagę zwrócił poświęcony temu tekst dziennika „Jerusalem Post”. Doniesienia te wzbudziły żywe zainteresowanie. Jednak po kilkudziesięciu minutach tekst został zdjęty ze strony gazety.

Okazało się, że doniesienia o rzekomych planach ataku rakietowego w czasie meczu Polska-Izrael są fałszywe, a „Jerusalem Post” oraz inne media opublikowały tzw. fake news.

Część dziennikarzy zwracała uwagę, że taki atak byłby technicznie niemożliwy. Rakiety wystrzeliwane przez Palestyński Islamski Dżihad (PIJ)z obszaru Strefy Gazy mają dość ograniczony zasięg i są wykorzystywane do atakowania celów w najbliższym otoczeniu, do kilkudziesięciu kilometrów (szacunkowo, alarmy dotyczyły raczej obszarów w odległości nie większej niż ok. 40-50 km). Jerozolima jest całkowicie poza ich zasięgiem.

Co ciekawe, tuż przed rozpoczęciem meczu post z linkiem (niedziałającym) do artykułu wciąż był widoczny na profilu Jerusalem Post na Twitterze, wraz z komentarzem, w którym oznaczono czołowego polskiego napastnika, Roberta Lewandowskiego:

„Lewandowski może musieć dziś w Jerozolimie wygrać z Palestyńskim Islamskim Dżihadem”.

Dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu i terroryzmu napisał na Twitterze, że pierwotnym źródłem informacji była grafika zamieszczona w mediach społecznościowych, sygnowana przez PIJ. Ponadto, jako pierwszym napisał o tym izraelski Kanał 13, który był źródłem dla Jerusalem Post. Izraelski dziennik podał tę fałszywą informację bez weryfikacji.

Dr Szewko zaznaczał też, że PIJ nigdzie na oficjalnych stronach czy kanałach komunikacji niczego takiego nie deklarował. Zwrócił uwagę, że nawet gdyby tak było, to ewentualny „zysk” z takiego działania byłby wątpliwy, przy ogromnym ryzyku. Ich rakiety są niekierowane, co oznaczałoby, że nawet gdyby były w stanie dolecieć do Jerozolimy, to istniałoby poważne ryzyko trafienia np. w dzielnicę arabską lub meczet, w tym w słynny meczet Al Aqsa.

W związku z napiętą sytuacją w rejonie Strefy Gazy, rozważano przeniesienie lub odwołanie meczu Izraela z Polską. Ostatecznie zdecydowano o jego rozegraniu zgodnie z planem, czyli w sobotę wieczorem.

W czwartek rano, jak informowaliśmy, weszło w życie zawieszenie broni uzgodnione przez stronę izraelską oraz przedstawicieli Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu oraz innych organizacji. Zgodnie z postanowieniami, miały one utrzymać pokojowy charakter manifestacji przeciwko izraelskiej blokadzie, organizowanych od wielu miesięcy w Strefie Gazy. Z kolei strona izraelska miała miał powstrzymać się od reakcji militarnej na marsze, a także od tzw. selektywnej eliminacji bojowników Islamskiego Dżihadu. W czasie trwającego zawieszenia broni, w czwartek ze Strefy Gazy w stronę Izraela odpalono kilka rakiet. W reakcji na to, siły izraelskie przeprowadziły w nocy naloty na obiekty Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu na południu strefy.

Jak wówczas informowaliśmy, od wtorku w wyniku izraelskich nalotów zginęły co najmniej 34 osoby. W tym czasie w stronę państwa izraelskiego wystrzelono ponad 450 rakiet i pocisków moździerzowych. Według izraelskiej armii, zabito 25 palestyńskich bojowników, choć według oficjeli ds. praw człowieka, 16 zabitych to cywile, w tym dzieci. Rannych jest ponad 100 osób. Po stronie Izraela nie było zabitych. Mowa jest o niespełna 60 osobach poszkodowanych, przy czym liczba ta obejmuje łącznie osoby lekko i umiarkowane ranne (z czego część ucierpiała podczas szybkiego udawania się do schronów), a także te, które doznały szoku lub ataku paniki.

Z kolei w sobotę rano armia izraelska poinformowała o dokonaniu kolejnych uderzeń na Strefę Gazy w odwecie za ostanie ataki rakietowe na terytorium Izraela. Tym razem, uderzenia były jednak wymierzone nie w Palestyński Islamski Dżihad, ale w dwa cele Hamasu, sprawującego władzę w Gazie, które jak dotąd nie były atakowane. Ze strefy Gazy wystrzelono parę rakiet. Wiadomo, że dwie zostały przechwycone przez system antyrakietowy Żelazna Kopuła.

Onet.pl / jpost.com / twitter.com / RIRM / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply