Prezydent Brazylii Inácio Lula da Silva skrytykował Unię Europejską za stawianie państwom Ameryki Południowej warunków środowiskowych podczas negocjacji umowy o wolnym handlu.
W liście, który Komisja Europejska wysłała na początku tego roku do czterech krajów należących do grupy Mercosur: Argentyny, Brazylii, Urugwaju i Paragwaju, przedstawiono szereg wymogów przedratyfikacyjnych, które mają zapewnić zgodność przygotoywanej umowy o wolnym hanldu między dwoma blokami z porozumieniem paryskim. Wymogi dotyczyły takich zagadnień jak ochrona różnorodności biologicznej i przestrzegania standardów pracy. Członkiem Mersosuru jest także Wenezuela, która jednak została zawieszona w 2016 r.
Ruch UE był, według portalu Euronews, obliczony na miał wykorzystanie impetu politycznego związanego z objęciem władzy w największym państwie Mercosuru przez Lulę i przełamać impas związany z długotrwałym negocjowaniem umowy o wolnym handlu między UE a południowoamerykańskim blokiem. To gigantyczne porozumienie jest przygotowywane od ponad 20 lat i wciąż napotyka na opór ze strony niektórych rządów europejskich, takich jak Francja, Austria i Irlandia, które wyraziły zaniepokojenie wylesianiem dżungli deszczowej Amazonii i konkurencją ze strony tanich produktów rolnych wytwarzanych w Ameryce Łacińskiej.
„Europa zagrała agresywną kartą. List, który Europa napisała do Mercosuru, był listem grożącym karą, jeśli nie spełnimy pewnych wymogów środowiskowych” – powiedział Lula w środę rano podczas konferencji prasowej. „Dwóch partnerów strategicznych nie rozmawia o pogróżkach. Rozmawiają o propozycjach”.
Prezydent Brazylii podkreślił, że jego kraj nie musi udowadniać swojej zielonej wiarygodności przed Brukselą, ponieważ Brazylia już teraz uzyskuje ponad 80 proc. swojej produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, co jest wskaźnikiem, do osiągnięcia którego większość krajów europejskich ma jeszcze długą drogę. „Nie przyjmujemy dodatkowego listu z Unii Europejskiej. Nie można sobie wyobrazić wśród historycznych partnerów, takich jak my, żeby ktoś pisał taki list z pogróżkami” – powiedział dziennikarzom Lula.
Jak dodał brazylijski przywódca – „Przygotowujemy odpowiedź i myślimy, że Unia Europejska spokojnie zgodzi się z naszą odpowiedzią. Myślę, że dodatkowy list europejski był prawdopodobnie dziełem kogoś, kto sądził, że wywierając na nas presję, doprowadzi do kapitulacji„
Lula powiedział, że kontrpropozycja przygotowana przez jego rząd zostanie wysłana do Brukseli za „dwa lub trzy tygodnie”, gdy Mercosur zatwierdzi tekst. „Weźmy taki kraj jak Francja” – kontynuował prezydent, rozwijając swoją argumentację – „Francji bardzo zależy na ochronie swoich produktów rolnych, małych i średnich gospodarstw, drobiowych, warzywnych, serowarów, mleczarni i winiani. My też musimy bronić naszego. Bogactwo negocjacji polega na tym, że ktoś musi ustąpić”.
Komisja Europejska nie odpowiedziała natychmiast na prośbę o komentarz, twierdzi redakcja Euronews. Jej przewodnicząca, Ursula von der Leyen, obiecała sfinalizować porozumienie przed końcem roku, zgodnie z harmonogramem, który popiera również Lula. „Jestem bardzo optymistyczny” – powiedział brazylijski lider.
Komentarz Luli jest następstwem dwudniowego szczytu w Brukseli między 27 członkami Unii Europejskiej a 33 członkami Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAC), pierwszego tego rodzaju szczytu od ośmiu lat. „Brazylia odzyskuje przyjemność z uprawiania polityki międzynarodowej. Brazylia wraca do swojej wiodącej roli” – powiedział Lula, nazywając spotkanie „naprawdę udanym” i „niezwykłym”.
Na szczycie poruszono szerokiego wachlarzu tematów, takich jak zrównoważony rozwój, surowce krytyczne, walka ze zmianami klimatycznymi, bezpieczeństwo regionalne, prawa pracownicze i równouprawnienie płci. Inwazja Rosji na Ukrainę również znalazła miejsce w dyskusjach, ale zamiast zbliżyć obie strony, kwestia ta jedynie ujawniła polityczny podział między półkulą północną i południową. W dniach poprzedzających szczyt europejscy dyplomaci forsowali mocny język potępienia napastniczej wojny ze strony Rosji, do czego niektóre kraje Ameryki Łacińskiej odnosiły się sceptycznie ze względu na powiązania handlowe z nią i determinację w utrzymaniu niezależnej polityki zagranicznej .
Po gorączkowych godzinach negocjacji obie strony ustaliły dwa ustępy, które wyrażają „głębokie zaniepokojenie wojną trwającą na Ukrainie” i wzywają do „sprawiedliwego i trwałego pokoju”. Rosja w żadnym miejscu nie jest wymieniona z nazwy. Pomimo łagodności języka Nikaragua, jeden z otwartych sojuszników Moskwy, odmówiła poparcia wspólnych konkluzji szczytu CELAC. „Dyskutowaliśmy o wizji 60 krajów. I dlatego ludzie muszą zrozumieć, że nie wszyscy zgadzają się ze wszystkimi, nie wszyscy śpieszą się, mają tę samą wizję różnych rzeczy” – powiedział prezydent Brazylii.
„Nie było niczego, czego byśmy już nie wiedzieli” – powiedziałprezydent Brazylii. Lula, którego komentarze na temat inwazji wywołały wcześniej konsternację wśród państw zachodnich, powiedział, że społeczność międzynarodowa musi „przekonać Rosję i Ukrainę, że pokój jest najlepszą drogą naprzód”.
Czytaj także: Prezydent Brazylii proponuje oddanie Krymu Rosji w celu zakończenia wojny
euronews.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!