W obozie PiS po deklaracjach Kaczyńskiego i Błaszczaka o kupnie abramsów zapanowało zaskoczenie. A wśród ludzi zajmujących się tam wojskiem czasami wręcz niedowierzanie. Jak słyszymy w obozie rządzącym, polityków PiS, którzy są przeciwni zakupowi abramsów, jest sporo, ale milczą. I to nawet na szczytach władzy – napisał portal Gazeta.pl w sobotę. Według informacji medium przeciwnikiem ich zakupu miał być m.in. premier Mateusz Morawiecki, szef KPRM Michał Dworczyk oraz szef Sztabu Generalnego. Zwolennikami zakupu mieli być z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak.

Wedle naszych informacji premier Morawiecki nigdy nie był entuzjastą kupowania czołgów z USA. Wolał spolonizowane i być może częściowo produkowane w Polsce K2 z Korei Południowej albo Leopardy 2 z Niemiec, które już są na stanie polskiej armii – podaje Gazeta.pl. Stanowczo przeciw kupowaniu amerykańskich czołgów Abrams miał być także szef KPRM Michał Dworczyk. Przeciwnikiem zakupu był również Szef Sztabu Generalnego. Zwolennikami zakupu mieli być z kolei: prezes PiS i wicepremier – Jarosław Kaczyński oraz szef MON – Mariusz Błaszczak.

“Zakup abramsów negocjowano od długich miesięcy” – medium cytuje źródło związane z prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego.

“Morawiecki nie pójdzie na wojnę z abramsami, więc jeśli prezes chce kupować te czołgi, to Morawiecki nie zaprotestuje” – sprawę zakupu amerykańskich czołgów komentuje polityk związany z KPRM. “Morawiecki wcześniej chodził za koreańskimi czołgami i obrał sobie za cel, aby w przyszłości to je produkować w Polsce” – dodaje.

Oglądaj także: Gen. Skrzypczak: Polski czołg może powstać we współpracy z Koreą

Medium powołuje się na doniesienia sugerujące, że politycy PiS mogą traktować zakup czołgów od USA jako możliwość zakończenia krytyki ze strony administracji prezydenta Joe Bidena pod adresem polskich władz. “Przy Donaldzie Trumpie taka transakcja, że skoro kupujecie czołgi, to macie spokój i pochwalę, byłaby jeszcze możliwa. Ale teraz tak już nie będzie” – Gazeta.pl cytuje anonimowego polityka PiS.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Na zakup amerykańskich czołgów ma patrzeć sceptycznie także Sztab Generalny. Z kolei gen. Jarosław Mika, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, miał być największym zwolennikiem zakupu czołgów Abrams. Nieoficjalne informacje wskazują, że to generał Mika formalnie złożył wniosek o pilny zakup amerykańskich czołgów w ramach PPO (Pilna Potrzeba Operacyjna). Umożliwiła mu to zmiana w zakresie procedur zakupowych dla Sił Zbrojnych RP, która została wprowadzona w maju br. “To rozwiązanie z czasów misji w Afganistanie i Iraku, które było pomyślane jako narzędzie do przeprowadzania szybkich interwencyjnych zakupów, potrzebnych na wczoraj, z pominięciem wielu procedur. Motywowano to koniecznością posiadania sposobu na szybkie dostarczenie żołnierzom w rejonie walk potrzebnego im sprzętu” – pisze medium.

Przypomnijmy, że w środę szef MON Mariusz Błaszczak i wicepremier Jarosław Kaczyński poinformowali, że Polska kupi od USA 250 czołgów M1A2 Abrams w nowym wariancie SEPv3. Pierwsze pojazdy mają trafić do Polski już w przyszłym roku, trafią na wyposażenie m.in. „Żelaznej Dywizji”. Koszt zakupu to około 23,3 miliarda złotych. Pieniądze będą pochodziły spoza budżetu MON. 

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Tydzień wcześniej portal Gazeta.pl podał, że MON szykuje kontrakt na zakup około 250 czołgów M1 Abrams od USA, głównie dla czterech batalionów pancernych. Chodziło o wozy w wersji w nowym wariancie M1A2 SEPv3 z systemem samoobrony Trophy. Medium powołało się na dwa „źródła wojskowe”, które miały zadeklarować, że zakup jest już blisko i „trwa ustalanie detali”, a podpisanie umowy może nastąpić jesienią br. Zastrzeżono jednak, że „ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła”. Zwrócono przy tym uwagę, że procedura negocjacyjna odbywa się w mało przejrzysty sposób i pozostaje także niejako „obok” zakładanych wcześniej planów modernizacyjnych. Zaznaczono też, że to „sprzęt pierwszej klasy”, ale bardzo drogi. Stąd jedno ze źródeł sugerowało, że rząd rzekomo może zgodzić się na zakup np. 50 czołgów, dla jednego batalionu, dodając, że merytorycznie nie miałoby to sensu i byłoby tylko „pozornym sukcesem pod publiczkę”. Gazeta.pl pisało też, że czołgi Abrams są bardzo drogie w eksploatacji i konieczne byłoby stworzenie dla nich kolejnej linii remontowej oraz, że kontrakt miałby nie uwzględniać offsetu, co pogorszyłoby sytuację polskiego przemysłu zbrojeniowego. Dodajmy, że do wtorku MON nie skomentował oficjalnie tych doniesień.

Warto przy tym przypomnieć, że w lutym 2020 roku na łamach portalu DefenseNews opublikowano tekst Dana Gouré, wiceszefa Lexington Institute i analityka ds. bezpieczeństwa narodowego, który zwraca uwagę, że w związku z konfliktem ukraińsko-rosyjskim USA zaczynają z powrotem dyslokować swoje oddziały w Europie, naciskając zarazem na swoich europejskich sojuszników z NATO, by zwiększyli wydatki na obronność. Twierdził, że Polska zobowiązała się do wydawania miliardów dolarów na stworzenie infrastruktury wspierającej dyslokację dodatkowych oddziałów USA i jest ważnym nabywcą amerykańskiego sprzętu wojskowego. Zaznaczył, że biorąc pod uwagę obecność w Polsce amerykańskich formacji pancernych, Warszawa powinna rozważyć nabycie M-1 Abrams.

Czytaj więcej: Amerykański ekspert: Polska powinna rozważyć nabycie czołgów Abrams, jest centralnym elementem obrony NATO przed Rosją

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W styczniowym raporcie dyrektora ds. testów operacyjnych i oceny z Pentagonu, obejmującym pełne testy operacyjne, niektóre testy ogniowe i ocenę programu Abramsa M1A2 SEPv3 wyrażono obawy dotyczące jego przydatności bojowej. Zauważono, że wzrost wagi ogranicza możliwości transportu czołgu. M1A2 SEPv3 nie może być transportowany przez pozostające w służbie pojazdy techniczne, transportery ciężkiego sprzętu czy też poprzez mosty taktyczne. Stąd wyprowadzono wniosek, że czołg Abrams M1A2 SEPv3 jest prawdopodobnie zbyt ciężki do działań na wschodniej flance NATO.

Przypomnijmy, że w lutym generał Waldemar Skrzypczak był gościem programu na kanale Kresy TV. Zwracał uwagę, że dobrym pomysłem mogłaby być budowa nowego czołgu wspólnie z Koreą Południową. Poruszył także temat czołgów Abrams w kontekście potrzeb Sił Zbrojnych RP.

Czytaj również: Gen. Skrzypczak: pilnie potrzebujemy nowego czołgu, możemy zbudować go we współpracy z Amerykanami lub Koreańczykami

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

28-go czerwca Bumar poinformował o przekazaniu Siłom Zbrojnym RP kolejnych dwóch czołgów Leopard 2 PL. Podkreślono, że dotychczas w ramach realizowanego przez spółkę kontraktu na modernizację czołgów Leopard 2A4, przekazanych Wojsku Polskiemu zostało 16 sztuk wozów (ze 142 przewidzianych). Oznacza to, że program łapie coraz większe opóźnienia.

wiadomosci.gazeta.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Mniemanologia stosowana na bazie domniemywań gazety wyborczej. Zakup Abramsów jest na już i nie wyklucza współpracy z Koreą. Abramsy mogą korzystać z logistyki i zapasów US army w razie W ,a to jest duży plus.