Gang narkotykowy, powiązany z grupą mokotowską, ponownie stanie przed stołecznym sądem apelacyjnym po tym, jak Sąd Najwyższy uchylił prawomocny wyrok z powodu udziału tzw. neosędziów. Proces dotyczy przestępstw sprzed ponad dwóch dekad, a czas na rozstrzygnięcie sprawy ucieka – część zarzutów już się przedawniła.
Warszawscy gangsterzy, skazani przed laty za produkcję i handel narkotykami, ponownie staną przed stołecznym sądem apelacyjnym. Sąd Najwyższy uchylił prawomocny wyrok, uznając, że został wydany przez tzw. neosędziów.
Przestępstwa, o które oskarżeni są członkowie grupy, miały miejsce pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku. Gangsterzy, powiązani z warszawską grupą mokotowską, specjalizowali się w produkcji i sprzedaży narkotyków, takich jak amfetamina, marihuana, heroina i kokaina. Fabryki narkotyków działały m.in. w mieszkaniach na Ochocie, w Gassach i Celinowie pod Warszawą.
Zobacz też: “Nie zejdę z obranej drogi”. Bodnar o uchwale Sądu Najwyższego
Proces rozpoczął się w 2018 roku i zakończył prawomocnym wyrokiem w lutym 2021 roku. Pięciu głównych oskarżonych, w tym Jan D., Ryszard L. i Zbigniew G., usłyszało wyroki od trzech do dziewięciu lat więzienia. Skazano także ponad 20 innych osób, które otrzymały kary kilkuletniego pozbawienia wolności lub grzywny. Wyrok ten, wydany podczas pandemii, był efektem rozpraw prowadzonych w trybie wideokonferencji.
Kasacje złożone przez pięciu głównych skazanych zostały oddalone w 2022 roku przez Sąd Najwyższy. Jednak w 2023 roku nastąpił zwrot w sprawie. Obrońca jednego z oskarżonych wnioskował o wznowienie postępowania, wskazując na nieprawidłowy skład orzekający. Okazało się, że w procesie uczestniczyła sędzia Dorota Radlińska, powołana przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa po 2018 roku, co według SN podważało jej bezstronność.
W rezultacie Sąd Najwyższy uchylił wyrok wobec pięciu głównych oskarżonych i ponad 20 innych osób. Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia przez sąd apelacyjny. Tymczasem jeden ze skazanych zmarł podczas odbywania kary, a niektóre zarzuty już uległy przedawnieniu.
Stołeczny sąd apelacyjny wyznaczył do rozpoznania tej sprawy sędzię Marzannę Piekarską-Drążek. Jak poinformowała rzeczniczka Ewa Leszczyńska-Furtak, terminy rozpraw zostaną ustalone w najbliższych miesiącach. Proces wymaga jednak analizy 165 tomów akt i 28 apelacji.
Zobacz też: Adam Bodnar chce wyrzucić z zawodu sędziów powołanych po 2018 roku
Czas działa na niekorzyść organów ścigania. Niektóre z przestępstw objętych sprawą są bliskie przedawnienia, co podkreślają zarówno rzecznicy sądu, jak i SN. Już teraz przedawniły się zarzuty dotyczące obrotu prekursorami do produkcji narkotyków wobec jednego z oskarżonych. Czy ponowny proces zakończy się na czas? Decyzje w tej sprawie będą kluczowe w najbliższych miesiącach.
Kresy.pl/Rzeczpospolita
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!