Brukselska korespondentka “Le Monde” Cecile Ducourtieux uważa, że UE jest w sprawie Polski jest przyparta do muru, gdyż nie ma wystarczających środków, by zmusić kraj członkowski do przestrzegania wartości, na których się opiera.

W opublikowanym w środę komentarzu, odnoszącym się do uruchomienia wobec Polski “całkowicie precedensowej” procedury artykułu 7 traktatu UE, Ducourtieux przewiduje, że artykuł mogący pozbawić prawa głosu państwo, przeciw któremu został użyty, “w wypadku Polski może zupełnie nie zadziałać”. Jej zdaniem, „bardzo skuteczny” w kwestii ochrony interesów innych członków UE byłby artykuł 50, zawierający klauzulę wyjścia z UE.

Przeczytaj: Niemcy i Francja zadeklarowały poparcie dla KE ws. sankcji przeciw Polsce

„Le Monde” zauważa, że nieskuteczność artykułu 7 widać w zapowiedziach Węgier. Premier Viktor Orban ogłosił, że sprzeciwi się jego zastosowaniu wobec Polski. Tego rodzaju sankcja musi zostać zatwierdzona jednogłośnie. Ducourtieux jest zdania, że wiceszef KE Frans Timmermans celowo opóźniał procedurę, zdając sobie sprawę, że „po jej aktywowaniu nie znajdzie już żadnej pomocy w prawie wspólnotowym”. Uważa też, że Timmermans liczył, że “utrata wpływów Warszawy w Brukseli spowoduje spadek poparcia dla PiS w sondażach”, co doprowadzi zmiany rządu w Polsce na bardziej prounijny.

Ponadto, KE ma się obawiać nasilenia “antybrukselskich wypowiedzi” członków rządów Grupy Wyszehradzkiej. Ducourtieux  uważa, że Komisja jest dziś przesadnie ostrożna. Stąd m.in. „względna pobłażliwość wobec węgierskich odchyleń i szokująca apatia wobec nowej koalicji skrajnej prawicy i konserwatystów” w Austrii.

– Komisja jest teraz przyparta do muru. Jako strażniczka traktatów musi zareagować, ponieważ Polska przekroczyła wszystkie czerwone linie. Jednak w momencie, gdy węgierskie weto zastopuje procedurę, ukaże się jako instytucja osłabiona, niezdolna do zapewnienia sobie szacunku – czytamy na łamach “Le Monde”. Sama Ducourtieux nazywa środkowoeuropejskich członków Unii „Wschodem” i „kruchymi demokracjami”. Przeciwstawia je „elitom europejskim”, „Zachodowi”. Uważa, że dla tych ostatnich w momencie wprowadzenia artykułu 7 20 lat temu było nie do pomyślenia, że większość obywateli może opowiedzieć się w głosowaniu za innym strojem niż demokracja liberalna.

Czytaj również: Hiszpańskie media: Niemcy i Francja chcą same reformować strefę euro

Ducourtieux przewiduje też, że powrót sprawy migrantów na agencję UE spowoduje „dalsze zaostrzenie konfrontacji z Warszawą w najbliższych miesiącach”, W jej ocenie, ostatnim sposobem będzie “szantaż funduszami strukturalnymi”, choć zaznacza, że wdrożenie takiego rozwiązania nie będzie proste.

W podsumowaniu korespondentka „Le Monde” pisze, że w UE “zza fasadowego optymizmu” wciąż wychyla się “pełzający kryzys egzystencjalny”. Wymienia tu m.in. Brexit, kryzys migracyjny, a także „postępy populizmu”, w tym na Zachodzie. Jako pozytywny element wskazała z kolei wybór Emmanuela Macrona na prezydenta. Ducourtieux kończy artykuł przypomnieniem życzeń noworocznych prezydenta Macrona, który “wyraził wolę zreformowania Europy, tak by była bardziej suwerenna, zjednoczona oraz demokratyczna”.

Przeczytaj: Nowa wizja Europy. Macron przedstawił swoje pomysł dotyczące UE

– Bruksela liczy, że dzięki jego przywództwu, nie tracąc swej duszy, uda jej się wyjść z polskiego impasu – pisze korespondentka francuskiego “Le Monde”.

PAP/  interia.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply