Estonia: Zadłużenie pod kontrolą

W wypowiedzi cytowanej przez agencję Bloomberg, minister finansów Estonii Jürgen Ligi stwierdził, że stosunek wysokości estońskiego zadłużenia do PKB zmniejszy się w tym roku i wolniej niż przewidywano będzie wzrastać w latach kolejnych.

Wartość długu spadnie z 7,2% PKB w 2009 roku do 7,1% w bieżącym oraz wzrośnie „mniej więcej dwukrotnie” do roku 2015 – powiedział Ligi 28 października na spotkaniu z dziennikarzami w Tallinnie. W sierpniu minister finansów przewidywał, że wysokość zadłużenia wzrośnie w tym roku do 8% PKB oraz do 18,7% w 2014.

– Już teraz możemy stwierdzić, że nasz harmonogram zaciągania pożyczek jest zupełnie inny niż przewidywaliśmy – powiedział Ligi. – Jak dotąd pożyczyliśmy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego o 1,5 miliardów koron mniej niż planowaliśmy. Wiemy, że Łotwa zrezygnowała z planów zaciągnięcia u nas kredytu, mamy też rezerwy.

Wchodząca od 1 stycznia 2011 r. do strefy euro Estonia ma najniższy wskaźnik zadłużenia publicznego ze wszystkich 27 krajów Unii Europejskiej. Najważniejszą lekcją, jaką ta była republika radziecka wyciągnęła z najgłębszej od odzyskania niepodległości recesji w 1991 r., była – jak mówił w zeszłym miesiącu premier Andrus Ansip – potrzeba gromadzenia rezerw państwowych w czasie dobrej koniunktury gospodarczej. Ansip zadeklarował, że dług publiczny Estonii „przez lata” pozostanie najniższy w UE. Wysokość zadłużenia w stosunku do PKB jest ponad dwukrotnie niższa niż drugiego na liście najmniej zadłużonych państw Unii Luksemburga, którego zadłużenie według unijnych danych wynosi 14,5% wartości PKB.

Niewykluczone, że Estonia będzie musiała pożyczyć 7 mld koron na inwestycje w państwowe przedsiębiorstwo użyteczności publicznej Esti Energia, ale – jak mówi Ligi – to zupełnie co innego niż zaciąganie pożyczek na sfinansowanie wydatków bieżących.

Rezerwy państwowe wynoszą 19,2 mld koron i są o 3,3 mld koron wyższe niż wartość zobowiązań. W zeszłym roku Estonia zdecydowała się pożyczyć 4,2 mld koron od Europejskiego Banku Inwestycyjnego na sfinansowanie inwestycji i pokrycie deficytu budżetowego. W lipcu w ramach programu pomocowego dla sąsiada Estonii rząd zaaprobował podpisanie umowy kredytowej z Łotwą, na podstawie której będzie ona mogła pożyczyć od Estonii do 100 mln euro.

W czasie gdy finanse publiczne wydają się być w dobrej kondycji, Robert Kitt, dyrektor działu bankowości korporacyjnej Swedbanku, uważa, że Estonia powinna skoncentrować się na zrównoważeniu struktury swojej gospodarki – donosi agencja informacyjna LETA. Podczas przemówienia wygłoszonego na uroczystości wręczenia nagród Swedish Business Awards 2010 Kitt stwierdził, że przynajmniej oficjalnie kryzys ekonomiczny w Estonii dobiegł końca, na co wskazuje zanotowany w drugim kwartale 3-procentowy wzrost PKB rok do roku. Niemniej jednak dwucyfrowy wzrost wartości wskaźników makroekonomicznych pokazuje, że wzrost gospodarczy w tym państwie nie jest do końca stabilny i opiera się na kruchych podstawach.

– Chciałbym zachęcić przedstawicieli wszystkich gałęzi gospodarki do wzięcia udziału w szerokiej debacie o rozwoju gospodarczym Estonii. W ostatnich dwudziestu latach gospodarka Estonii przeszła gruntowne przeobrażenie. Rozwój gospodarczy opiera się na bardzo kruchych podstawach i do tej pory napotyka na swej drodze wiele pułapek. Wspinanie się na szczyt drabiny rozwoju gospodarczego odbyło się bardzo szybko i choć wzrost gospodarczy opiera się na niepewnych podstawach, jego owoce okazały się warte tego trudu. Obecnie jesteśmy już na tej drabinie tak wysoko, że potknięcia i upadki grożą poważnymi konsekwencjami. Dlatego – podkreślił ekspert Swedbanku – jedyną możliwą obecnie drogą jest zrównoważony rozwój.

Podczas gdy w roku 2002 bilans pożyczek i depozytów był wyrównany, to pod koniec 2008 relacja kredytów do depozytów wynosiła już 175%. Taka nierównowaga prowadziła do powstawania bańki kredytowej. Obecnie dysproporcje te zmniejszyły się znacznie i relacja kredytów do depozytów wynosi 145%. Jak podkreślał Kitt, banki są w znakomitej kondycji, a stan całego sektora daje nadzieję na stabilną przyszłość.

– Dług publiczny także nie stanowi dużego obciążenia dla gospodarki, a rząd dysponuje płynnymi rezerwami. Stan równowagi w bilansie kredytów i depozytów staje się coraz stabilniejszy; mamy też bufor chroniący nas do końca przyszłego roku. Wzrost gospodarczy w drugim kwartale opierał się głównie na zwiększeniu produkcji przemysłowej. Nie zgadzam się, że wzrost ten opiera się jedynie na taniej sile roboczej i tanim podwykonawstwie. Rozmawiałem z wieloma przedsiębiorcami oraz odwiedziłem wiele fabryk i gospodarstw. Moim zdaniem estońscy producenci dostosowali się do nowej sytuacji. Sądzę także, że prywatnym przedsiębiorcom pomogło w tym zmniejszenie wydatków sektora publicznego. Przedsiębiorstwa redukowały zatrudnienie i zwiększały efektywność, a jednocześnie aktywnie poszukiwały nowych rynków zbytu. Podczas gdy przed kryzysem Estonia eksportowała 20 procent produkcji, obecnie udział eksportu jest znacznie większy – zauważył Kitt.

– O naszej konkurencyjności nie decyduje ilość; produkujemy właściwie przeciętne produkty na potrzeby firm znajdujących się na różnych etapach łańcuchów wartości różnych sektorów gospodarki. Naszą główną przewagą jest elastyczność – stwierdził Kitt. – Powrót do rzeczywistości zlikwidował nadmierny popyt, co spowodowało wzrost bezrobocia. Chociaż bezrobocie już nie rośnie, to wciąż pozostaje niebezpiecznie wysokie. W liczącym 1,3 miliona obywateli państwie, 690 tysięcy to osoby w wieku produkcyjnym, z których 128 tysięcy pozostaje bez pracy. Nie będziemy mogli mówić o stabilizacji dopóki bezrobocie nie spadnie poniżej 10.

– Tak, doświadczyliśmy gwałtownego wzrostu gospodarczego, jesteśmy członkami OECD, UE i NATO, a niebawem wejdziemy do strefy euro. Mam nadzieję, że przyszły rozwój gospodarczy będzie bardziej stabilny. Musimy dążyć także do zrównoważenia struktury naszej gospodarki. Nadmierne skoncentrowanie się na rozwoju sektora zaawansowanych technologii i nanotechnologii jest zbyt ryzykowne. Dlatego chciałbym stonować nadmierny entuzjazm zwolenników budowania gospodarki opartej na wiedzy i jednocześnie zachęcić do tworzenia gospodarki zintegrowanej i wielosektorowej, bowiem nawet w gospodarce opartej na wiedzy jest popyt na podstawowe umiejętności, takie jak na przykład prowadzenie piekarni – powiedział Kitt.

W latach 2004-2007 estońska gospodarka uległa przegrzaniu i rozwijała się w tempie 8% rocznie, przy czym inflacja sięgnęła 10% w 2008 roku.

Paweł Wójcik/baltictimes.com/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply