Aleja Róż Solidarności w Horodle

Pierwszych pięć krzewów różanych symbolizujących niezłomne postawy Ukraińców, którzy podczas czystek etnicznych na Wołyniu ratowali swoich sąsiadów Polaków, 25 września uroczyście zasadzono w Horodle nad Bugiem, w pobliżu byłej cerkwi grekokatolickiej św. Mikołaja.

O przygotowaniu tej akcji, która będzie prowadzona także w innych przygranicznych gminach polskich, w pasie od Lutowisk do Włodawy, na łamach „Kuriera Galicyjskiego” powiedział Andrzej Madej, prezes Stowarzyszenia 10 czerwca z Krakowa.

Towarzystwo Miłośników Ziemi Horodelskiej oraz miejscowa parafia rzymskokatolicka pomogły rozpocząć realizację tego pomysłu. Odbyła się sesja naukowa z udziałem m.in. historyków IPN. W temat wprowadzali dr Leopold Zgoda z Akademii Ekonomicznej w Krakowie, dr Leon Popek – IPN Lublin, Artur Brożyniak IPN Rzeszów, Andrzej Madej – przewodniczący Stowarzyszenia. Wysłuchano również mieszkańców gminy Horodło, którzy opowiedzieli o pomocy otrzymanej od ukraińskich sąsiadów w czasie II wojny światowej. Są to świadectwa Kazimierza Dejera i Józefa Małkowicza.

Dr Leon Popek poinformował naszą redakcję, że za hasło obchodów w Horodle przyjęto słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II do młodzieży ukraińskiej we Lwowie w czerwcu 2001 roku: „Wolność wymaga mocnych sumień”. Zostało odprawione nabożeństwo w obrządku rzymskokatolickim, któremu przewodniczył proboszcz parafii Horodło ks. kanonik Henryk Krukowski. Po nabożeństwie miała miejsce inauguracja Alei Róż Solidarności, poświęcono i odsłonięto pamiątkową tablicę. To ważne wydarzenie zostało też zadokumentowane przez kamerę Macieja Wojciechowskiego z Krakowa. Na pewno, powstanie jego nowy film o tym, że wśród Ukraińców byli i tacy, którzy ostrzegali swoich sąsiadów Polaków przed niebezpieczeństwem, ratowali, czy w inny sposób im pomagali.

Dlatego nie wolno zapomnieć o tych ludziach, którzy narażali życie swoje i najbliższych, by ratować tych, z którymi dzielili los życia na pograniczu przez wiele lat.

Jaka będzie reakcja każdej ze stron, polskiej i ukraińskiej, na zapoczątkowaną akcję zasadzenia Róż Solidarności? – padło pytanie w Horodle. Wyrazili pragnienie, iż dołączać będą kolejne gminy pragnące ukazywać prawdę o rodzinach ukraińskich.

Trzeba też przypomnieć, że nie jest to jedyna powstała w Polsce inicjatywa upamiętnienia SPRAWIEDLIWYCH UKRAIŃCÓW, czy po prostu PRAWDZIWYCH LUDZI i DOBRYCH SĄSIADÓW, którzy narażając, a często poświęcając własne życie, ratowali życie swoim polskim sąsiadom, a bywało, że zupełnie nieznanym sobie ludziom.

Dawno już z podobną inicjatywą wystąpiła pani Aleksandra Biniszewska prowadząca w swym dworze pod Warszawą Muzeum Lwowa. Na pewno warto byłoby połączyć obie inicjatywy i skoordynować działania, co pozwoliłoby nadać tej szlachetnej sprawie odpowiedni status, a chciałoby się by inicjatywa taka uzyskała także poparcie najwyższych władz państwowych RP.

Konstanty Czawaga („Kurier Galicyjski”)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply