Do końca roku planowane jest zakończenie realizacji projektu opracowania i wdrożenia lekkiego systemu przeciwpancernego Pirat o zasięgu 2,5 km, a obecnie realizowane są prace związane z polonizacją systemu i uzyskaniem zdolności do uruchomienia produkcji seryjnej od 2021 roku – czytamy na portalu „Dziennik Zbrojny”.

Na portalu DziennikZbrojny.pl ukazał się artykuł autorstwa Tomasza Dmitriuka prezentujący obecną sytuację dotyczącą lekkiego systemu przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) „Pirat”, o zasięgu 2,5 km.

Według informacji ze strony Polskiej Grupy Zbrojeniowej, planowane jest zakończenie do końca roku realizacji projektu dotyczącego „opracowania i wdrożenia lekkiego systemu ze sterowaną rakietą o zasięgu 2,5 km kryptonim PIRAT”. Jak poinformowano, zostały już wykonane prace związane z opracowaniem i budową demonstratora, prototypu i testowej partii pocisków. Te ostatnie poddano już próbom poligonowym. „DZ” zaznacza, że w ten sposób faza badawczo-rozwojowa projektu została zakończona zgodnie z założeniami. Z kolei główny wykonawca, czyli firma MESKO S.A. jest już w posiadaniu działającego, uzyskującego zakładaną skuteczność produktu.

 

Obecnie realizowane są prace związane z polonizacją systemu i uzyskaniem zdolności do uruchomienia produkcji seryjnej, co powinno być możliwe od 2021 roku. Należy przypomnieć, że lekki system przeciwpancerny Pirat opracowano przy współpracy z CRW Telesystem-Mesko Sp. z o.o., Wojskową Akademią Techniczną oraz ukraińską firmą DKKB Łucz. Ta ostatnia jest producentem systemu ppk Korsar, z którego wywodzi się system Pirat. W przeciwieństwie do systemu ukraińskiego, wystrzeliwany pocisk naprowadzany jest nie w wiązce lasera, ale na promień lasera odbity od celu. Dzięki temu, wyrzutnia nie musi być zintegrowana z laserowym podświetlaczem celu (LPC), więc operator wyrzutni i operator LPC mogą znajdować się w innych miejscach. Co więcej, ten pierwszy nie musi widzieć celu i wystarczy mu wiedzieć, w jakim kierunku odpalić pocisk. Ponadto, po wystrzeleniu pocisk może uderzyć w cel od góry, atakując pojazdy opancerzone tam, gdzie są słabiej chronione. Wystarczy także podświetlenie celu w końcowej fazie lotu pocisku.

Pocisk systemu Pirat w wersji przeciwpancernej ma zasięg do 2,5 km, średnią prędkość lotu 250 m/s (to oznacza, że cel na dystansie maksymalnym osiągnie w 10-12 sekund) i uzbrojony jest w ważącą 2,5 kg kumulacyjną głowicę przeciwpancerną (łącznie pocisk waży ok. 10 kg), będącą w stanie przebić minimum 500-550 mm stali jednorodnej tzn. Rolled Homogenous Armor (RHA) osłoniętej pancerzem reaktywnym ERA (Explosive Reactive Armour). Główne zastosowanie to niszczenie pojazdów opancerzonych i czołgów, choć tych ostatnich w ograniczonym zakresie. Może także pomagać niszczyć umocnienia i śmigłowce w w zawisie lub lecące z niewielką prędkością. Mesko pracuje też nad budową wersji z głowicą odłamkowo-burzącą i termobaryczną.

Specjalnie dla Pirata opracowano Laserowy Podświetlacz Celu LPC-1, będący w całości polskim rozwiązaniem, gotowym do produkcji seryjnej. Może pracować w dzień i w nocy, potrafi też zmierzyć odległość do celu i określić własne położenie w oparciu o system GPS. Opcja współpracy z goniometrem pozwala na określenie azymutu i elewacji celu. Portal DZ zaznacza, że jest możliwość „zintegrowania wyrzutni w systemie Pirat z modułowym stanowiskiem do wykrywania, śledzenia, identyfikacji oraz wskazywania celów dla rakiety Pirat (z dziennym i nocnym modułem celowania) i w takim zestawie oferowania klientom”.

Zaznaczono, że po zakończeniu realizacji projektu MESKO już w 2021 roku będzie w stanie zaoferować MON spolonizowany w ponad 90 procentach system Pirat. Na początku jedynie dwa podzespoły będą produkowane w kooperacji z partnerem ukraińskim, ale docelowo, najpóźniej w ciągu dwóch lat, także te elementy zostaną w pełni spolonizowane.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Portal przypomina też, że umowę na dofinansowanie prac związanych z opracowaniem pocisku Pirat o wartości 15 mln zł zakłady Mesko S.A. podpisały z Ministerstwem Skarbu Państwa w lipcu 2014 roku, a w 2017 roku rozpoczęto próby poligonowe prototypowych egzemplarzy pocisku. W sierpniu ub. roku przeprowadzono próbne odpalenia na dystansach 900 i 2050 metrów z użyciem LPC-1, uzyskując bezpośrednie trafienia w trybie ataku z góry.

Przeczytaj: Pirat powalczy w polskiej armii

Zaznaczono, że projekt formalnie nie był i nie jest projektem rozwojowym realizowanym zgodnie z wymaganiami i pod nadzorem resortu obrony. Jednocześnie, polskie wojsko jest zainteresowane pozyskaniem “wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych (wraz z dedykowaną amunicją) o donośności maksymalnej nie mniejszej niż 1400 m” w ramach programu o kryptonimie Pustelnik, przeznaczonego m.in. dla Wojsk Obrony Terytorialnej. W 2017 roku Mesko zaoferowało w tym kontekście system Pirat. Konkurentami są także: Javelin Joint Venture (konsorcjum Raytheon i Lockheed Martin), Rafael (za pośrednictwem STUNNER Consulting Lucjan Mucha), MBDA, Saab Dynamics AB oraz konsorcjum: WB Electronics (lider), MindMade Sp. z o.o. i SFTE „Spets TechnoExport”.

„Dziennik Zbrojny” komentuje, że ppk Pirat może mieć duże szanse na pozyskanie przez Siły Zbrojne RP  w ramach programu Pustelnik, ale wciąż nie zapadły ostateczne decyzje. Przypuszczalnie pod koniec tego roku zostaną przeprowadzone badania poligonowe systemu w konfiguracji z głowica bojową, z udziałem przedstawicieli MON. Formalnie realizacja projektu „Pirat” ma zakończyć się w grudniu tego roku. Jeśli próby poligonowe zakończą się sukcesem, to w przyszłym roku Mesko może zostać zaproszone do negocjacji warunków umowy na dostawy w ramach programu Pustelnik. Potrzebne są też państwowe badania kwalifikacyjne. Zakłada się, że spółka będzie oferować broń w konfiguracji jeden LPC na 20 sztuk ppk Pirat.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jednocześnie, „DZ” przyznaje, że na razie za wcześniej jest, by mówić o otwarciu dla „Pirata” drogi do rozpoczęcia dostaw na potrzeby Sił Zbrojnych RP. Zaznaczono, że słabością jest brak nadzoru nad przebiegiem prac ze strony MON oraz brak zatwierdzonych przez wojsko założeń taktyczno-technicznych, które docelowe będzie trzeba spełnić.

„Opracowanie ostatecznych wymagań, badania kwalifikacyjne i ewentualne wprowadzenie wynikających z nich zaleceń będzie wymagało czasu i może opóźnić rozpoczęcie produkcji seryjnej nawet o wiele miesięcy” – pisze Dmitriuk.

Jak informowaliśmy, w kwietniu minister obrony Mariusz Błaszczak zapowiedział rychłe podpisanie umowy ws. zakupu przez Polskę 60 wyrzutni i 180 pocisków amerykańskiego systemu przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin. Mają trafić do Wojsk Obrony Terytorialnej. Szef MON zapowiedział dalsze zakupy Javelinów oraz prace nad pozyskaniem lekkich przeciwpancernych pocisków w ramach programu Pustelnik. W tym kontekście podkreślano, że może to być zagrożenie dla opracowywanego, polskiego systemu ppk Pirat.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Niedawno w rozmowie z portalem Kresy.pl sprawę projektu „Pirat” skomentował były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak:

– Nie wiem, czy „Pirat” ze swoimi możliwościami, może być konkurencyjny dla najlepszych systemów. Ale wydaje mi się, że my, Polacy, Polska, powinniśmy pomyśleć o rozwijaniu swoich rodzimych systemów. Tym bardziej, że mamy doświadczenie z ppk. Mesko ma pewne rozwiązania jeśli chodzi o Spike’a, mają je wojskowe instytuty techniczne, które się tym zajmują. W tej chwili już stać nas na to, żeby coś sfinalizować.

Dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply