Portal Dziennik Zbrojny przyjrzał się memorandum ws. systemu Patriot, podpisanego przez Polskę i USA. Analizuje, jakie jest jego realne znaczenie, a także czy w realizacji programu Wisła nastąpił faktyczny postęp oraz jakie wiążą się z nim ryzyka.

Portal DziennikZbrojny.pl dokładnie przeanalizował „Memorandum Intencji” ws. pozyskania przez Polskę systemu obrony powietrznej Patriot, podpisane 6 lipca br. przez Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych  i MON. To ostatnie przedstawia je jako duży sukces negocjacyjny. Choć w treści memorandum zaznaczono, że dokument nie jest prawnie wiążący.

Omawiając historię realizacji programu pozyskania zestawów rakietowych obrony powietrznej średniego zasięgu „Wisła” przypomniano, że strona polska zamierza pozyskać łącznie 8 baterii Patriot. W najnowszej aktualnie konfiguracji 3+, wraz zintegrowanym systemem dowodzenia IBCS (ang. Integrated Air and Missile Defense Battle Command System). Od trzeciej baterii Polska chciała, by dostarczane Patrioty posiadały również nowy radar dookolny. Jednak w drugiej połowie ub. roku pojawiły się informacje o opóźnieniu realizacji programu Zintegrowanej Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej Armii Stanów Zjednoczonych AIAMD (ang. Army Integrated Air and Missile Defense), którego filarem jest IBCS.

PRZECZYTAJ: Co Polska i USA podpisały ws. Patriotów?

W efekcie, 31 marca 2017 roku złożono poprawione zapytanie ofertowe. Było ono zmodyfikowane w porównaniu z poprzednim. Zmiana dotyczyła pozyskania, obok głównych pocisków PAC-3 MSE (zaprojektowane głównie do zwalczania głowic taktycznych pocisków balistycznych i przez to bardzo drogie), także tańszych rakiet SkyCeptor, zamiast GEM-T. Minister Antoni Macierewicz zapewniał, że całość zamówienia nie przekroczy 30 mld zł. Strona polska w ramach offsetu określiła 69 wymagań, w tym 12 tzw. obszarów krytycznych, czyli koniecznych. Domagano się także wykonania co najmniej połowy wartości kontraktu przez polskie firmy.

Jak zaznacza „Dziennik Zbrojny ”, „polskie docelowe wymagania dotyczą systemu Patriot tylko z nazwy”. – W praktyce są to bowiem różne komponenty systemu obrony powietrznej, produkowane lub dopiero opracowywane przez różnych producentów – napisano. Portal zaznacza, że taki system, który zawierałby wszelkie wymagania stawiane przez Polskę, „dziś nie istnieje”.

– Opracowanie, integracja i przetestowanie wszystkich w/w komponentów będzie wymagało istotnych nakładów finansowych i przede wszystkim czasu. Trudno przewidzieć, ile to może potrwać – napisano. – Główne komponenty docelowej konfiguracji polskiej architektury systemu Patriot planowane do pozyskania w drugiej fazie to nowy dookólny radar AESA GaN i pociski SkyCeptor oraz polonizacja m.in. podwozi. System taki istnieje dziś tylko na grafikach komputerowych.

Portal zaznacza także, że według oficjalnych informacji z USA program dotyczący kluczowego dla Polski systemu IBCS jest opóźniony co najmniej o 4 lata. Ponadto, z uwagi na przyjęty plan pozyskania przez US Army nowego radaru, nie ma pewności, co i kiedy wybierze amerykańska armia.

PRZECZYTAJ: USA: kluczowy system dla polskich Patriotów opóźniony o cztery lata

Portal uważa, iż podpisane memorandum „to polityczna deklaracja chęci współpracy i prowadzenia dalszych szczegółowych rozmów”. Zaznaczono, że mimo deklaracji MON, dokument nie przesądza o tym, że system zostanie  ostatecznie przez Polskę nabyty. – Nie gwarantuje także, że wszystkie polskie wymagania zarówno co do dostawy jak i offsetu zostaną przez Amerykanów spełnione. O tym zadecyduje dopiero przedstawienie przez stronę amerykańską oferty LOA i jej akceptacja przez MON, a także, wcześniejsze zawarcie umów offsetowych, co jest wymogiem polskiego prawa – czytamy na dziennikzbrojny.pl.

Dwie fazy

Podkreślono, że Amerykanie podzielili swoją ofertę na dwie fazy. Oferta dla fazy pierwszej ma zostać przekazana do grudnia br., a drugiej fazy – na koniec 2018 roku.

W fazie I, do Polski miałyby trafić dwie baterie Patriot 3+, wraz z rakietami PAC-3 MSE, czterema radarami sektorowymi oraz systemem IBCS. Podkreślono, że USA „nie są w stanie dostarczyć bieżących radarów w konfiguracji PATRIOT w celu wypożyczenia lub późniejszego odkupu”. Dostawy miałyby rozpocząć się w 2022 roku. Baterie zdolność operacyjną osiągną w roku kolejnym.

Pierwotnie, mowa była o tym że dwa pierwsze zestawy Patriot miałyby zostać dostarczone do Polski do 2019 roku w starszej konfiguracji pomostowej, a pozostałych sześć miałoby trafić do Polski po 2020 roku i posiadać dookólne radary, których nie posiadają obecnie używane zestawy. Opóźnienie wynika głównie z opóźnienia dot. IBCS. Prawdopodobnie system ten, który trafi do Polski wraz z pierwszymi Patriotami, zostanie wyprodukowany w ramach wstępnej produkcji. Zdaniem „Dziennika Zbrojnego”, w takim przypadku opóźnienie jest uzasadnione. Dodając, że sam termin nie jest aż tak odległy.

– Jeśli dojdzie do podpisania umów offsetowych i akceptacji LOA, realizacja pierwsze fazy obarczona będzie ryzykiem, wynikającym głównie z zakończenia prac badawczo-rozwojowych i rozpoczęcia produkcji systemu IBCS – zaznacza portal.

W fazie II, na podstawie wymagań MON ws. programu WISŁA oraz w ramach realizowanej dla Polski procedury  FMS, Amerykanie w ramach odpowiednich przepisów i regulacji zamierzają kontynuować integrację rakiet SkyCeptor, radaru dookólnego i polskich sensorów dla polskiej architektury systemu WISŁA. Do tego potrzebne będą jednak zgody władz wyższego szczebla. Jak również konkretne dane techniczne z Polski oraz harmonogram pozyskania systemu. W tym przypadku, planowane przedstawienie oferty nastąpiłoby pod koniec przyszłego roku. Nie sprecyzowano terminu rozpoczęcia dostaw ani osiągnięcia zdolności operacyjne.

„Dziennik Zbrojny zwraca uwagę na ogólnikowość tych zapisów. Zaznaczono również, że treść memorandum wskazuje na nieprecyzyjne wymagania strony polskiej. Realizacja tej fazy wiąże się z koniecznością opracowania pocisku rakietowego SkyCeptor i dokończenia prac badawczo-rozwojowych w zakresie radarów.

Podkreślono, że najtrudniejszym elementem może być konieczność zrealizowania części produkcji przez polskie zakłady, co będzie wymagało transferu technologii i wybudowania w Polsce infrastruktury produkcyjnej. – Realizacja fazy drugiej obarczona będzie wysokim ryzykiem co powoduje, że przesłanie dla niej oferty LOA w terminie do końca 2018 roku także może nie być realne – napisano.

Problemy i ryzyka

Dalej „Dziennik Zbrojny ” omawia problemy i ryzyka związane z poszczególnymi komponentami fazy II. W kontekście nowego pocisku SkyCeptor, przeznaczonego m.in. do zwalczania pocisków manewrujących i taktycznych rakiet balistycznych zaznaczono, że jest to nowoczesna konstrukcja, która może zostać również wykorzystana w pozyskania systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”. Podobnie, istnieje możliwość stworzenia na jego bazie pocisków powietrze-powietrze dla naszych F-16. Zaznaczono jednak, że „taki pocisk dziś nie istnieje” (nie ma go też na wyposażeniu armii USA). Ponadto, konieczne będzie m.in. przeprowadzenie prac projektowo-konstrukcyjnych, dot. wymiany niektórych podzespołów rakiety Stunner (podstawy SkyCeptora). W przypadku których Amerykanie najpewniej nie przekażą nam technologii.

W kontekście radarów wskazano, że w memorandum nie określono, co Polska planuje pozyskać w fazie II. Ponieważ najprawdopodobniej będzie to dookólna stacja Raytheon AESA GaN, głównym ryzykiem jest zakończenie prac badawczo-rozwojowych. A także to, że „Polska może stać się jedynym użytkownikiem tej stacji (przynajmniej do czasu znalezienia innych chętnych na jej zakup), jeśli w ramach programu LTAMDS, amerykańska Armia wybierze inny radar”. Zaznaczono też, w kontekście offsetu, że „trudno sobie wyobrazić, aby Raytheon miał udostępnić polskim firmom technologię AESA GaN, bez gwarancji otrzymania zamówienia na radary będące w ofercie tego koncernu”.

Dalej, treść memorandum potwierdza, że Polska będzie wymagała włączenia do architektury systemu Patriot krajowych sensorów. By mogły one dobrze współpracować z IBCS, konieczne będą dodatkowe prace i testy. Co wymaga czasu i pieniędzy.

Zwrócono także uwagę na użyte sformułowania (np. „będą zmierzały”, „będą przestrzegać”) dotyczące offsetu i udostępnienia Polsce technologii. Według portalu wskazuje to, że „choć z Amerykanie mają świadomość wymaganego przez Polskę zakresu offsetu, to jednak wszystkich stosownych zgód i aprobat jak dotąd nie udzielono, a ich uzyskanie może napotkać na problemy”.

Zaznaczono, że „pełna realizacja wymagań offsetowych i uzyskanie wymaganych pozwoleń zgodnie z przepisami Stanów Zjednoczonych to duże wyzwanie stojące  przed negocjatorami w najbliższych miesiącach”. – Jednocześnie brak pozytywnych rezultatów w tym obszarze stanowi jedno z największych zagrożeń dla realizacji programu Wisła w obecnej formie – czytamy. Dodano, że osobnym problemem jest zdolność polskiej zbrojeniówki do implementacji technologii przekazanych w ramach offsetu. – Warto zadać pytanie, czy pełne koszty z tym związane zostaną poniesione przez Amerykanów w ramach offsetu, czy też będą musiały zostać częściowo pokryte przez polskie firmy?

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomniano też, iż bieżące warunki programu Wisła mają zasadnicze znaczenie dla kształtu i przebiegu realizacji programu pozyskania zestawów obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”. Według Dziennika Zbrojnego „nie ma już praktycznie szans, aby jakiekolwiek dostawy w ramach programu Narew zostały zrealizowane do 2022 roku, czyli w zakresie PMT na lata 2017-2022”. Jednak z drugiej strony istnieje możliwość, że w przyszłość program „Narew” będzie można zrealizować głównie siłami polskiego przemysłu.

Ocena

– Opisana w memorandum konfiguracja docelowa system Patriot oczekiwana przez Polskę jest bardzo ambitna i system taki powinien spełnić większość wymagań taktyczno-technicznych określonych przez Siły Zbrojne RP. Jeśli jej wdrożenie się powiedzie, Polska będzie posiadała jeden z najnowocześniejszych systemów obrony powietrznej tej klasy na świecie i co istotne, będzie to system kompatybilny z używanym przez US Army podsumowuje „Dziennik Zbrojny ”. –  Jednocześnie, dla wymaganej przez Polskę konfiguracji przewidzianej do realizacji w ramach drugiej fazy, w naszej ocenie zachodzi duże prawdopodobieństwo wystąpienia problemów technicznych i organizacyjnych, opóźnień i przekroczenia zakładanych kosztów. 

Odnośnie kosztów, portal odnosi się do informacji nt. systemów Patriot, które zamierza zakupić Rumunia. Wcześniej informowaliśmy, że rumuńskie władze zamierzają kupić 7 baterii Patriot w konfiguracji 3+ (tej samej, co Polska, ale bez IBCS i offsetu). W ich skład wejdzie także siedem radiolokatorów AN/MPQ-65 oraz analogiczna liczba stacji kierowania ogniem AN/MSQ-132. A ponadto: 13 zespołów masztów antenowych, 28 wyrzutni M903 i 7 wozów zasilania energią elektryczną EPP III.

Jeśli chodzi o rakiety, to Rumunia chce kupić 56 pocisków GEM-T oraz 168 pocisków PAC-3. Ponadto, Amerykanie mają dostarczyć również urządzenia łączności, a także narzędzia i przyrządy pomiarowe, wyposażenie eksploatacyjne, ciągniki samochodowe, generatory, niezbędną dokumentację, sprzęt szkoleniowy i części zapasowe. Zapewnią ponadto przeszkolenie personelu. Łączny szacunkowy koszt transakcji wynosi 3,9 mld USD (ponad 14,5 mld zł), czyli ok. 557 mln USD za pojedynczą jednostkę ogniową.

– Jeśli uwzględnimy, że Polska planuje zamówić łącznie 16 jednostek ogniowych, to licząc proporcjonalnie otrzymujemy kwotę na poziomie 8,9 mld USD, czyli ok. 33 mld PLN (przy kursie 3,7 PLN za 1 USD) – pisze portal.

Biorąc te kwestie pod uwagę „Dziennik Zbrojny ” stwierdza:

– Przy obecnym zakresie przedmiotu zamówienia i przy postawionych wymaganiach offsetowych oraz uwzględniając podział zamówienia na dwie fazy, naszym zdaniem istnieje wysokie ryzyko (graniczące z pewnością) znacznego przekroczenia całkowitego budżetu projektu określonego na kwotę 30 mld PLN. Można się spodziewać, że to Amerykanie będą dyktowali warunki cenowe, szczególnie dla drugiej fazy, kiedy to MON będzie miało już związane ręce podpisanymi umowami offsetowymi oraz na dostawy zaplanowane w ramach pierwszej fazy.

–  Wynikające z treści memorandum trzyletnie opóźnienie rozpoczęcia dostaw w stosunku do wcześniejszych planów można zaakceptować, choć wpłynie ono także na późniejszą realizację programu Narew i oznacza, że przez kolejne cztery lata Polska nie będzie posiadała ani jednej nowoczesnej baterii obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu. Dużo większy niepokój może budzić jednak brak terminu rozpoczęcia i zakończenia dostaw przewidzianych w ramach drugiej fazy zamówienia. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że wdrażanie programu Wisła może zakończyć się dopiero po 2030 roku. 

Na końcu raz jeszcze podkreślono, że podpisane memorandum „jest jedynie wyrazem intencji stron, a realna ocena stanu programu Wisła oraz weryfikacja polskich wymagań (…) nastąpi dopiero na etapie podpisania umów offsetowych oraz akceptacji LOA dla pierwszej fazy dostaw”.

Pełna, rozbudowana analiza „Dziennika Zbrojnego” dostępna TUTAJ.

Dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply