W związku ze sprawą z 2019 roku, biznesmen o białoruskich korzeniach jest oskarżony o korumpowanie pracownika Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ). Andrzej P. usiłował uruchomić proceder sprzedawania Kart Polaka (10 dokumentów miesięcznie). Sprawa została wykryta przy współpracy CBA i białostockiej prokuratury. 30 kwietnia do sądu został skierowany akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyźnie grozi kara nawet 12 lat więzienia.
Biznesmen o korzeniach białoruskich jest oskarżony o korumpowanie dyplomaty. Chciał “załatwiać” Karty Polaka obywatelom Białorusi. Sprawę wykryła prokuratura w Białymstoku. Mężczyzna został zatrzymany w sierpniu 2019 roku. Od tamtego czasu przebywał w areszcie. 30 kwietnia br. do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia został skierowany akt oskarżenia – poinformowała “Rzeczpospolita” w poniedziałek.
Andrzej P. mieszka na stałe na Białorusi. W Polsce zajmuje się m.in. doradztwem gospodarczym. Stanie przed sądem pod zarzutami korupcji. Obiecał łapówkę pracownikowi polskiej placówki dyplomatycznej.Obciążające go dowody zdobyto dzięki założeniu podsłuchów.
W toku śledztwa biznesmen deklarował, że na Białorusi zarządza siecią kasyn i punktów z automatami do gier. Prowadzi także biznesy w Polsce.
Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie potwierdziła w rozmowie z “Rz”, że 30 kwietnia został skierowany do sądu akt oskarżenia w jego sprawie.
“Rz” podaje, że z informacji uzyskanych od sądu wynika, że zostały mu postawione 4 zarzuty. “Dotyczą usiłowania udzielenia korzyści majątkowej, a także jej wręczenia. Przekupić chciał – jak twierdzi prokuratura – polskiego dyplomatę, który w ramach swoich kompetencji zajmował się m.in. wnioskami o przyznanie Karty Polaka” – czytamy.
Proceder miał miejsce w 2017 roku (od września do grudnia). Andrzej P. miał obiecać dyplomacie 1000 dolarów za załatwienie Karty Polaka oraz 5000 dolarów za polskie obywatelstwo. Skorzystać miał z tego Białorusin, którego dokumenty zostały przekazane urzędnikowi. “Trzy miesiące później przedsiębiorca próbował wręczyć pracownikowi polskiej placówki pieniądze – plan nie wypalił, bo dyplomata odmówił. Kilka dni później biznesmen zrobił kolejny krok (…) przekazał dyplomacie 1200 dolarów (ok. 4,3 tys. zł)” – czytamy.
Portal podaje, że następnie Andrzej P. miał zaoferować dyplomacie stałą współprace – załatwianie około 10 Kart Polaka miesięcznie (1000 euro za każdą).
Chciał aby pracownik MSZ pomógł mu także przewieźć przez granicę 1 lub 2 mln dolarów (dyplomata miał otrzymać 5 proc. przewożonej sumy).
Proceder miał ułatwiać obywatelom Białorusi prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce, oraz legitymizować ich pobytu w kraju.
Andrzejowi P. grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Wielokrotnie pisaliśmy o nieprawidłowościach związanych z wydawaniem Kart Polaka. Wielokrotnie zdarzało się, że wspomniany dokument uzyskiwali obywatele innych państw, nie posiadający polskich korzeni, i nie mający jakichkolwiek związków z Polską.
Jak pisaliśmy, parę lat temu w reportażu na antenie jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych pokazano, jak bez problemu znaleźć w Polsce pracę mając jedynie wizę turystyczną, a także jak nielegalnie, za odpowiednią opłatą, zdobyć Kartę Polaka.
Przypomnijmy, że dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała wyniki kontroli przyznawania Kart Polaka osobom zamieszkałym za wschodnią granicą RP. W raporcie wytknięto polskim służbom konsularnym szereg uchybień związanych z tym obowiązkiem. Według Najwyżej Izby Kontroli, głównymi problemami ws. wydawania Kart Polaka są: niewystarczająca liczba urzędników konsularnych zajmujących się tym zadaniem, brak szkoleń dotyczących przepisów ustawy o Karcie Polaka oraz brak profesjonalnego sprzętu do wykrywania sfałszowanych dokumentów.
rp.pl / kresy.pl
Na targach, rynkach w Kostrzyniu czy Przmyslu sa takowe karty na sprzedaz po 15 zlotych za sztuke. Chyba jako skrobaczki do patelni.