Dmytro Jarosz, lider Prawego Sektora, oświadczył, że bojownicy jego ugrupowania pozostaną na froncie w Donbasie. Wczorajsze ultimatum grożące marszem na Kijów w razie niespełnienia żądań Prawego Sektora nazwał “emocjonalnym”.

Dmytro Jarosz dodał, że rozpatrywanie sprawy wiceministra spraw wewnętrznych Jewdokimowa w Radzie Ministrów jest “małym zwycięstwem”, a z uwagi na sytuację na froncie jego bojownicy pozostaną w strefie walk. Wiceminister podejrzewany jest przez ugrupowanie o działalność przestępczą. Prawy Sektor domagał się jego dymisji i w razie niespełnienia m.in. tego żądania, groził marszem na Kijów.

Jarosz nazwał ponadto wczorajszą odezwę do prezydenta Poroszenki “emocjonalną”.

tsn.ua/Kresy.pl

10 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. krok
    krok :

    Dymitr Jarosz i Oleh Liaszko są gorsi niż Hitler. Ja się obawiam, że ci naziści kosztem zubożenia społeczeństwa ukraińskiego będą chcieli wybudować bombę atomową, przynajmniej mają ku temu wszelkie techniczne możliwości pozostawione przez ZSRR. Wówczas Polacy może otworzą oczy. Ale dlaczego Polacy zawsze mądrzy po szkodzie ?