UE dostarczyła Ukrainie od lutego ponad tysiąc pocisków – poinformował w czwartek wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell.

Podczas dyskusji w ramach Europejskiego Szczytu Bezpieczeństwa i Obrony, Josep Borrell powiedział, że UE dostarczyła Ukrainie od lutego ponad tysiąc pocisków.

„Zaopatrujemy Ukrainę w amunicję… Od 9 lutego, kiedy zatwierdziliśmy trzy tory dostaw amunicji, przekazaliśmy Ukrainie ponad 1000 pocisków. Wiem, że to nie wystarczy. Musimy dostarczyć więcej. Prezydent Zełenski powiedział, że powinien opóźnić rozpoczęcie kontrofensywy. Oczywiście oni potrzebują więcej wyszkolenia, więcej broni, więcej zdolności. Od nas zależy, czy im to wszystko zapewnimy” – powiedział Borrell.

Według Borrella na dzień dzisiejszy kwota pomocy wojskowej udzielonej Ukrainie przez Unię Europejską zbliża się do 6 mld euro. Biorąc pod uwagę wspólny wkład UE i państw członkowskich, od początku wojny Ukraina otrzymała od UE pomoc i sprzęt wojskowy o wartości ok. 16 mld euro.

„To znacząca kwota, ale to nie koniec. Ja… chciałbym, żeby wojna szybko się skończyła. Ale spójrzcie, co się dzieje: Rosja kontynuuje systematyczne bombardowania ludności cywilnej, mimo że jej armia została już pokonana. Tygodniami próbowali zdobyć Kijów, nie udało się i zostali odrzuceni. Nie udało im się zdobyć Bachmuta. To krwawa wojna, ale Rosja już ją przegrała. Ukraina jeszcze nie wygrała, ale Rosja już poniosła oczywistą klęskę militarną” – podkreślił wysoki przedstawiciel UE.

Ponad miesiąc temu kraje Unii Europejskiej zobowiązały się do dostarczenia Ukrainie w ciągu dwunastu miesięcy miliona pocisków artyleryjskich. Do tej pory Ukraina otrzymała jednak jedynie niewielką część obiecanej dostawy – zaledwie kilkadziesiąt tysięcy – podkreśla w poniedziałek niemiecki dziennik Sueddeutsche Zeitung, na który powołuje się portal Deutsche Welle.

Niemiecki dziennik Sueddeutsche Zeitung uważa, że zamiast jak najszybciej kupić możliwie dużo pocisków i przekazać je Ukrainie, rządy krajów UE spierają się od tygodni o to, “jak duży musi być europejski wsad pocisku, aby można było zapłacić za niego z  pieniędzy unijnych”. „Czy zapalnik może pochodzić z Afryki Południowej, a materiał wybuchowy z Australii?” – pisze medium.

Dziennik zwraca uwagę, że Francja domaga się szczególnie ostrych przepisów. „W przeciwnym razie jakiś amerykański producent amunicji mógłby założyć w Polsce fikcyjne przedstawicielstwo firmy i wysyłać na Ukrainę amunicję produkowaną w Ohio, a następnie wystawić rachunek Brukseli. Tak nie może być” – pisze Sueddeutsche Zeitung.

Medium podkreśla, że europejskie koncerny zbrojeniowe potrzebują wsparcia. Dziennik uważa, że Macron “nie ma prawa” robić innym wykładów o „strategicznej autonomii” Europy, ponieważ – zdaniem Sueddeutsche Zeitung – jej warunkiem jest dotrzymywanie słowa i pomoc.

Kresy.pl/Ukrinform

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply