Bombowce USA ćwiczyły nad Morzem Czarnym możliwości użycia manewrujących pocisków przeciwokrętowych

Podczas ostatniej misji w rejonie Morza Czarnego amerykańskie bombowce B-1B Lancer szkoliły się w zakresie zdolności wykorzystywania nowoczesnych manewrujących pocisków przeciwokrętowych LRASM.

Jak pisaliśmy, w ubiegły piątek dwa samoloty bombowe B-1 B Lancer wykonywały dalekodystansowy lot nad Europą i wodami Morza Czarnego. W misji brały udział także ukraińskie myśliwce Su-27 i MiG-29 oraz tureckie cysterny latające KC-135. Lot obejmował także szkolenie integracyjne i interoperacyjne z polskimi F-16 i MiG-29 oraz rumuńskimi F-16 i MiG-21, które zapewniły eskortę i rozpoznanie na niektórych odcinkach. O sprawie informowało dowództwo amerykańskich sił powietrznych w Europie. Z kolei Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej podało, że myśliwce Su-27 i Su-30 zostały wysłane w celu przechwycenia amerykańskich bombowców B-1 B Lancer nad Morzem Czarnym. Jednostki amerykańskie miały zmienić kurs i oddalić się od granicy Federacji Rosyjskiej.

W poniedziałek dowództwo sił powietrznych USA w Europie (USAFE) w oficjalnym komunikacie podało, że głównym celem misji samolotów B-1B było szkolenie dotyczące zdolności wykorzystywania przeciwokrętowych pocisków rakietowych dalekiego zasięgu (Long Range Anti-ship Missile – LRASM). Poinformowano przy tym, że załogi tych bombowców przy okazji takiej misji „mogły szkolić się na pojawiające się zagrożenia”, adekwatnie przygotowując się do bycia gotowymi na realizację założeń Strategii Obrony Narodowej.

Według oficjalnych informacji strony amerykańskiej, AGM-158C to przeciwokrętowy rakietowy pocisk manewrujący o obniżonej wykrywalności radarowej, przeznaczony do wykrywania i niszczenia określonych celów w ramach grup jednostek nawodnych w warunkach przeciwdziałania elektronicznego. Dają one bombowcom B-1 zdolność atakowania okrętów z dużej odległości. Samoloty te mogą przenosić do 24 LRASM jednocześnie. Rakiety te mogą być także odpalane z odpowiednio przygotowanych samolotów wielozadaniowych F/A-18 Super Hornet i F-35, a także z wyrzutni naziemnych Mark 41. Trwają też prace nad dostosowaniem do ich odpalania samolotów P-8 Posejdon.

„Wraz ze wzrostem zagrożeń morskich i poprawą broni ze sfery antydostępowej [A2/AD], ta ‘niewidzialna’ przeciwokrętowa rakieta manewrująca zapewnia zmniejszone ryzyko przy atakowaniu obiektów poprzez penetrowanie i pokonywanie złożonych systemów obrony powietrznej przeciwnika” – powiedział cytowany w komunikacie ppłk. Timothy Albrecht z 603. Centrum Operacji Powietrznych, zajmujący się planowaniem zadań zgrupowań bombowców. Dodał, że w obecnych warunkach, w tym rosnących napięć między NATO a adwersarzami Sojusz, systemy przeciwokrętowe znów nabierają znaczenia, w tym w ramach misji amerykańskich bombowców. Zdaniem ppłk Albrechta, takie misje szkoleniowe poprawiają też zdolności odstraszania zarówna dla USA, jak i sojuszników Stanów Zjednoczonych.

usafe.af.mil / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply