U źródeł Wołgi planowana jest budowa wielkiego kombinatu celulozowo-papierniczego. Wieść o tym wydarzeniu zaniepokoiła blogosferę, co jest w pełni zrozumiałe. Czym grozi budowa celulozowego giganta wiedzą z własnego doświadczenia mieszkańcy Bajkalska, znajdującego się w obwodzie irkuckim, gdzie do unikalnego jeziora każdego dnia dostaje się 100 tys. metrów sześciennych ścieków. Lecz tam negatywne konsekwencje przynajmniej niwelowane są przez rozmiary i wielokilometrową głębię Bajkału.

W obwodzie nowogrodzkim ma zostać wzniesiona fabryka u źródeł Małogi, dopływu Wołgi. Swoje wody wlewa ona z kolei do Zbiornika Rybińskiego w obwodzie twerskim, jarosławskim i wołogodzkim.

Powodem dla masowego zaniepokojenia stała się opublikowana w mediach informacja, że Siergiej Mitin, gubernator obwodu nowogrodzkiego, spotkał się z głównym współinwestorem projektu – Nikołajem Makarowem, szefem Continental Invest. Na spotkaniu rozmawiano właśnie o szczegółach projektu. Nowogrodzki gubernator powiedział dziennikarzom, że „budowa kombinatu celulozowo-papierniczego będzie kosztować 500 milionów euro” i że „kierownictwo regionu zastanawia się nad tym, jak pomóc zdobyć pieniądze na analizę biznesową. Najwidoczniej będą dawane gwarancje państwowe, które uważane są przez banki za wystarczające. Administracja obwodu nowogrodzkiego w ten sposób bierze na siebie odpowiedzialność zarówno za inwestora, jak i za projekt”. To, co należy rozumieć pod wyrażeniem „odpowiedzialność za inwestora i projekt”, zostało opisane już w wielu miejscowych i federalnych publikacjach.

Na ołtarzu ofiarnym przyszłego kombinatu celulozowo-papierniczego najpewniej zostanie złożone najbardziej rentowne przedsiębiorstwo Nowogrodu – fabryka maszyn Spław. I nie jest to bezpodstawne przypuszczenie; dotyczące przedsiębiorstwa wydarzenia ostatnich lat niestety dają powody do takiego myślenia. Według relacji środków masowego przekazu za ostatnimi próbami zmiany właścicieli holdingu Spław stała spółka Continental Invest. Wtedy się nie udało – w obronie przedsiębiorstwa stanęli robotnicy. W rezultacie przeciwko dyrektorowi generalnemu Władimirowi Fiedorowowi został wszczęty proces karny za wydumane przestępstwo. Od ponad dwóch lat siedzi on w areszcie śledczym, chociaż dosłownie kilka dni przed jego aresztowaniem Władimir Putin zdążył wręczyć na Kremlu zasłużonemu rosyjskiemu specjaliście budowy maszyn order Znak Honoru. Lecz podobne metody nie znają szacunku do regaliów. Sprawa karna, jak to się zwykle dzieje w takich przypadkach, jest rozpatrywana bardzo wolno, aby podsądny nie miał możliwości przeszkodzić planowi, w którym biorą udział ważne osobistości.

Właśnie to przytrafiło się Fiedorowowi po tym, jak w lutym 2008 r. (jeszcze przed aresztowaniem) został wezwany, jak sam twierdzi, do Petersburga, do gabinetu przedstawiciela Prezydenta – Ilji Klebanowa, odpowiedzialnego za Północno-Zachodni Okręg Federalny, gdzie wyjaśniono mu, że przejrzystość jest ważnym, ale nie zawsze niezbędnym elementem transakcji, i zaproponowano grę według „ich” zasad. Po niewyrażeniu zgody na przedstawione mu warunki Fiedorow znalazł się w areszcie śledczym.

Władze obwodu i przyszli inwestorzy budowy potrzebują fabryki Spław jako zastaw, aby móc uzyskać kredyt. W sytuacji takiego protektoratu ekologom nie będzie łatwo obronić prawo ludzi do życia w czystym środowisku.

Mieszkańcy miasteczka Piestowo, niedaleko którego planowane jest wzniesienie kombinatu celulozowo-papierniczego, zebrali już 6 tys. podpisów przeciwko budowie. Szef grupy inicjatywnej, Aleksiej Fiedotow, komentuje:

– W okolicy przyszłej budowy znajdują się: Darwiński Rezerwat Przyrody, rezerwat przyrody Wanskaja Łąka, sanatoria, obozy zdrowotne dla dzieci. Zgodnie z ustawami federalnymi w strefach ochronnych wód nie wolno zakładać szkodliwych przedsiębiorstw. Ustawa daje nam prawo do przeprowadzania referendów w kwestiach zagrażających zdrowiu i życiu ludzi, lecz posłowie miejscowej Dumy nie pozwolili zarejestrować grupy inicjatywnej. Mogę się tylko domyślać, dlaczego ludzie, którzy zostali wybrani przez naród, wystąpili przeciwko niemu. Sąd także nam nie pomógł. Budowa takiej fabryki na Wołdze jest równoznaczna ze zrzuceniem bomby chemicznej w środku Rosji, szczególnie uwzględniając nasze podejście do przedsięwzięć w zakresie ochrony przyrody. Jedźcie do Segieży w Karelii – udusicie się „aromatami” miejscowego kombinatu celulozowo-papierniczego i tonami pyłu, które opadają na ziemię. Czy chcemy, aby Wołga podzieliła ten los?

Poseł Zgromadzenia Ustawodawczego obwodu wołogodzkiego, ekolog Nikołaj Archipow:

– Obecnie nie ma żadnej technologii dla kombinatów celulozowo-papierniczych, które nie odbiłyby się negatywnie na stanie powietrza i zbiorników wodnych. Powyższe negatywne efekty dotkną przede wszystkim region ustiużski, a następnie wybrzeża luksusowych osiedli, na przykład Kolokolca i innych. Ścieków, które są emitowane przez takie zakłady, nie da się całkowicie oczyścić.

Ostateczna decyzja w sprawie budowy niebezpiecznego przedsiębiorstwa jeszcze nie została podjęta, lecz w napięciu oczekują na nią zarówno pracownicy fabryki Spław, jak i mieszkańcy obwodu nowogrodzkiego, jarosławskiego i wołogodzkiego.

– Smutne doświadczenie Bajkału powinno nas wiele nauczyć – komentuje słynny ekolog Aleksiej Jabłokow. – Wszystko, co teraz robimy i planujemy, dokonuje się kosztem przyrody, kosztem przyszłych pokoleń, kosztem zagłady obiektów światowego dziedzictwa. W taki sposób można pozostawić po sobie zgliszcza. Miliardy zostaną zagospodarowane, a zostaną zgliszcza.

Magdalena Szymańska/mk.ru/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply