Centralna Komisja Wyborcza (CWK) nie zezwoliła, aby obserwatorzy mogli śledzić przedterminowe głosowanie przez całą dobę. Na Białorusi na pięć dni przed właściwym głosowaniem wszyscy, którzy wyrażą taką chęć, mogą poprosić o przyjście przedstawicieli komisji wyborczych do domu, by oddać głos na miejscu.

Ten sposób głosowania pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą ze strony obserwatorów i – jak pokazuje doświadczenie – w krajach postsowieckich jest okazją do największych wyborczych nadużyć.

– Obserwatorzy powinni pracować jako obserwatorzy, a nie jako nocni stróże – powiedziała podczas wtorkowego posiedzenia komisji jej przewodnicząca Lidia Jermoszyna, jak podaje agencja Interfax Zapad. Podkreśliła przy tym, że rzecznicy całodobowej obserwacji oczekują, że obserwatorzy otrzymają na przykład prawo do nadzorowania milicji, co według ustawodawstwa leży wyłącznie w gestii prokuratury. Razem z ruchomymi komisjami wyborczymi poruszają się również ochraniający je milicjanci.

Zapytanie w tej sprawie wysłało do CWK w formie wspólnego dokumentu kilku kandydatów na prezydenta oraz przedstawicieli opozycyjnych partii politycznych. Według ocen ekspertów we wcześniejszym głosowaniu może wziąć udział nawet ponad 20 proc. wyborców. Wyborcy często są zmuszani do głosowania w domu, pod groźbą na przykład niewypłacenia pensji.

Biełsat/belsat.eu

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply