W pierwszym programie Białoruskiej Telewizji odbyły się godzinne debaty 9 kandydatów startujących w wyborach prezydenckich. W debatach nie wziął udziału urzędujący prezydent.

Już początek występów polityków startujących w wyborach okazał się ciekawy. Uładzimir Niaklajeu, lider ruchu “Mów Prawdę” powiedział, że format debat bez udziału prezydenta nie ma sensu i opuścił studio wyborcze. Jednocześnie zaapelował do wyborców, aby 19 grudnia po zakończeniu głosowania przyszli na Plac Październikowy w Mińsku. Zaś nawiązując do braku obecności w debatach prezydenta Łukaszenki stwierdził .”Tam wezwiemy i tego człowieka, który nie przyszedł dziś do studia rozmawiać z nami” – powiedział Niaklajeu.

Na zakończenie debat kolejnych czterech polityków opozycyjnych wezwało ludzi do udziału w akcji w centrum Mińska po wyborach. Niezwykle ostro atakował prezydenta – nie wymieniając go nigdy z nazwiska – socjaldemokrata Mikoła Statkiewicz. Nawiązując do daty wyborów stwierdził, że “19 grudnia to dzień dużego sprzątania”.

Główne wątki dyskusji w trakcie debat dotyczyły stanu gospodarki, polityki zagranicznej oraz demokratyzacji Białorusi, w tym jej prawa wyborczego. Kandydatom opozycji udało się nie dopuścić do narzucenia tonu dyskusji dwóm czołowym rządowym dziennikarzom, którzy prowadzili dyskusję. Gdy na koniec debat dziennikarze chcieli je podsumować wywiązała się dyskusja przypominająca kłótnię.

Kandydat niezależny Aleś Michalewicz powiedział Polskiemu Radiu, że prezydent Białorusi celowo nie wziął udziału w debacie z innymi kandydatami na urząd prezydenta. Michalewicz uważa, że Łukaszenka pozwolił na rejestrację aż 9 kandydatów, żeby pokazać, jak bardzo duża odległość dzieli go od nich. Dlatego – według Michalewicza – Łukaszenka nie chce dopuścić do sytuacji, w której byłby na równi z innymi kandydatami. “On demonstruje, że jest lepszy od innych, że jest inny. Dodatkowo jako urzędujący prezydent ma tak dużo czasu w telewizji, że absolutnie nie potrzebuje tych dodatkowych minut” – mówi Michalewicz.

Aleś Michalewicz w trakcie występów telewizyjnych w odróżnieniu od kandydatów opozycyjnych unika radykalnej krytyki urzędującego prezydenta. Michalewicz powiedział, że jeszcze nie podjął decyzji czy wezwie swoich zwolenników, aby dołączyli się do zapowiadanej akcji opozycji na Placu Październikowym w centrum Mińska po zakończeniu wyborów prezydenckich.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply